Wysłany: 2007-01-10, 14:40 Wymagać więcej czy mniej?
Wybór przedszkola a później szkoły jest bardzo dyskusyjny. Ale czy zawsze jesteśmy w tym względzie obiektywni, może powinniśmy kierować się nie tylko samopoczuciem dziecka w danej placówce. Mam tu na myśli, że może nasze dzieci lepiej czują się wśród innych dzieci z zD, ale czy przyniesie to dobre efekty za kilka, kilkanaście lat....
Otóż naukowcy z Wielkiej Brytanii dowiedli, iż niskie wyniki w nauce spowodowane są niskimi wymaganiami stawianymi dzieciom z zespołem Downa.
Przeczytajmy....
Za małe oczekiwania wobec uczniów cierpiących na Zespół Downa
źródło: niepełnosprawni.pl
Naukowe badania wykazały, że być może całe pokolenia dzieci cierpiących na Zespół Downa osiągały bardzo niskie wyniki w nauce, tylko dlatego, że wymagano od nich mniej, niż od zwykłych uczniów.
W Wielkiej Brytanii na Zespół Downa cierpi ok. 9 000 dzieci. Dokumentacja medyczna wskazuje na to, że tylko 6 proc. dzieci może odnieść jakiekolwiek korzyści z uczęszczania do szkoły, aczkolwiek badania opublikowane w the British Journal of Educational Psychology (Brytyjski Magazyn Psychologii Edukacyjnej) zasugerowały, że większość z tych osób jest w stanie opanować przynajmniej podstawowe wiadomości.
Naukowcy z Uniwersytetów w Manchesterze i Stirling zbadali 106 przypadków dzieci z zespołem Downa, które w latach 1986-2000 znajdowały się pod opieką zamkniętego obecnie Hester Adrian Research Center w Manchesterze. Okres działania tego Ośrodka zbiegł się w czasie ze zmianami dotyczącymi edukacji osób z problemami w procesie uczenia się.
Nasuwają się refleksje, czy "odpuścić" dziecku ze względu na jego niepełnosprawność, czy wręcz przeciwnie podnosić poprzeczki. Jego ciężka praca w wieku przedszkolnym, szkolnym może zaowocować w późniejszym życiu - jego samodzielnością.
Jest to temat trudny, moja Martynka ma 4,5 roku i uczęszcza teraz z rówieśnikami do przedszkola. Wyróżnia się tym, że mało mówi. Ale co będzie za 3, czy 4 lata - nie wiem
To, że w wieku 7 lat nie rozpocznie nauki w 1 klasie - tego jestem pewna, ale czy nigdy - no tak bym nie zaprzeczała......mogę powiedzieć, że na dzień dzisiejszy jest razem ze zdrowymi dziećmi, jest pogodna, szczęśliwa, aktywna, czy to się zmieni zobaczymy....
A jakie są Wasze odczucia i przekonania w tej kwestii?
Odbierając wyniki Michasia potwierdzające zD, pani profesor genetyki powiedziała, żeby traktować dziecko tak jak starszego, zdrowego Dominika. I tak też czynimy.
Dzieci z zD powinny mieć jak najwięcej kontaktu ze zdrowymi dziećmi. Przecież one uczą się poprzez naśladownictwo. Michaś bardzo dużo uczy się od brata, naśladuje nas na każdym kroku. wczoraj np. Daniel przybijał gwoździe a synek siedział i uderzał pałeczką w ścianę.
Po każdych zajęciach z logopedą mamy do domu zadane ćwiczenia, np. układanie klocków. Mamy na to tydzień i w ciągu tego czasu Michaś musi nauczyć się wyjmowania klocków z pudełka, podawania mamie a później składania zpowrotem do pudełka. najczęściej udaje się nam odrobić lekcje i jesteśmy z siebie dumni (Michaś bije sobie brawo jak mu sie uda posprzątać klocki). Tak samo bawiłam się z Domiikiem, ale wtedy traktowałam to jako zabawę i jak mały nie chciał się bawić to odpuszczałam a dziś wiem,że jest to forma terapii dla Misia i jestem bardziej stanowcza. O właśnie, w stosunku do Michasia jestem baaardziej stanowcza. Ale dzięki temu widać postępy w rozwoju dziecka.
_________________ MAMA MICHAŁKA 25.05.2005 zD, Dominika i Bartosza
Ja zauważyłam że mój Dawid jest leniwy - bynajmniej był dpóki nie zaczął raczkować :) jak chciał zabawke to mu się podawało, w końcu powiedziałm dośc i jak coś chciał to mu nie dawałm wtedy płakał ale za chwilę zaczynał kombinowac jak to dostac i albo się katurlał albo próbował pełzać i w ten sposób uczył się jak osiągnąc swój mały cel:) teraz naprzykład zaczyna mi powoli chodzić koło wersalki wię cdosłownie go torturuję (ale nie myślcie że cały czas - raz na jakiś czas aby go nie zniechęciać) wówczas gdy staje koło wersalki ja daje mu jego ulubiona zabawkę pokazuję i odkładam poza zasięg jego rączek i wtedy się denerwuje że nie może jej dostac i w końcu jeden kroczek drugi kroczek i juz ją ma - więc jak widzicie ja jestem troche bardziej rygorystyczna w stosunku do dawida niż pewnie do zdrowego dziecka gdybym takie miała, dla mnie jest to sposób nauki dawida i mobilizowania go do działania. mimo wszystko mam świadomośc że nigdy nie będzie "inżynierem genetyki czy prawnikiem" ale uważam że dla dawida teraz - póki mały to najlepszy czas na nauke wielu rzeczy więc różnymi sposobami próbujemy i mamy wyniki :)
_________________ Basia mama Dawidka z ZD ur 02.12.2005 i Natalki ur 16.04.2008
"Nawet w najciemniejszym miejscu zawsze jest nadzieja na światło"
Nigdy nie wiadomo co wyrośnie z naszych pociech . Właśnie zamieściłam link w zakątku relaksacyjnym : Pablo Pineda - wszystko jest możliwe, ale tu go też wkleję
dodo dziekujemy pieknie za link,tylko nie zapominaj ze nie kazdy "zakatkowicz" musi znac anglielski
_________________ Just when you think you have learned what you need to know in life, someone truly special comes into it and shows just how much more there is
Kai 7 lat i Nel 9 lat
Filmik Kaia
Właśnie ja się cały czas zastanawiam, jak postępować, czy karmić dziecko różnoraką wiedzą, czy raczej odpuścić i nie "zaśmiecać" główki?? Wydaje mi sie, że skoro wiele rzeczy szybko przyswają, to niby czemu mam odpuszczać i nie pchać go do przodu?? Szkoda zmarnować pokłady "zdolności". Bylebym go tylko nie przeuczyła.
_________________ Baśka-mama cudownego Karolka ( 3 latka z ZD) i Lenki (6 m-cy)
Rodger byl malutki gdy pewny lekarz starszy pan powiedzial krotko -wymagac wymagac jak od zdrowego dziecka wczesniej czy pozniej wiekszosc rzeczy osiagnie...........jesli nie ta droga to my rodzice mamy wymyslec inna droge ktora mu tylko podpowiemy.........
Jak narazie staram sie tego trzymac........... raz lepeij raz gorzej mi to idzie..
Ale widze ze wiele rzeczy ktore zostaly mu pokazane "przekopuje" inne odrzuca..........
Pokochal teatr z czego jestem dumna jak paw.juz sprawdzil repertuar ma maj w Romie....
Dzieki nowej szkole opanowel perfekcyjnie googla........robi po czesci jako slownik polsko-angielski
Nawiazal znajomosci mimo swoich slabosci........
Stara sie dopytuje..........
W kuchni rosnie niezly kucharz.........
Ostatnio sam zdecydowal ze chce grac w golfa i za kieszonkowe kupil kij.............ale duza czesc wydal na ksiazki bo stwiedzil ze ma je po polsku to jak bedzie mial po angieslku to bedzie sie uczyl slowek........
W rozmowie do jakiej szkoly chcialby pojsc od wrzesnia......stawia na normalna, mimo ze jeden z kol.egow z klasy idze do specjalnej ktora nam rowniez zaproponowana jaka jedna z 3 szkol...........
Szkola specjalna jednka jest tu na innych prawach..........11 kwietnia jedizmey na dzien otwarty ale juz dzis mamy zaproszenie plus informacje ze dzieci realizuja program ukladany wraz z rodzicami i spora czesc dzieci pracuje na podrecznikach i programach szkol "masowych" ale z swoim asystentem.........
Wiec gdyby nieposzedl do teatru ...niepokochalby go..........
Gdyby nie czytanie do poduszki w pociagu itp........ nieczytalby pewnie dzis i wieczor to pora kiedy kazdy lezy w swoim lozku i czyta swoja ksiazke.
Doskonale wie i zapamietuje rzeczy ktore go zainteresuja i "kopie dalej w temacie".........np. jest sympatykiem Polanskiego co raczej u 14lata jest zadkie a nietrwa to od dzis.
Super czytać takie wypowiedzi, czternastolatek który interesuję sie Polańskim szok , lubi czytac do poduchy dopiero satysfakcja dla rodziców ach tez bym tak sobie kiedyś życzyła i też staram sie co mogę normalnie wychowywac niestety wiemy dobrze -jedne rzeczy da sie szybciej nauczyć drugie wymagają sporo czasu oj sporo, ale aż do zadawalających efektów i nie popuszczać bo wyczuje i trud spełżnie na niczym to już wiem z doświadczenia .
Mati ma 4 latka nie potrafi jeszcze sam wchodzić lub schodzic po schodach a ćwiczymy to już rok czasu prawie każdego dnia , dopiero zaczyna rysować głowy ludzi choć czasmi przypominają jajo z ogonem , oczy latają po całej głowie uszy namaluje gdzie popadnie ale ile trudu mnie kosztowało zeby wogóle chwycił cokolwiek do ręki - nadwrażliwość dłoni to kazda matka wie która sie z tym borykała.
Gratulacje w wychowaniu to mnie podbudowało też czytam matiemu codzienie conajmniej 30 mionut od drugiego miesiąca jego życia , rysujemy , malujemy , bawimy się plasteliną ciastoliną chociaż nie za wiele chęci wyraza w ta stronę ale się nie poddajemy .
A takie wypowiedzi tylko mnie jeszcze bardziej mobilizują do działania .
_________________ kocham Cię moja dziecinko a twoje niedoskonałości sa dla mnie nauką miłości. Mateuszek z ZD 5 latek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum