Wiek: 46 Dołączyła: 24 Paź 2007 Posty: 533 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2011-08-20, 20:09
No bo ja sie właśnie bardziej skłaniam, ale to już z moich obserwacji, ku temu, że to właśnie te dzieci z ZD, które późno zaczynaja chodzić, chodzą brzydko. Pewnie wynika to z jednej strony z obniżonego napięcia a z drugiej z praktykowania "alternatywnych" metod poruszania się, np. zasuwanie na tyłku . Weronika też jakis czas "chodziła" na pupie, bo raczkować zaczęła póżniej. A co najciekawsze, ani my ani żaden rehabilitant nie był w stanie jej do raczkowania przekonać. Zaczęła raczkować kilka godzin po swojej młodszej siostrze. Lusi i Magura świadkami ! Najlepszą rehabilitacją jest młodsze rodzeństwo! Do roboty, dziewczyny!
_________________ Monika, mama Weroniczki z zd (21.05.2007)
Rehabilitacja ma na celu nie tylko postawienie dziecka na nogi w jak najszybszym czasie przede wszystkim chodzi o ogólne wzmocnienie mięśni żeby dziecko w przyszłości było sprawniejsze fizycznie, prawidłowo się poruszało, miało właściwą postawę itd.
Magda nie masz pojęcia o czy piszesz ,ja z Julką swego czasu chodziłam na rehabilitację 4 razy w tygodniu,do tego ćwiczyliśmy w domu.
I co?
Ano to ,że Julka w wieku 3,5 lat nadal nie chodzi(samodzielnie),bo mięśnie ma nadal bardzo słabe.
Niestety jeśli dziecko jest tak wiotkie jak Jula to choć bym z nią ćwiczyła codziennie to pewnych rzeczy nie przeskoczę,niestety.
Wiem co piszę, przeczytaj uważnie to co napisałam i nie zarzucaj mi że nie mam pojęcia, mam dziecko z ZD!!!
Pomogła: 15 razy Wiek: 59 Dołączyła: 07 Maj 2008 Posty: 5805 Skąd: Chylice/Piaseczno
Wysłany: 2011-08-20, 21:30
Dziewczyny ! STOP ! Każda ma swoje dziecko , swoje doświadczenia, swoje moce i niemoce.
Ten, kto nie doświadczył czegoś tam, nie może tego zrozumieć. To jak gadać z głodnym o chlebie. Odnośmy się tylko do tego, czego sami doświadczyliśmy.
Każda zostaje przy swoim i już.
_________________ Anka - mama PIOTRKA (14.04.2008), Ani (34) żony Mateusza, Jacka Juniora (30) męża Oli, Łukasza (28) i babcia Franka, Staśka, Stefana, Róży i Kazika :) oraz Józka i Zuzi
Nie wiem po co te nerwy ,piszesz z własnej perspektywy i nie wiesz jak to jest z dzieckiem które dosłownie leje się przez ręce mimo intensywnej rehabilitacji.
Tak jak napisała Ania nie ma co dyskutować , każdy wie swoje i robi to co uważa za najlepsze.
_________________ Dorota mama Oli 24 lat , Julci ur(27.02.2008)z zd i Krzysia ur.23.07.2010.
Moja rehabilitanta akurat jest zdania, żeby nie przyspieszać na siłę momentu rozpoczęcia chodzenia. Jak dziecko będzie gotowe to po prostu pójdzie. I ten moment właśnie u Jasia nastąpił. Ktoś stwierdzi, ze może późno - Jaś ma dokładnie 3 lata, choć jego przez długi czas ograniczała Go poważna wada zooperowana dopiero jak miał 17 miesięcy. Z tym rehabilitanta od samego początku jak się Jaśkiem opiekuje czyli od prawie 1,5 roku zwracała bardzo dużą uwagę na szczegóły: układanie stóp, przeprosty w kolonach, rotacje bioderkami. Zniwelowała dużo nieprawidłowych wzrorców utrwalonych przez poprzednią rehabilitantkę. Ona po prostu pewne ćwiczenia wprowadza wcześniej i nie dąży na siłę by dziecko zaczęło chodzić. Bardziej dba o jakość ruchu niż jego szybkość. I efekt jest taki, że Jasiek nie ma chodu charakterystycznego dla dzieci z ZD.
_________________ Mama Jasia z ZD (ur. 5.07.08) i Zosi ( ur. 03.07.2011)
Pomogła: 35 razy Dołączyła: 09 Mar 2011 Posty: 8813
Wysłany: 2011-08-21, 20:50
Chciałabym wtrącić jeszcze jedno. Piszecie o prawidłowym napięciu mięśni, wiotkości itp. , Samo chodzenie dawnowate, jest chyba też wynikiem bardzo często występującego płaskostopia. Nie bez znaczenia jest też występujący u naszych dzieci nie dojrzały system nerwowy, który nie nadąża za resztą ciała. Nie ma synchronizacji wszystkich układów, to jest z e s p ó ł Downa. Nie ma jednej przypadłości jest ich bardzo wiele, a jedna zależna od drugiej. Antek zaczął chodzić stosunkowo późno patrząc ogólnie na dzieci. Ale mnie to naprawdę nie stresowało, bo wiedziałam że zacznie to robić jak będzie gotowy i tak się stało,a popędzanie? To źle wróży. Nie tylko w kwestii chodzenia, ale o wszystko; o jedzenie, picie, gryzienie, nocnik, uspołecznianie, na wszystko.
_________________ BaHa mama Antka
__________________________________________
"Najgorszą wadą człowieka bez wad jest to, że nie ma wad, więc się nie przejmuj, gdy ktoś powie, że jesteś okropny"
Wiek: 54 Dołączyła: 28 Sie 2010 Posty: 1981 Skąd: Koszalin
Wysłany: 2011-08-21, 21:03
Ja napiszę coś z perspektywy lat i tylko z mojego własnego doświadczenia-dziewczyny rehabilitacja tak -owszem ale z rozsądkiem -nie dajmy się zwariować, bo dzieciak się zniechęci a my tracimy zapał-Moni głównie rehabilitowała się w trakcie zabawy bo inaczej to była walka na śmierć i życie a tak mała się cieszyła a matka i tak zrobiła co było trzeba (pewnie rehabilitacja trwała dłużej ale czasem może warto na górze ustawić uśmiechnięte dziecko a dopiero w dalszym szeregu całą resztę?) Monia zaczęła chodzić mając 2lata i 6miesięcy (chodzić mocno powiedziane-postawiła pierwsze kroki bo do chodzenia to jeszcze było sporo) czy chodzi ładnie czy brzydko?-myślę ,ze nie najgorzej .Każdy maluch wymaga własnego czasu dla jednego to 2latka dla drugiego 5lat-trzeba im pomagać ale umieć cierpliwie czekać kiedy nadejdzie właściwa chwila na pierwsze kroczki-dziecko samo o tym będzie wiedziało najlepiej Buziolki dla wszystkich
vagabunda8-dobrze prawisz
_________________ Mama Monisi z ZD (ur.27.08.1999r) i Miłosza
Fotki Moni
Kilka słów o "daunowym, kaczkowatym chodzie". Wercia też jak stawiała pierwsze kroczki robiła to w sposób nieprawidłowy. Był problem bo nie chciała zginać albo mało zginała lewą nogę tu ukłon metodzie Vojty i robieniu tzn bociana.
Nam rehabilitantka z OWI do której jeździmy na konsultacje M.Bąk dała wskazówki aby pozbyć się u dziecka chodu na szerokiej podstawie. Pierwsze co zaproponowała chodzenie po deseczce, po drugie chodzenie po nierównościach typu łąka, po lesie.
Można np. poszyć nie duże woreczki i wsypać groch, soje, ryż itd poustawiać na przemian aby dziecko stąpało po nich, jest to połączone od razu z masażem stópek.
W niektórych miejscach dla dzieci u nas w Klubie Malucha jest dmuchany zamek który też fajnie działa bo ugina się, buja i dziecko się zapada.
Nie wiem czy to pomaga czy nie bo nie stosujemy się do wszystkiego na pewno co mogę napisać chód u Weronisi się zmienił na korzyść ale też nie mogę napisać że jest super prawidłowy. Nóżki ma proste to będzie przyciągać wzrok
My podobnie z Jasiem ćwiczyliśmy na prawidłowy chód - chodzenie po deseczce, po nierównościach min na woreczkach. I całe lato zasuwa po ogrodzie gdzie jest nierówno, a jak jest ciepło to boso. I wszystko w zabawie - bo na rehabilitacje typu fittnes nie da się go namówić. Od razu się nudzi się i protestuje.
A poza tym nie można dać się zwariować. Wszystko w swoim czasie. I starać się nie porównywać z innymi dzieciakami - choć to trudne.
_________________ Mama Jasia z ZD (ur. 5.07.08) i Zosi ( ur. 03.07.2011)
Zmęczona jestem psychicznie odpowiedzialnością za postępy dziecka. Czasem rehabilitanci sugerują ją wprost, czasem sama sobie pewnie dopisuję interpretację, bo się cholernie martwię, a w sumie całość rehabilitacji jest na mojej głowie.
Moje dziecko idzie bardzo wolno, bardzo bardzo wolno. Ma 19 miesięcy, teraz dopiero siedzi i pełza, do raczkowania czy chodzenia jeszcze lata świetlne.
Walczymy teraz najwięcej o poprawę małej motoryki, bo wreszcie można zrobić więcej ćwiczeń w pozycji siedzącej. Codziennie robimy całą serię zabaw przeróżnymi zabawkami do manipulowania rączką, młodemu pozwalam paćkać się w zupie czy kaszce, robię mu ciapki z kaszy manny i kisielu do zabawy.
Rączka na poziomie 9 miesięczniaka, dopiero zaczyna chwyt pęsetowy.
Okruch czasem fajnie pracuje, dziś miał kryzys, każda zabawka była wzięta tylko po to, by nią jak najdalej rzucić. Więc teraz ja mam doła.
Musiałam się wygadać.
Pomogła: 14 razy Wiek: 60 Dołączyła: 11 Gru 2006 Posty: 16963 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-02-24, 09:27
Jak dobrze rzuca to ćwiczy koordynację ręka oko i to też jest rehabilitacja spontaniczna
Każde dziecko idzie swoim tempem.O tym dobrze wie dobry rehabilitant. Więc głowa do góry!
_________________ Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum