Wysłany: 2007-08-29, 14:24 Turnus rehabilitacyjny w Brennej
Bardzo kochamy góry i dlatego zdecydowaliśmy się na turnus rehabilitacyjny w Brennej w ośrodku "MALWA". Wyjeżdżamy 31.08.2007 r.
Jak tam będzie ?
Napiszemy po powrocie.
Wróciliśmy z turnusu rehabilitacyjnego który odbył się w ośrodku MALWA w Brennej.
Na temat ośrodka można powiedzieć że w porzadku - miła obsługa, jedzenie smaczne (dla Tomcia miksowano 2 danie)pokoje 2-3 osobowe (my mieliśmy 2 osobowe) z łazienką, balkonem i telewizorem. Wszystkie pokoje znajdują się na 1 i 2 piętrze więc nie nadają się dla osób na wózkach i o kulach (w niedalekiej przyszłości ma być wybudowana winda).
Na temat rehabilitacji nie można powiedzieć nic dobrego.
W pierwszym dniu okazało się że rehabilitant który miał zajmować się Tomciem ma miesięczny urlop. Jedynie co nam zaoferowano to kąpiel w wannie z hydromasażem (dodawano nam olejki zapachowe i mieliśmy aromaterapię), muzykoterapię i inhalacje na przerośnięte migdałki (Tomek panicznie bał się maski i musieliśmy po dwóch próbach zrezygnować) oprócz tego mieliśmy mieć hipoterapię ale przez 2 tygodnie padał deszcz a zajęcia miały odbywać się pod gołym niebem (ośrodek ma koniki ale oprócz stajni nie ma pomieszczeń na prowadzenie zajęć).
Ośrodek nastawiony na przyjmowanie osób starszych a nie dzieci (oprócz Tomcia było tylko jedno dziecko - 5 - letni Łukasz który towarzyszył mamie na turnusie).
Osobiście nie polecam i wiecej się tam nie wybiorę !!!
Zapomniałam dodać że mieliśmy kilka atrakcji:
- wycieczka do Cieszyna (Tomek sam wyszedł na Wieże Piastowską - w dół musiałam go znieść).
- wycieczka Pętlą Beskidzką (Ustroń, Wisła - obejrzeliśmy Adasia Małysza z czekolady, Istebna).
- przejażdżka konna (my siedzieliśmy na wozie a biedne koniki musiały nas ciągnąć) po Brennej.
- ognisko z pieczeniem kiełbasek.
- kolacja w karczmie regionalnej (b. dobre regionalne jadło).
- wypad na wędzoną rybkę do karczmy u Juhasa (coś pysznego polecam).
- wieczorki (zapoznawczy i pożegnalny).
Wszystko to odbywało się między jedną a drugą ulewą (dodam że przez cały turnus były tylko dwa bezdeszczowe dni).
Niepowtarzalną atrakcją była obserwacja potoku górskiego który po kilku dniach przerodził się w rwącą rzekę.
Jaka szkoda, tyle zachodu i wszystko na nic. Ani pogody ani prawdziwej rehabilitacji . Powinni wam jeszcze dopłacić za taki wyjazd!!! Może kolejny będzie lepszy- tego wam życzymy. Głowa do góry!
_________________ Aśka,mama Marty(10.12.05), Marcina z zD(13.04.07) i Agi (20.08.09)
Alicja złotousty Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Tyle się naczytałam od was o Jadownikach że w przyszłym roku pewnie się tam wybierzemy. Kiedy trzeba się zapisać u nich na turnus? Na początku roku czy wystarczy po otrzymaniu dofinansowania (u nas to tak około kwiecień - maj)?
A nie chciałabyś z zakątkową ekipą?
mamy zarezerwowany turnus majowy?
poczytaj tutaj
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Byłam na turnusie z Dawidem w Brennej 1.10-15.10 w Regorze. Pogodę mięliśmy wspaniałą, Dawid był szczęśliwy (co najważniejsze). W ośrodku było bardzo przyjemnie, basen do dyspozycji, obsługa miła, pokoje fajne, a jedzonko wyśmienite.
Rehabilitacja taka sobie, kąpiele perełkowe i grota solna tylko tyle nam zaoferowano.
Poza tym było dużo spacerów oraz nordic walking i aeribic w basenie, nie mięliśmy czasu na nudy.
Wieczorki taneczne-4, 2 wycieczki autokarowe do Cieszyna i do Domu Chleba, gdzie sami wypiekaliśmy podpłomyki.
[IMG]http:
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum