Wiek: 45 Dołączyła: 05 Lip 2011 Posty: 1723 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-03-15, 11:59
jedna z rehabilitantek Nikodema jest teraz na kursie i zadzwoniła z najnowszym niusem, że do 3 raku życia basen nie jest wskazany, wręcz przeciwnie (do 3 roku kształtuje się sylwetka) na to druga z pań, która kończyła ten sam kurs (dodam, że jest to kurs na najwyższym poziomie) pół roku wcześniej usłyszała, że basen na tak i już ona sama nie wie co ma polecać rodzicom . Po powrocie pani Iwonki dowiem się więcej
_________________ Monika mama Nikodemka z zD (19.07.2010), Adasia (19.07.2010) i Emilki (14.07.1997)
Wiek: 44 Dołączyła: 01 Lis 2008 Posty: 1729 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-03-15, 15:43
odpowiem pytaniem na pytanie: a co Ty byś robiła z Majką na basenie?
głupie wchodzenie po schodkach i schodzenie (w wodzie w brodziku) to świetne ćwiczenia dla dziecka które samodzielnie nie chodzi i jest wiotkie
głupia zabawa w pluskanie (dziecko w rękawkach albo siedzisku dmuchanym - nogi pracują wtedy jak szalone...)
nie mam innych pomysłów
my się tak zawsze bawiliśmy na basenie
ale mój nie chodzi samodzielnie więc nie pobiega sam po brodziku np z piłką a to świetne ćwiczenie...
_________________ Ania-mama Szymona z zD (14.04.2008)
Zabaw z dzieckiem może być wiele, np można , trzymając ręce pod klatką piersiową, tak by kciuki miały kontakt z brodą, brodzić tak, by dziecko było raz na brzuchu a raz na plecach, na lewym boku i prawym, "podskakiwało" na wodzie, zsuwało się z brzegu w nasze ramiona itd Rękawków, kół, materacy itd raczej się bym wystrzegał- dziecko nie czuje wyporności wody.
Jeżeli się nie chce zapisać dziecka na naukę pływania można pójść samemu na basen i poobserwować takie zajęcia
_________________ Pozdrawiamy całym zespołem- Magda & Artur & Franek 31.08.2009 oraz Antek 09.10.2011
Pomogła: 7 razy Dołączyła: 11 Lis 2006 Posty: 2838
Wysłany: 2012-03-15, 20:28
Ja poradzę że jeśli dziecko czuje się niepewnie w wodzie to trzymamy go w bliskim kontakcie z nami i sami zanurzamy się coraz głębiej a dziecko z nami. Najtrudniej nauczyć na pleckach więc na początek główkę położyć na swoim ramieniu i dać mu pewną podporę w wodzie. Później można uczyć wydmuchiwania powietrza na granicy wody albo i pod wodą. Ganianie piłki z mocnym kopaniem w wodzie. A kiedy się oswoją to oby tylko za nimi nadąźyć. Ja niegdy nie używałam żadnych podtrzymywaczy i to chyba pomogło Adamowi opanować balansowanie ciałem w wodzie.
_________________ Adaś ur27 03 2003 i cztery dorosłe córy, dwóch dorodnych wnuków
Takie opieranie główki dziecka na własnej klatce piersiowej i machanie jego nogami, także jest jednym z ćwiczeń wykorzystywanych w nauce pływania.
Franek oczywiście jeszcze samodzielnie nie pływa ale nie boi się nawet głębokiego zanurzenia. Wcześniej aby mu zasygnalizować, że będzie pod wodą, robimy takie skoki na wodzie tzw "delfinki" i ochlapuję mu twarz wodą.
W szkółkach często wykorzystują konewki. Jeden rodzic może lać wodę a drugi z dzieckiem przechodzić pod strumieniem.
Bez obecności instruktora nie próbowałbym jednak niektórych zabaw. Dziecko może się zachłysnąć i do ewentualnej reanimacji lepiej mieć pod ręką kogoś z pojęciem o wyobrażeniu.
Nawiasem mówiąc, poprosiłem kiedyś młodą ratowniczkę u nas na basenie o pomoc przy wejściu do wody. Miała na chwilę potrzymać mi Franka, w czasie, gdy ja wejdę do wody. Gdy zobaczyłem jak się zabiera za to trzymanie i jaką ma przerażoną minę, to zapytałem co by zrobiła, gdyby miała reanimować takie małe dziecko. Panna z niekłamaną szczerością powiedziała, że nie ma pojęcia "Chyba trzeba by było usta usta zrobić"
Już jej nie męczyłem ale gdy idziemy z Frankiem indywidualnie na basen, omijam dziewczynkę szerokim łukiem i proszę o pomoc ratowników- facetów.
_________________ Pozdrawiamy całym zespołem- Magda & Artur & Franek 31.08.2009 oraz Antek 09.10.2011
Jako wierna fanka Hallwicka serdecznie zachęcam, żeby w miarę możliwości, spotkać się z rehabilitantem, który zna tę metodę i nauczyć się sposobu bycia w wodzie z dzieckiem (zanurzania uszu i twarzy, oddychania), trzymania malucha (kciuki złączone z reszta palców poniżej paszek, opieranie na przedramieniu, rotowanie itd.), postawy bezpiecznej dla rodzica (ugięte, szeroko rozstawione nogi)...
Nie wiem, co jeszcze, bo niestety nie mamy na co dzień kontaktu z tą metodą:(
_________________ Kajetan z zD - 8 lat, Mikołaj lat 10 i ja - Karolina
www.niezłyjazz.pl
Jak chodziliśmy z Natim na basen i pani uczyła go nurkować, to wpierw przyzwyczajaliśmy go do wody na buzi i główce i trwało to kilka dni: chlapaliśmy, Natiemu się to bardzo podobało, op jakimś czasie zaczęliśmy polewalić konewką główkę, dziecko w tym momencie automatycznie nabiera powietrza i wstrzymuje oddech. A później tuż po polaniu główki zanurzaliśmy się cali pod wodą (nauka nurkowania). Po kilku razach Nati świetnie sobie radził
a samo oswajanie z wodą, to właśnie takimi metodami poprzez zabawę, jak opisał Artur i boszka
Grazynko, grupowe nie, ale indywidualne z panią Agnieszką (Boszko tak? czy pomyliłam imię) tak, skończyła ona Hallwika. Pani Kamila pracowała po swojemu. A pan Mikołaj to nie wiem, bo miał lenia.
Tak jak napisał Artur i Karolina, podstawa to poprawne trzymanie dziecka. Dziecko i my mamy być zanurzeni po brodę. Dziecko ma się lekko opierać na naszych rękach (nie możemy go ściskać i wyrywać pach do góry). My mamy stać stabilnie. Przy problemach z napięciem, nie korzystać z dmuchanek (makaron jest ok) no i zdawać sobie sprawę z konsekwencji zachłyśnięcia , które może się zdarzyć nie tylko przy nurkowaniu, ale nawet przy niewielkiej fali w momencie, kiedy dziecko jest nad wodą , pomimo tego, że nam się wydaje, że czuje się ono jak ryba w wodzie.
Faktycznie , zajęcia w ostatni dzień, pływanie wężykiem, zabawy w kole, dmuchanie w jajka to były indywidualne. Zajęcia mieli Piotruś (AniaK) Kubuś (Magdy) i mój Tom.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum