Wysłany: 2013-07-15, 02:00 Pytania matki pierwszoklasisty
Nasz Wojtek został wciągnięty w tryby edukacji.
Okazało się, że nie można odraczać od realizacji obowiązku szkolnego, więc najpierw trafił na zajęcia jako zreformowany pięciolatek i chociaż (jak się później okazało) nie był w zerówce, tylko cały czas uczestniczył we wspomaganiu wczesnoszkolnym, potem w konsekwencji tego (mając siedem lat) w marcu b.r. awansował jako uczeń do klasy pierwszej.
Mam kilka pytań:
!. Czy zatrudnienie nauczyciela wspomagającego w szkole podstawowej specjalnej (nie indywidualnego dla Wojtka tylko przydzielonego dla całej klasy) jest obowiązkiem dyrekcji czy powinnością, z której nie zawsze trzeba się wywiązywać?
2. Wojtek ma stwierdzone upośledzenie w stopniu znacznym. Ostatnio byliśmy u nowej pani dr od rehabilitacji, która zasugerowała, żeby powtórzyć mu badania lub zbadać przyczynę znacznego upośledzeni (zrobić rezonans głowy), bo dzieci z zespołem mają zazwyczaj lekki lub umiarkowany stopień.
Czy jest różnica w prowadzeniu ucznia z upośledzeniem umiarkowanym a tym z up. znacznym?
3. Czy szkoła miała prawo wystawiać Wojtkowi świadectwo (oczywiście z brakiem promocji),
jeśli do klasy pierwszej trafił dopiero w marcu?
4. Czy w nauczyciel w klasie dzieci z upośledzeniem znacznym ma obowiązek opracować Indywidualny Program Wymagań Edukacyjnych? Od owego wychowawcy Wojtka dowiedziałam się, że nie opracowuje się takich programów.
Mam też prośbę, żeby odezwał się ktoś, kto zna Szkołę Specjalną w Świdnicy, zwaną szkołą marzeń. Chciałabym porównać, jakie są formy pracy tam i w naszym prowincjonalnym małym miasteczku. Będę wdzięczna!
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-07-21, 11:36
ojka Twój post przeniosłam do podforum dot. edukacji szkolnej.
Zawarłaś w poście pytania z różnych dosyć obszarów. Zapoznaj się z tematami w tej części forum oraz tej. Staraj się zamieszczać pytania w wątkach tematycznie. Jeśli jakiegoś nie znalazłaś, załóż nowy
Ja tylko nie rozumiem dlaczego nie mozna Wojtka odroczyć od obowiązku szkolenego? Dziewczyny w innym wątku pisały, że nasze dzieci można odraczać chyba do 9 roku życia. Wojtek ma 6 lat...
_________________ Ania-mama Madzi z zD-Pyzatego Aniołka, Paulinki z zD (13) i Jerzyka (9)
.............................................................................
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać. " A.de Saint-Exupery
1. To zależy od klasy jaka jest. Nie ma nauczycieli wspomagajacych w szkolach specjalnych. jest nauczyciel i pomoc. W klasach pierwszych raczej zawsze powinien być.
Przy uposledzeniu umiarkowanym i znacznym jest od 4-8 dzieci. Przy lekkim do 8-16.
2. Program dostosowuje sie indywidualnie do dziecka, w klasie może być dziecko ze znacznym lub z umiarkowanym. Ale każde dziecko ma inny program. Bzdura. Dzieci z zD są rożne. Nie tylko lekkie.
3. Dał czego poszedł w marcu? Nie można być w zerowe do marca, a potem w szkole w klasie pierwszej? Może być niepromowany, ale jak zmienia klasę na tym samym poziomie jakby.
4. W życiu. Teraz oprócz obowiązku stworzenia IPETu, nauczyciel musi przedstawić go rodzicowi. Rodzic może sie zgodzić lub nie. Nauczyciel ma obowiązek zwołać spotkanie zespołu wszystkich nauczycieli uczących dane dziecko z rodzicem i ustalenie zadań priorytetowych. W czerwcu spotkanie sie powtarza.
Aniu 2006 rocznik i wszystkie nastepne odraczane są do 8 roku.
Dzięki. Ale to znaczy, że Wojtek Ojki powinien być chyba jeszcze odroczony na rok? Ja sie obawiam, że 8 lat na rozpoczęcie już regularnej szkoły przez Pyśkę, to jednak za mało Ale to już na inny wątek.
_________________ Ania-mama Madzi z zD-Pyzatego Aniołka, Paulinki z zD (13) i Jerzyka (9)
.............................................................................
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać. " A.de Saint-Exupery
Dziękuję za pokierowanie i odpowiedzi.
W pośpiechu niedokładnie wyjaśniłam. W miejscowej Poradni PP poinformowano nas, że prawnie można dziecko odroczyć od szkoły, ale nie można odroczyć od zerówki. W październiku 2011 upomniała się o Wojtka szkoła z rejonu. Potem na szybkiego załatwialiśmy dokumenty o potrzebie kształcenia specjalnego (wystaraliśmy się o nauczanie indywidualne, ale pani dyrektor namówiła nas, żeby spróbować Wojtka włączyć do grupy). W tym czasie, kiedy Wojtas trafił do szkoły, okazało się, że zmieniono decyzję o objęciu rocznika 2006 reformą.
Powtórzono mu właściwie opinię sprzed roku ze zlecenia wspomagania wczesnoszkolnego. Ciągnie się więc za nim stwierdzenie, że ma rozwój na etapie 18 miesięcy.
Dziwna droga edukacyjna Wojtka wiąże się ze specyfiką szkoły specjalnej do której trafił, to niewielka placówka w prowincjonalnym mieście, która zawzięcie stawia opór przed rozwiązaniem, bo obok w mieście powiatowym powstała "szkoła marzeń", która chciała przejąć uczniów.
Dyrekcja sympatyczna, ale to co obiecuje nie pokrywa się z prawdą. Powiedziała, że ma oddział zerówkowy, a okazało się, że Wojtek trafił do grupy rewalidacyjnej osób głęboko upośledzonych. Pięcioletnie dziecko wśród dwóch nastolatków i dwudziestoparolatki, serce mi pękało. To się zmieniło po ok dwóch miesiącach- przydzielono go do innej pani i dwóch rówieśników. Byliśmy przekonani, że to zerówka, ale formalnie zajęcia (chociaż Wojtek uczestniczył w nich codziennie) zostały podciągnięte pod wspomaganie wczesnoszkolne.
Potem zwodzono nas, że zostanie utworzona nowa klasa, do której trafi Wojtek i rówieśnicy. Spróbowano dołączyć Wojtka do kl I, niestety był wtedy jeszcze na etapie zwiedzania świata pod ławkami, co zakończyło się fiaskiem.I tak to się przeciągnęło do marca bieżącego roku. Trafił do innej wychowawczyni, którą darzy respektem i już tam się oswoił. Dyrekcja nie wspomina o obiecywanym nowym oddziale.
Wojtek jest w grupie dzieci w różnym wieku od I do VI klasy, z przewagą nastolatków. Jak prawie wszystko w życiu ma to swoje dobre i złe strony.
Fajne jest to, że obserwował dzieci, które już się uczą i pogodził się z koniecznością pisania po śladzie. Starsi pomagają mu i chyba jest lubiany.
Niestety, nie ma tu nauczyciela pomocniczego. Nauczycielka urobiona jest po łokcie, bo każdy w tej grupie jest na innym etapie. Niefajne jest to, że część zajęć Wojtek spędza na dywanie lub w sali doświadczania świata, żeby pani mogła popracować ze starszymi.
Zależy mi więc na informacji, czy szkoła ma obowiązek zatrudniania nauczyciela pomocniczego, żeby wiedzieć, czy ma sens nagabywanie o to dyrekcji.
jak chcesz walczyc z wiatrakami to walcz, tylko Twoje dziecko na tym traci.
Ja bym zmieniła szkołe bo to co prezentuja to jakaś kpina niestety. Nie wiem jak jest w specjalnej szkole, ale w klasie integracyjnej jak jest trójka dzieci z orzeczeniem to dyrektor musi zatrudnic nauczyciela wspomagającego. Ille w tej klasie jest dzieci i jaki mają stopień/rodzaj uposledzenia?
Taa... żeby to takie proste było z tą zmianą szkoły.
Musiałby dojeżdżać ok.18 km.
Dowozy są, ale wyjazd jest po 7, a powrót po15. Niestety nie udaje nam się jeszcze nauczyć Wojtka jeść innych pokarmów niż kasza i papki ze słoików (wiem, że to błąd, ale nijak wywalczyć tego nie potrafimy). Wątpię, czy ktoś by go dopilnował w dużej masowej szkole. A głodny Wojtek to masakra.
Do tego Wojtek nie mówi, choć bystry jest.
Dlatego mam obawy, że taka zmiana przyniosłaby więcej szkody.
Co do obecnej klasy- to uczą się tu dzieci z upośledzeniem umiarkowanym i znacznym. Liczebność chyba jest w normie, ok. 10 osób.
Aniu 2006 rocznik i wszystkie nastepne odraczane są do 8 roku.
Joanno napisz mi proszę, gdzie to można przeczytać, czy jest to gdzieś w internecie? Bo moje maluchy Agatka z 2006 idzie do 1-szej klasy z lekkim a Zuza z 2007 idzie do klasy tzw. życia z umiarkowanym upośledzeniem. Chciałam się coś więcej dowiedzieć na ten temat.
_________________ Alina mama- Agatki z zD ur.29.12.2006r, Zuzi z zD ur.05.09.2007r
"Te dzieci od początku były moje, urodziły się by, być ze mną. Musiałam je tylko odnaleźć."
Matką nie jest ta co urodziła, lecz ta co wychowała.
Ojka, musicie wybrać się do dobrego logopedy, który nauczy Wojtka jeść stałe pokarmy. To bardzo ważne
A chrupki je?
To nie koniecznie musi wynikać ze złego gryzienia.Może mieć nadwrażliwość na konsystencje pokarmów.Mój Kamil potrafi pogryźć twarde mięso ,czekoladę a ma 10 lat i nie dotknie się chleba czy bułek bo bierze go na wymioty a mleczną kanapkę zjada i misia lubisia też i chrupki kukurydziane.
Ale fakt jest taki że trzeba to skonsultować ze specjalistą.Przydała by się małemu taka dobra diagnoza SI
_________________ Mama Kamilka (9 lat) z ZD i Agatki (6lat)
Blog Kamilka
Z tym Wojtkowym niejedzeniem zawaliliśmy na całej linii.
Jak miał dwa latka jeszcze udawało się podać banana, sporadycznie sięgał po czekoladki i paluszki. Teraz w bitwie o jedzenie zupełny impas.
Często łapał jelitówki, które kończyły się w szpitalu, po drodze anginy z antybiotykami... cieszyliśmy się, że po długich okresach choroby zaczyna wymiatać kaszkę i zupki od Gerbera.
Przy kolejnych próbach podawania stałych pokarmów jest bunt, wrzask, wypluwanie wszystkiego, odruch wymiotny.
Psycholog zalecał, żeby przegłodzić go, nawet przez kilka dni, a w widocznym miejscu ustawić stolik z jedzeniem, żeby małego wreszcie przełamać. Myślę, że Wojtas prędzej zasuszyłby się żywcem z głodu niż sięgnął po cokolwiek.
Prawidłowość budowy jamy ustnej sprawdzaliśmy we Wrocławiu na Krakowskiej. Przekonywali nas, że nie jest najgorzej, nie ma potrzeby korzystania z płytki. Blokada tkwi raczej w psychice.
Logopedzi (mieliśmy już przyjemność z kilkoma, bo były zmiany w punkcie rehabilitacyjnym i zaczęliśmy też chodzić do Poradni P.P.) zawsze zwracają uwagę na problem, ale Wojtek nawet na widok chrupek reaguje nerwowo.
Czy dzieci niepełnosprawne w przedszkolnych oddziałach specjalnych nadal będą w nich kształcone do 10 roku życia?
Dotychczasowe brzmienie art. 14 ust. 1a ustawy z dnia 7 września 1991r. o systemie oświaty (Dz.U. z 2004r.Nr 256, poz. 2572 z późn. zm.) zachowuje swoją ważność do 31 sierpnia 2012 r. Dzieci posiadające orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego mogą być objęte wychowaniem przedszkolnym w wieku powyżej 6 lat, nie dłużej jednak niż do końca roku szkolnego, w roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy 10 lat. Odroczenie obowiązku szkolnego tych dzieci trwa nie dłużej, niż do końca roku szkolnego w tym roku kalendarzowym, w którym dziecko kończy 10 lat. Od 1 września 2012 roku okres objęcia dzieci ze specjalnymi potrzebami edukacyjnymi wychowaniem przedszkolnym trwał będzie do ukończenia przez nie 8 lat. Podstawą proponowanej zmiany jest przekonanie, że należy skrócić okres obejmowania wychowaniem przedszkolnym dzieci niepełnosprawnych posiadających orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego. Pozostawienie możliwości uczestniczenia w zajęciach przedszkolnych przez dzieci posiadające orzeczenie o potrzebie kształcenia specjalnego do ukończenia 10 lat życia mogłoby spowodować stygmatyzację uczniów niepełnosprawnych w pierwszej klasie i później z powodu zbyt dużej różnicy wiekowej między dziećmi rozpoczynającymi obowiązkowo w roku szkolnym 2012/2013 naukę w wieku 6lat, a dziećmi niepełnosprawnymi. Pozwoli to na szybsze rozpoczynanie przez dzieci niepełnosprawne nauki w szkole razem z rówieśnikami sprawnymi i wpłynie na ich lepszy rozwój.
Jednocześnie, zgodnie z § 3 ust. 7 rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej i Sportu z dnia 12 lutego 2002 r. w sprawie ramowych planów nauczania w szkołach publicznych (Dz. U. z 2002 r. Nr 15, poz. 142 z późn. zm.) dla uczniów niepełnosprawnych realizujących obowiązek szkolny każdy etap edukacyjny może ulec wydłużeniu co najmniej o jeden rok (zwiększając proporcjonalnie liczbę godzin zajęć edukacyjnych), z zastrzeżeniem, że to wydłużenie gwarantuje ukończenie nauki na danym etapie edukacyjnym i jest prowadzone nie dłużej niż do ukończenia przez ucznia 24. roku życia. Decyzję o przedłużeniu uczniowi okresu nauki podejmuje dyrektor szkoły w uzgodnieniu z rodzicami (prawnymi opiekunami) ucznia, nie później niż do końca lutego roku poprzedzającego ostatni rok nauki w danej szkole, na podstawie szczegółowej analizy osiągnięć edukacyjnych ucznia dokonanej przez radę pedagogiczną.
Ojka, pogadajcie z jakimś dobrym psychologiem, żeby w zabawie zacząć mu przemycać stałe posiłki..
Wiesz, tańczycie np. przy muzyce, a w momencie gdy na chwilkę wyłączacie muzykę, biegniecie do stołu po chrupkę i pędzikiem z powrotem na środek pokoju, bo za chwilkę znów muzyka będzie włączona.. coś jak ta zabawa weselna z krzesłem (siada się na krzesło, gdy muzyka przestaje grać), tylko że tu biegniecie po chrupkę. Dużo śmiejcie się przy tym, by Wojtek widział, że to fajna zabawa
Za pierwszym razem na pewno nie będzie chciał brać chrupek, ale za którymś, gdy będzie widział, że się świetnie bawicie wszyscy, może się zdecyduje...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum