Wiek: 50 Dołączyła: 07 Sty 2007 Posty: 1578 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-09-14, 10:25
Sylpa, tak jak napisałam, boję się lądowania, kiedyś się ta sielanka skończy! I nie piszę tak dlatego, że życzę tego Patrycji! Skądże znowu, takie same obawy mam co do Martynki: gdy ktoś się nią zachwyca, ja mam zwyczaj patrzeć wilkiem i zapytywać się w duchu, kto będzie się nią zachwycał za kilka lat. I czy taka zmiana nie będzie jej w przyszłości boleć, martwię się, ot co
_________________ Mama Krzysia (12.06.2004), Martynki (15.09.2006), Piotrusia (17.12.2009), Irenki (24.03.2010) i Oliwii (27.12.2016). Rodzic edukacji domowej. Rodzina zastępcza od 2002 roku.
http://chomikarnia.blox.pl/html
Cześć
Posłałam Monisię do szkoły integracyjnej. Na razie jest OK. Ale nie wiem jakie powinna robić postępy np. w pisaniu.
Czytając o innych dzieciach mam wrażenie, że Monika jednak odstaje czyli po prostu jest mniej zdolna. W jaki sposób mogę ją zachęcić do nauki? Bardzo tego nie lubi, jet uparta i udaje, że coś ją boli.
Proszę doradźcie coś jak pracować z takim uparciuchem i ile czasu na to poświęcać.
_________________ Agnieszka mama Sylwii (1998r) i Moniki zD(2002r)
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 15 Lip 2008 Posty: 3463 Skąd: z kosmosu
Wysłany: 2011-11-08, 19:49 Re: Szkoła itegracyjna
monika9 napisał/a:
Cześć
Bardzo tego nie lubi, jet uparta i udaje, że coś ją boli.
Proszę doradźcie coś jak pracować z takim uparciuchem i ile czasu na to poświęcać.
Ja nie wiem jak zmusić do nauki, ale czy to, że nie lubi się uczyć nie jest wynikiem szkoły integracyjnej? być może Monika zdaje sobie sprawę, że odstaje od koleżanek i nie nadąża za nimi stąd niechęć do podejmowania prób ich "gonienia"..? tak sobie tylko gdybam, bo mój Filip dopiero od przyszłego roku rusza w szkolne progi, aż mam stracha jak pomyślę, że ten problem też będzie mnie czekał. W każdym razie pójdzie do szkołu montessori , która jest szkołą specjalną, zobaczymy co z tego wyniknie.
Bardzo jestem też ciekawa , jak innym mamom udaje się "zmusić" nasze dzieci do nauki?
_________________ nic nie dzieje się przypadkiem..(Filip 2005)
Aga. Moja Martyna też rocznik 2002. Do szkoły masowej chodzi już 4 rok. 2 lata była w zerówce, pierwsza i teraz druga klasa. Moja jest dużo w tyle od dzieci zdrowych ale nie goni i nie musi ich gonić, bo ma indywidualny tok nauki, nauczyciela wspomagającego, itd.
Ma nawet inne książki. Chodzi do tej szkoły, bo lubi. U nas jest specyficzna sytuacja, bo dzieci od 0-3 klasy są w oddzielnej szkole, oddzielny budynek.
Na dzień dzisiejszy myślę, że na 3 klasie ukończy tą szkołę, nie będzie przechodziła do tego drugiego budynku, tylko zmieni szkołę na specjalną, do której będzie dojeżdżała busikiem.
Zobaczymy.
Wiek: 48 Dołączyła: 15 Maj 2007 Posty: 1815 Skąd: Wielkopolska
Wysłany: 2011-11-08, 20:27
Emka, widzę, że twój Filip to ten sam rocznik co moja Agata. Dajesz go do szkoły od przyszłego roku, tzn od 7 lat?
Kurcze, ja się bardzo waham co mam zrobić, czy przetrzymać jeszcze Agę w przedszkolu czy już do szkoły posłać. Intensywnie myślę i nie wiem jaką decyzję podjąć. Jeśli szkoła to byłaby to szkoła specjalna bo integracyjne w naszej okolicy nie ma.
_________________ Mama Agatki z ZD ur. 21.01.2005r. oraz Dominiki - 17 lat
Kasia(2003) i Kalina(2001) od września też są w klasie integracyjnej. Powiem, ze ja nie byłam przekonana w sumie do tego pomysłu, ale postanowiłam skorzystać z propozycji szkoły z powodu tego aby dziewczynki integrowały się z dziećmi z wioski w której mieszkamy. Ponieważ przeprowadziliśmy się tu dwa lata temu dziewczynki nie znają żadnych dzieci (woziliśmy je do przedszkola do miasta) wydawało mi się że to jest jakiś sposób aby zaistniały w lokalnym środowisku nawet jakby ta edukacja miała trwać dwa czy trzy miesiące.
Na dzień dzisiejszy, dziewczynki chodzą do 12 osobowej klasy integracyjnej. Mają swoje programy dostosowane do ich poziomu, swoje książki inne niż dzieci z norma intelektualną, i swoją Panią Asię, którą uwielbiają. Są lubiane przez dzieci z klasy, teraz Kala choruje, dzieci dopytują kiedy wróci, przekazują karteczki z kwiatkami i serduszkami. Dziewczynki chodzą do szkoły bardzo chętnie. Mają bardzo dużo zajęć indywidualnych, czym mnie szkoła bardzo zadziwiła i jak rozmawiałam z dyrektorka to myślałam że rozmawiamy o ilości zajęc na miesiąc a nie na tydzień .. i marudziłam że mało
Co do zmuszania do nauki, nie zmuszam, nie mam takiej potrzeby, dziewczynki pokochały swoją szkołę
Pomogła: 4 razy Dołączyła: 15 Lip 2008 Posty: 3463 Skąd: z kosmosu
Wysłany: 2011-11-08, 20:59
Aśka, Kalinka, fajne te wasze szkoły, szkoła integracyjna w pobliżu mojego domostwa polega na tym że klasa Ia to dzieci zdrowe a klasa Ib to dzieci niepełnosprawne taką mamy tu integrację :), przerwy niby wspólne ale szkoła, jako budynek ciasna, wąskie korytarze, więc dzieci niepełnospr.gdzieś po kątach, ii tam szkoda gadać.
Irenka, słać, słać, ja wiem że to mojemu fefkowi na dobre wyjdzie, trochę zmiana środowiska, inne zajęcia, inna praca..fajne to. Ślij swoją Agatkę, jak będzie trzeba to sobie potem "pokiblują" w szkole. Toż to przecież prawie młodzież, nie wypada coby w przedszkolu siedziała
_________________ nic nie dzieje się przypadkiem..(Filip 2005)
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum