Wysłany: 2015-12-06, 12:06 Rozstanie rodziców a wizyty u taty.
Kochani pomóżcie,od pewnego czasu samotnie wychowuje dzieciaki. Córkę mam z pierwszego małżeństwa, synka z drugiego związku. Z moim drugim partnerem rozstalismy się jakiś czas temu (alkohol,inne kobiety,hazard). Ex zaczoł zabierać go do siebie na kilka godzin. Z początku gdy był sam wszystko było ok ( jakies 2-3 tyg), ale gdy przeprowadził się do swojej nowej partnerki synek nie chce do niego jeździć. Największy jest z tym problem, że Miłosz nie mówi i nie powie mi dlaczego i co się tam dzieje. Gdy informuje go, że,, choć ubierzemy się bo jedziesz do taty,, to stanowczo protestuje i mówi,, nie tata,, , czasami nawet płacze że nie chce jechać. Gdy zapytałam się mojego byłego o co chodzi i czemu tak reaguje to aby na mnie nakrzyczał, że buntuje dziecko przeciw niemu i że to moja wina. Rozmowa nic nie dała. W tej chwili wyjechał za granice i wiem że chwilowo mamy spokój z wyjazdami do taty, ale niedługo wróci i boję się że sytuacja będzie się powtarzać. Nawet gdy sobie Miłosz coś przypomi to mówi,, nie tata,, (Gdy mieszkaliśmy razem to pomomo rzadkich kontaktow dobrze się rozumieli, było widać że Miłosz jest za ojcem.) Pomóżcie co mam w tej sytuacji zrobić, do kogo i gdzie się udać z tym problemem.
_________________ Kalina mama Klaudii (2004r) i Miłoszka z zD (20.07.2008r)
Ja bym zaczęła od ograniczenia wizyt w waszym domu. Może problem leży w partnerce ojca.Ona nie musi nic robić, wystarczy że jest blisko ojca i dziecko czuje zachwianie swojej pozycji. Dobra by była wizyta u psychologa. Dzieci często swoje emocje przelewają na kartkę malując to co się dzieje. Dobry psycholog pewnie by do tego doszedł.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 13 Sie 2008 Posty: 1416 Skąd: pomorskie
Wysłany: 2015-12-07, 20:21
Miałam podobną sytuację, choć wieki temu. Nie pozwoliłam byłemu zabierać Dawida na prywatne wizyty, był mały nie mówił wiele. Nie byłam pewna na ojca, lubił alkohol i podobnie jak w Twoim przypadku przebywał w różnych towarzystwach. Małe dziecko nie powie wiele, tym bardziej z zD. Jeśli reaguje płaczem, to coś musi się dziać.
Zaproponuj ojcu wizyty u was w domu, może wspólne spacery. Jeśli się nie zgodzi, a tak było w naszym przypadku musisz złożyć wniosek do sądu o przyznanie odwiedzin .
U nas zasądzono wizyty co drugą niedzielę miesiąca w naszym domu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum