przeczytałam wątek i pomyślałam, że może podzielę się swoim doświadczeniem.
Pochodzę z rodziny trzy-języcznej (polski, niemiecki, angielski). W wieku trzech lat, idąc do przedszkola, porozumiewałam się w każdym z nich bez problemu, ale ja w ogóle gadatliwa i aktywna dziewuszka zawsze byłam. Faktycznie, rodzice tryzmali się zasady jeden rodzic - jeden język. I tak z mamą było tylko po polsku, z tatą tylko po angielsku, a z ludźmi wokół tylko po niemiecku. Jakoś się poukładalo. Mama z tatą tylko po angielsku.
Sprawy zmieniły się, gdy urodził się mój brat. On, z jakichś powodów, znacznie słabiej sobie radził, mimo zachowania zasady plątał wszystko ze wszystkim. Gdy w wieku 5 lat dalej sobie nie radził, logopeda zaproponował, żeby na jakiś czas ograniczyć kontakt z trzecim językiem. Tym sposobem wyjechaliśmy na rok do Polski. Po pół roku brat sobie wszystko poukładał i śmigał z polskimi przedszkolakami. Mama, zachęcona efektami, postanowiła, że zostaniemy w Polsce. No i zostaliśmy.
Efekt jest taki, że ja pozostałam trzy-języczna (do 9 roku życia byłam w środowisku trzeciego języka), a mój brat pozostał dwu-języczny. Też dobrze. .
Sama wyszłam za Polaka, który choć jest tłumaczem angielskiego, to ze sobą mówimy tylko po polsku. Wobec tego z dzieciakami też mówimy tylko po polsku - to raczej oznacza, że one nie będą już dwujęzyczne, bo sporadyczny kontakt z brytyjskim dziadkiem to nie to. Śpiewanie piosenek czy oglądanie bajek to też nie to samo.
Sprawa może się zmienić, jeśli w tym roku ziszczą się moje plany, i wyjedziemy do Brytanii. Hania (4 lata) jest już osłuchana z angielskim, ale nie ma motywacji do posługiwania się nim. Z dziadkiem dogaduje się na poziomie chyba metafizycznym. :P Ale, potrzeba matką wynalazku...
Natomiast gorąco wierzę, że używanie języków obcych (używanie, niekoniecznie klepanie słówek w szkole), mocno rozwija, i może być pomocne dla naszych dzieciaków. A przytaczane tu badania, że dwujęzyczność zmienia strukturę mózgu, mogę poświadczyć swoim przykładem - nad moim MRI wykonanym w wieku 16 lat neurolog długo rozmyślał, co też ta lewa półkula taka rozrośnięta dziwnie.
Zobaczymy!
_________________ Mama Hani (2008) i Salka (ZD, 28 luty 2012).
"Down Syndrome: the gift that no one wants until they get it."
Tin, z zazdrością czytam o Twojej trójjęzyczności. A czy poza tymi naturalnie przyswojonymi językami, znasz jeszcze jakieś? Wiem, że to pytanie do wątku plotkowego się nadaje, ale mnie tak bardzo imponuje, gdy ktoś kilkoma językami gada.
_________________ Marta - mama Krzysia (ur. 8 lipca 2008) i Julka z zD (ur. 27 października 2010)
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-10-12, 09:24
Mnie też! Tin szacun
Mam w pracy koleżankę (pokolenie Y ): angielski, włoski perfekt (narzeczony Francuz, rozmawiają po włosku, bo poznali się na Erasmusie we Włoszech), z racji narzeczonego francuski też na poziomie już C2... ech
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum