Pomogła: 3 razy Wiek: 44 Dołączyła: 25 Sie 2009 Posty: 2121 Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-09-27, 00:25 Spanie w przedszkolu
Tak się bałam problemów w przedszkolu związanych z zespołem, a mam najzwyczajniejszy problem na świecie: Marceli w porze drzemki jest bardzo wesoły, bo idą spać po już po jedenastej, a robi się śpiący albo zasypia jak trzeba wstawać, koło 12:30. Potem je w przedszkolu obiad, a jak go odbieram to albo zasypia w samochodzie albo zdarza się, że jest strasznie zmęczony i marudny do samego wieczora. Co byście zrobiły?
1) Mogę go odbierać po jedenastej, dawać obiad w domu i kłaść spać między 12:30 a 13:00, jak dotychczas. Minusy tego rozwiązania: w przedszkolu o 11 jest drugie śniadanie, a ja mu o 12 dawałabym obiad (nie ma możliwości, żeby Kasia jadła, a on nie), a przede wszystkim ominą go rozbieranie do spania, ubieranie się potem i jedzenie obiadu, które są dla niego bardzo kształcące (samoobsługa w domu trochę kuleje, bo zawsze można matkę wziąć na litość ).
2) Będę go odbierać po spaniu i obiedzie i liczyć na to, że się odzwyczai od drzemki i że mu wystarczy, że sobie poleży i będę go kładła o 19 do łóżka. Jak to przeżyjemy, to nie wiem, bo wyraźnie jeszcze potrzebuje drzemki. Logistycznie ta opcja jest może dla mnie nawet wygodniejsza, bo nie muszę się martwić, co zrobić ze śpiącą Kasią, żeby Marcelka odebrać z przedszkola.
Jaka ja byłam naiwna, jak myślałam, że się przestawi, bo w przedszkolu będzie bardziej zmęczony A on akurat z tych, co maja dużo energii.
_________________ Ania, mama Marcelka z zD (2009) i Kasi (2010)
Pomogła: 35 razy Dołączyła: 09 Mar 2011 Posty: 8813
Wysłany: 2012-09-27, 07:16
Aniu, chyba bym przystała na pierwszą opcję. Marceli jest jeszcze mały i potrzebuje snu, a samoobsługi nauczy się na pewno. Antka też zabierałam z przedszkola z tych samych powodów co Ty. Myślę że naturalną koleją rzeczy jest drzemka w okolicy godz. 12-12.30, a nie o 11.00. Sen w ciągu dnia jest ważny dla dzieci, regeneracja systemu nerwowego itp. dlatego jest rozdrażniony wieczorem. Nasze dzieci dłużej dojrzewają emocjonalnie, po prostu Marceli kondycyjnie pada.
_________________ BaHa mama Antka
__________________________________________
"Najgorszą wadą człowieka bez wad jest to, że nie ma wad, więc się nie przejmuj, gdy ktoś powie, że jesteś okropny"
Dołączyła: 04 Maj 2010 Posty: 432 Skąd: Gorzów Wielkopolski
Wysłany: 2012-09-27, 07:59
Mewa, moje tez spały zawsze koło 12 a nawet 13 w domu - chodziły spać na noc koło 21-22 . W przedszkolu chodza spać około 11, odbieram je około 15-16 - w odmu ida spać koło 19 . Przestawiły się. Na poczatku było trudno bo jak nie spały cały dzień to marudy były straszne. A teraz? Na początku nie wiedziałam co z wieczorem wolnym zrobić, teraz nawet mogę jakiś film obejrzeć o normalnej porze i w całości o 20 . Daj mu czas, niech przywyknie do dnia przedszkolnego. Moim zajęło 2 tyg.
_________________ Małgorzata mama bliźniaczek Magdalenki z zD i Katarzynki ( 01.02.2010)
Pomogła: 4 razy Wiek: 40 Dołączyła: 17 Cze 2009 Posty: 2813 Skąd: Nowy Wiśnicz
Wysłany: 2012-09-27, 20:02
Mewa daj mu jeszcze trochę czasu może się przestawi.
Moja Klaudia w zeszłym roku też nie mogła się przestawić i wytrzymać z nią do wieczora to był koszmar ale po jakiś 2 miesiącach w końcu się przestawiła
_________________ Dagmara mama Klaudusi z zd (07.05.2008), Kacperka 12 lat i żona Krzysztofa
Pomogła: 3 razy Wiek: 44 Dołączyła: 25 Sie 2009 Posty: 2121 Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-09-27, 21:17
Dzięki, tu jak zawsze można się wygadać i jeszcze parę opinii przeczytać.
Dzisiaj była masakra, mimo że zapowiadało się nieźle. Wstał o 5, więc myślałam, że o 11 będzie zmęczony i zaśnie. Pani też się łudziła, bo na dworze się wybiegał i potem wyglądał na śpiącego. Wszystko dla zmylenia przeciwnika. Bawił się z nią w kotka i myszkę. Co ona go położyła, to on dawaj wstawać i skakać po leżaku.
Przywiozłam go do domu po drugiej i położyłam spać na godzinę. Strzelił potem takiego focha, że za krótko. Na zajęciach Montessori o 17 chodził podobno jak pijany.
Dwa miesiące, mówisz dagi. O boszsze, dopiero miesiąc mija.
Przytulanka odpada. Moje dzieci mają zwyczaj rozmawiać z przytulankami w łóżku. Zresztą Marceli i tak ma kładziony leżak pomiędzy stolikami, bo jak leżak stoi koło jakiejś szafki albo parapetu, to wszystkie pobliskie zabawki są jego.
_________________ Ania, mama Marcelka z zD (2009) i Kasi (2010)
Wiek: 50 Dołączyła: 01 Sie 2009 Posty: 436 Skąd: Szczecin
Wysłany: 2012-09-27, 21:26
Ania, uzbroi się w cierpliwość tak jak w wielu innych zachowaniach naszych dzieciaków. Panie też mogą się czegoś nauczyć a to kolejne dla nich doświadczenie (oczywiście na plus). Czas jest naszym sprzymierzeńcem.
_________________ Agnieszka-mama Tomaszka z zD 24.12.2007, Marysi 05.01.2002, Dawida 01.06.1994
Pomogła: 3 razy Wiek: 44 Dołączyła: 25 Sie 2009 Posty: 2121 Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-09-27, 21:28
Panie są bardzo w porządku. A doświadczeniem Marceli jest rzeczywiście dla nich nowym, bo one znają ten spokojniejszy typ zespołowca. Jeszcze takiego żywego nie widziały. Na razie mówią, że to świetnie, że on taki wszystkiego ciekawy i chętny do zabaw z dziećmi.
_________________ Ania, mama Marcelka z zD (2009) i Kasi (2010)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum