Pomogła: 35 razy Dołączyła: 09 Mar 2011 Posty: 8813
Wysłany: 2012-02-24, 10:51
A ja myślę że Okruszek daje z siebie ile może. Każdy ma prawo mieć zły dzień i Okruszek też. Każda forma rehabilitacji to ciężka praca. Czasem jak zrobi się dziecku "wagary" to później idzie ze zdwojoną siła. Nie bierz tak wszystkiego do siebie. Ty też jesteś Człowiek.
_________________ BaHa mama Antka
__________________________________________
"Najgorszą wadą człowieka bez wad jest to, że nie ma wad, więc się nie przejmuj, gdy ktoś powie, że jesteś okropny"
Okruszkowa, nie wyrzucaj nic sobie Ja sobie też kiedyś wyrzucałam, Oliś kompletnie nie chciał współpracować, wszelka rehabilitacja to był wrzask nieziemski. Rozwija się bardzo powoli nawet jak na dziecko z ZD (ale bardziej to wynika z faktu głębokiego upośledzenia i dużego obniżenia napięcia mięśniowego niż braku rehabilitacji), ale jest dzieckiem szczęśliwym . Kiedyś jak widział, że biorę sprzęty potrzebne do ćwiczeń już zaczynał wyć na mój widok. Odpuściłam. Nasza domowa rehabilitacja ogranicza się do wspólnych zabaw, ewentualnie do wspomagania Go w rzeczach, na które widać, że ma ochotę, ale nie jest w stanie ich jeszcze samodzielnie wykonać. Właściwą rehabilitację ma w szkole i w końcu zaczął współpracować z paniami. Może nie jest jeszcze to jakaś spektakularna współpraca, ale już powoli widać drobne efekty
Zresztą kto lubi jak mu się coś narzuca
Trzymaj się Kochana i wychodź szybko z dołka, zobacz jaka piękna wiosna za oknem
_________________ Mama Olisia z ZD (03.12.2007), Jessiczki (31.01.2010), Laury (18.09.2011) i Trójki w innym wymiarze
Pomogła: 3 razy Wiek: 39 Dołączyła: 07 Lis 2011 Posty: 1409 Skąd: okolice Bydgoszczy
Wysłany: 2012-02-24, 11:50
Okruszkowa cierpliwości jeszcze nadejdzie czas,że nie nadążysz za swoim kochanym dzieciaczkiem Każdy rozwija się swoim tempem,a Twoje maleństwo daje z siebie wszystko na pewno
_________________ kochająca mama Bartusia 22.08.2011 Bartuś
Dziękuję Wam za wsparcie, jakoś się dziś mocniej posypałam. Wiem, że nie ma co oczekiwać cudów, ale taki odwrót mile widziany nie jest...
Są takie dni, że kilka razy dzwonię do męża z opowieściami, co udało się fajnie zrobić, a dziś, ech, dla mojej równowagi psychicznej pojechaliśmy do galerii stymulować wzrok, słuch i węch czyli po pieluchy
Okruch czasem fajnie pracuje, dziś miał kryzys, każda zabawka była wzięta tylko po to, by nią jak najdalej rzucić.
Okruszkowa moja Madziunia ma 2 latka i 4 m-ce (jeszcze nie chodzi samodzielnie ) i też prawie każdą zabawkę bierze po to by ją rzucić Patrzy jak daleko leci
Nie przejmuj się głowa do góry Tak jak pisze kacha_wawa, czasami trzeba odpuścić, dziecko też może mieć gorszy dzień
Wiek: 45 Dołączyła: 05 Lip 2011 Posty: 1723 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-02-24, 17:01
Kochana, mój synek ma 20 miesiąc i dopiero dwa dni temu coś tam ruszyło, widać taki ten rocznik uparty i leniwy Nikodem nie znosi rehabilitacji i też miewam z tego powodu doły. Zobaczysz kiedyś jak nie będziesz tak bardzo wypatrywała tego upragnionego postępu, synuś sprawi Ci niespodziankę. Trzymam kciuki, pozdrawiam i dużo siły życzę
_________________ Monika mama Nikodemka z zD (19.07.2010), Adasia (19.07.2010) i Emilki (14.07.1997)
24 miesiące, jak Paula zaczęła samodzielnie siedzieć. Raczkować zaczęła w wieku ponad 2,5 roku, o chwycie pęsetowym mogliśmy pomarzyć, bo trafienie zabawką z rączki do rączki stanowiło problem (zero centralizacji).
Rok później - ooooogromny skok, mała chodzi, raczkuje normalnie i na misia, zaczyna biegać, bawi się w "kółko graniaste", "Baloniku", "siała baba mak", "chłopcy dziewczęta", chwyt pęsetowy doskonały, maluje kredkami, przy czym kredkę trzyma prawidłowo.
Poczekaj chwilę, każde dziecko ma swój rytm, swój czas i nie ma na to wpływu nic i nikt Rehabilituj małego i nic sobie nie zarzucaj. I nic na siłę. W pewnym momencie nie nadążysz za Nim, natłok osięgnieć Cię zaskoczy
_________________ Ania-mama Madzi z zD-Pyzatego Aniołka, Paulinki z zD (13) i Jerzyka (9)
.............................................................................
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać. " A.de Saint-Exupery
Jak zwykle - można na Was polegać Bardzo Wam dziękuję.
Sama wiem, że dzieciaki idą skokowo i po swojemu. Tylko nie zawsze o tym pamiętam
Cały zeszły tydzień uczyłam Okrucha układania wieży z klocków, podśpiewując mu przy tym piosenki własnej produkcji;)
I młody zamiast budować cokolwiek, od kilku dni śpiewa i tańczy
Wczorajszy dzień zakończyliśmy ząbkowaniem Dobrze że się skończył
Ja mam jeszcze na Paulę inny sposób (oprócz piosenek, przy których można zrobić wiele) - jak nie mogę do czegoś Jej namówić, to proszę mojego 4-letniego siostrzenca, żeby jej pokazał i nauczył . Takim sposobem długotrwałe próby, by nauczyć Ją wchodzenia po schodach, czy wspinania się na łózko spełzały na niczym. Mateusz załatwił sprawę w jeden weekend, Czekam, aż Paula dojdzie do zdrowia po oststnich infekcjach i bierzemy Ją z Matim w obroty jeśli chodzi o picie z kubeczka bez dziubka
_________________ Ania-mama Madzi z zD-Pyzatego Aniołka, Paulinki z zD (13) i Jerzyka (9)
.............................................................................
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać. " A.de Saint-Exupery
U nas początki też były trudne... Przez niewydolne serduszko w pewnym momencie Jasiek stanął w miejscu. Dopiero po operacje ruszył i to nie od razu i powoli. Jak miał 18 miesiecy zaczął pełzać ( czyli miesiąc po operacji). Jego rozwój fizyczny był na poziomie jakiś 9 miesięcy. Jak miał niecałe 2 lata zaczął czworakować głównie "na misia" - przemieszczał się tam prawie rok. Jak miał 32 miesiące zaczął chodzić za rękę. Sam zaczął chodzić kilka dni po swoich 3 urodzinach. A teraz ma 3,5 lata i zaczyna podbiegać. Spacer bez wózka trwa już pół godziny. Sporo jeszcze pracy przed nami, ale powoli wszystkiego się Jasio nauczy.
Trzeba dać dziecku czas i "wrzucić na luz". I starać się nie porównywać do innych dzieciaków. Każde rozwija się w swoim tempie. Najważniejsze, że Okruch idzie do przodu ! Powoli, ale idzie i nie ma regresu.
_________________ Mama Jasia z ZD (ur. 5.07.08) i Zosi ( ur. 03.07.2011)
Okruszkowa, ja też miałam takie doły...
Bianka zaczęła chodzić w 3,5 roku, ząbkowała w 17 miesiącach
i w ogóle wszystko miała opóźnione.
A teraz gada, śpiewa czyta literki, proste słowa, używa sztućców,
samodzielnie się rozbiera itd.
Po prostu każde dziecko ma swoje tempo rozwoju.
Tylko z naszą cierpliwością czasem....
_________________ mija - mama Bianeczki ur. 11.04.2005 r
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum