To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Metody rehabilitacji - Moje dziecko pierwszy raz... - lista nabywanych umiejętności

Iwona K - 2007-11-26, 21:55

Megi,tak czytam i czytam ten twój post ...
Pierwszy raz ryczę nad moim prawie czteroletnim niemowlakiem.

Nadziejka - 2007-11-26, 22:41

Iwonko, nie płacz. :npocieszenie: Porównywanie naszych dzieci do dzieci zdrowych jest dla nich bardzo krzywdzące, niesprawiedliwe. Ale porównywanie ich w tym samym "zespole" też nie ma sensu. Dlaczego? To proste. Dzieci z zD są po to, by dawać miłość, a nie zdobywać laury, ciężko pracować, rywalizować, podbijać świat. Taka ich misja. Kochają i uczą kochać. Kto to pojmie, ten nie będzie stosował porównań ani się smucił.
dawid legnica - 2007-11-26, 22:46

Ja niestety porównuję dawida do innych dzieci ale nie po to aby siebie podnieść na duchu bądź na odwrót... tylko jak słusznie zauważyła Magdalenka po to by mieć świadomość w jakim kierunku pracować, co już powinien robić a nie robi... i w formie zabawy staramy się uczyć tych rzeczy a jest tego trochę :roll:

a więc Dawid

1. Kiedy zaczęło trzymać sztywno główkę? 3-4 m-ce
2. Kiedy pojawił się świadomy pierwszy uśmiech? nie pamiętam :oops:
3. Kiedy zaczęło chwytać grzechotki? 4-5 m-cy
4. Kiedy zaczęło obracać się z plecków na brzuszek i odwrotnie? 4-5 m-cy
5. Kiedy usiadło? siedział jak miał 9 m-cy, sam usiadł jak miał 11 m-cy
6. Kiedy zaczęło pełzać? 9 m-cy
7. Kiedy zaczęło raczkować? 23.12.2006 (12 m-cy i 3 tyg)
8. Kiedy zaczęło stawać przy meblach? 11 m-cy
9. Kiedy postawiło pierwszy samodzielny kroczek? pierwszy 17 m-cy, kilka 3-4 kroczki 18 m-cy
10. Kiedy pewnie zaczęło maszerować? 20 m-cy

to chyba tyle...

Nadziejka - 2007-11-26, 22:49

Basiu, można robić takie "pamiętniki", ale czy nie wystarczy, że dajesz z siebie wszystko, poświęcasz dziecku tyle czasu, ile mu się należy (pamiętając, że wolny czas należy się również Tobie)?
Rozwój Dawidka czy jakiegokolwiek dziecka i tak nie może być wyznacznikiem dla innych dzieci. Musiałam to napisać, by te 10 punktów (gratulacje dla Dawida!- pięknie!) nie zdołowały innej matki.

ania_as - 2007-11-26, 22:55

Iwonko, spokojnie. Przecieś Twój synek dużo przeszedł a jednocześnie dużo potrafi. Pomyśl ile wysiłku włożył Wojtuś razem ze wszystkimi opiekunami aby osiągnąć to co umie obecnie. Mój Łuki też ma tyły, sama wiesz jakie. A dla mnie, jak obserwuję tego mojego Łukusia to jest on właśnie taki jaki powinien -- jest sobą. Wiem, że wielu szczegółow nie zauważam, ale takie są mamy. A nasze dzieciaki odnoszą sukcesy tyle, że dużo wolniej. :papa:
dawid legnica - 2007-11-26, 22:58

Nadziejko ten pamiętnik to ja mam w książeczce zdrowia ;-) na prośbę p. rehabilitantki prowadzimy go od początku, co do czasu wolnego to już nie pamiętam kiedy miałam go dla siebie :roll: ale nie narzekam nie robimy nic na siłę jak dawid nie chce to odpuszczamy, zgadzam się ze nie może być rozwój 1 dziecka wskaźnikiem dla innych dzieci ale niestety tego nas uczą pedagodzy i rehabilitanci robiąc naszym dzieciom testy nt. etapu rozwoju psycho-ruchowego, nawet gotowy zestaw takich zadań diagnostycznych mam w domu (dostałam od pedagoga) aby pracować nad tym w czym mamy braki a wierzcie mi jak to przeczytałam to jest tego dużo.... i co.... dalej się bawimy jak wyjdzie to dobrze jak nie to też dobrze wyjdzie później a może niektóre rzeczy nigdy? i świat się i tak nie zawali :-) więc spokojnie do tego podchodzę bez wariacji, jakie ma znaczenie miesiąc w tą czy tą stronę grunt aby Dawid był szczęśliwy wtedy i my będziemy :-D

a co do 10 punktów to tylko rozwój ruchowy... a co z umysłowym przecież to on jest najważniejszy, ruchowe osiągnięcia każdy prędzej czy później będzie miał a co do logicznego myślenia, rozumienia, kojarzenia itd. to już nie zawsze jest tak kolorowo :roll:

GRADKA12 - 2007-11-26, 23:27

Iwona K napisał/a:
Megi,tak czytam i czytam ten twój post ...
Pierwszy raz ryczę nad moim prawie czteroletnim niemowlakiem.

Iwonko nie płacz :npocieszenie:
Twój synek to wspaniały, dzielny chłopczyk, który w tak krótkim życiu dużo przeszedł. Powinnaś być (i na pewno jesteś) dumna z Wojtusia :-)

A co do super rozwoju niektórych dzieci...
Może rodzice w ten sposób się dowartosciowują....

Aśka - 2007-11-26, 23:29

dawid legnica napisał/a:
.....

a co do 10 punktów to tylko rozwój ruchowy... a co z umysłowym przecież to on jest najważniejszy, ruchowe osiągnięcia każdy prędzej czy później będzie miał a co do logicznego myślenia, rozumienia, kojarzenia itd. to już nie zawsze jest tak kolorowo :roll:


A no właśnie. Martynka świetnie rozwijała się ruchowo. W miesiącach nie pamiętam :oops: dokładnie. Uśmiechała się bardzo szybko :-) , w 7 miesiącu siedziała, nie raczkowała wcale, "siudała" na pupie. Jeszcze przed skończeniem roku chodziła w chodziku (teraz się go nie używa ;-) , już moje młodsze dziecko też nie chodziło w tym sprzęcie). Sama maszerowała w wieku 20 miesięcy.
A rozwój umysłowy, no cóż..... Ma 5 lat i 4 miesiące, rozumie (już od dawna) wszystko, ale nie zawsze chętna do współpracy. Teraz mamy "bum" w rozwoju mowy.
Ja się zgadzam z osobami, które mówią, żeby nie porównywać. Będąc na turnusie (pierwszy raz w czerwcu) pierwszy raz miałam możliwość przebywać z dziećmi z zD przez dłuższy czas i co, a no pierwsze wrażenie było: "o matko, jak nasze dzieci mogą się świetnie rozwijać!" Do czasu turnusu myślałam (i cała moja rodzina), że Mati tak świetnie "idzie do przodu", jednak pobyt tam trochę zmienił mój pogląd w tym względzie. Martynka już nie "wypadła" tak dobrze. Jednak nie "zdołowało" mnie to wcale, wręcz przeciwnie, dowiedziałam się, jak dobrze nasze dzieci mogą się rozwijać :spoko:
W pokoju mieszkaliśmy z Elą i Ewelinką, która zaskoczyła mnie totalnie. Jest starsza od Mati o 8 miesięcy a gada jak najęta, fizycznie niczym nie odbiega od zdrowych dzieci. Jest dowcipna, samodzielna, już wiadomo, że w życiu świetnie sobie poradzi. I to mnie bardzo podniosło na duchu. Bo mam nadzieję, że i Mati osiągnie te umiejętności, może trochę później :-)

Iwona K - 2007-11-26, 23:36

Już na spokojnie,po prysznicu-wcale nie zimnym i uszykowaniu na jutro obrazków z kiwi ,chcę wyjaśnić,że popłakałam się nie tyle z tego powodu,że mój Wojtek tak kiepsko wypada w porównaniu z innymi dziećmi.On jest z tych ,jak napisała Megi,co nawet w normach dla zD się nie mieszczą.I ja go nigdy nie porównywałam,ale od pewnego czasu niektórzy specjaliści usiłowali mi ten fakt uświadomić,a ja wtedy im usiłowałam udowodnić,że Wojtek może nie świetnie,ale przecież się rozwija,robi małe postępy.Trochę dziwnie na mnie patrzyli ,ale ja się tym specjalnie nigdy nie przejmowałam.
Również w różnych innych okolicznościach chwalę mojego synka,zachwycam się nim jak każda matka swoim dzieckiem.Niedawno byłam w siódmym niebie,jak Wojtek na zajęciach z Weroniki Scherborn ruszył za innymi dzieciakami i coś tam usiłował razem z nimi robić.To jest grupka dzieci i rodziców ,które spotykają się w przedszkolu integracyjnym.Widzą ,że Wojtek ma zD,ale przecież nie tłumaczę każdemu spotkanemu człowiekowi,że urodził sie z białaczką,że przeszedł długie i bardzo agresywne dla organizmu leczenie,ze miał wylew,że ma jeszcze to i tamto-bo po co? Przecież może i bez tych przejść byłby bardziej upośledzony,niż większość dzieci z zD.
Ja wszystkim pokazuję swoją zadowoloną gębę,śmieję się i zawsze widzę "szklankę do połowy pełną",a ktoś pomyśli -i z czego się ta kobieta cieszy?
Właściwie nie wiem,czemu mi się zrobiło tak przykro,pomyślałam nawet,że strasznie się wygłupiłam pisząc o wątpliwych według pewnego punktu widzenia,sukcesikach Wojtka.
Ale już mi przeszło,wróciłam do pionu.

Iwona K - 2007-11-26, 23:42

Nie mogę wytrzymać,żeby jednak nie napisać do Magdy-może jednak tamta twoja znajoma też ma powody do zadowolenia ze swojego synka ,mimo wszystko .
Megi - 2007-11-27, 01:27

Iwona K napisał/a:
Megi,tak czytam i czytam ten twój post ...
Pierwszy raz ryczę nad moim prawie czteroletnim niemowlakiem.

Iwonka wybacz, ale nie chciałam wywołac u ciebie takich emocji :-(
Właściwie to miałam na myśli mamę, którą znam od dawna i ze swojego miasta. Dlatego rozumiem osoby , które tak jak ty starają się nie przejmowac "normami" i uwagami ludzi, którzy zamiast pomagac ( mam na myśli niektórych rehabilit.i pedagog.) wytykają im małe zaangażowanie w rehabilit. domową .

joa - 2007-11-27, 11:16

Myślę, że sedno sprawy tkwi w tym, że Magda pisała ze swojego punktu widzenia, a Ty, Iwonko, ze swojego. I obie w tym kontekście macie rację. Oczywiście oczy mi się zrobiły mokre, gdy przeczytałam, jak to Wojtuś ruszył za innymi dziećmi. :*
dawid legnica - 2007-11-27, 13:54

Gradka ma rację co do niektórych rodziców... oni po prostu w ten sposób nie zauważając opóźnienia swoich dzieci nie chcą w nie wierzyć.... lub wstydzą się przed innymi lub jeszcze innym chcą zaimponować... (dla mnie głupota) a przecież nie o to tu chodzi! każde dziecko idzie swoim rytmem i czasem nawet wielogodzinne, wielotygodniowe ćwiczenia czy zajęcia ze specjalistami nie przyniosą spodziewanego efektu w konkretnym czasie.. ale prędzej czy później na pewno!!! i tak powinniśmy wszyscy myśleć, mój Dawid nie potrafi wielu rzeczy i co "mam się powiesić? kłamać?" po co? dla fałszywego wizerunku? mi to nie potrzebne!!! kto ma lubić moje dziecko będzie je lubił i akceptował takim jakim jest :spoko:

Iwonko, a Wojtuś jest świetnym chłopczykiem , poznałam go osobiście z czego się bardzo cieszę do tego ma wspaniałą mamę która robi dla niego tak dużo jak tylko się da, najważniejsze że jego buzia jest uśmiechnięta :* :* :*

magdalenka - 2007-11-27, 14:27

Pewnie zostalam zle zrozumiana.
Oczywiscie ze moja znajoma cieszy sie z osiagniec swojeg syna, bo kazda z nas cieszy sie z byle "kiwniecia palcem" jak ja na przyklad z tego ze Kai rozpoznal na tapecie kwiatki i pokazal ze sie je wacha,dla mnie to bylo WOW a moj maz sie patrzy na mnie jak na idiotke,ja sie juz pogubilam co jest normalka a co sukcesem.
Moja znajoma powiedziala ze jej syn tak swietnie sobie radzi,kiedy go zobaczylam bylam w szoku,a gdyby mi tak go nie "przedstawila" pewnie nawet nie zauwazylabym ze nie chodzi,ta butelka ze smoczkiem nie zrobilaby na mnie takiego zlego wrazenia,bylby to poprostu chlopiec z zD ,a tak czekalam na geniusza i to jak zle sobie radzi bylo 100 razy bardziej widoczne.

LidkaN - 2007-11-27, 19:18

Wiecie co? Nie wiem jak to jest u dzieci z ZD ale jak sobie przypominam to moje dzieci nigdy nie były zbyt bystre gdy były małe, późno chodziły, nie nabywały zbyt wcześnie jakiś szczególnych umiejętności, nie przywiązywałam wagi do tego aby specjalnie ich czegoś uczyć. Pamiętam jak Kasia nie umiała nauczyć się jeździć na rowerku.Najpierw był taki mały trzykołowy (nie umiała kręcić pedałami ), potem ile dziadek namęczył się aby ją nauczyć jeździć na dwóch kołach ...i nie nauczył. Potem jakoś sama się nauczyła. Dopiero w przedszkolu zaczęły swoja edukację, potem szkoła. A teraz jestem z nich dumna dziewczyny maja średnią pow. 5.0, pięknie malują uczą sie same w cale ich nie muszę pilnować.
Z tym rozwojem według mnie jest różnie, każde dziecko ma swój rytm, wszystko w swoim czasie, my pamiętajmy tylko aby kochać nasze pociechy i mieć z nimi kontakt :-)



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group