To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Zakątek medyczny - Karmienie piersią

magdalenka - 2007-04-19, 21:59

No to sie nie martw bo ma byc chudy ;-) ,jak nie placze tzn. ze nie glodny.
A tak na serio, to tak to jest z karmieniem piersia,czlowiek nie wie czy pokarm ma dla malego syty,czy sie najada,jakbys dala butelke to bys wiedziala ze trzeba ja dac co iles tam godzin i tyle.

Bea - 2007-04-19, 22:05

To prawda, poza tym jak wiesz to po sobie to my tak naprawde nie mamy zbyt duzo czasu zeby usiasc, odpoczac, zjesc dobrze itp. Ja to ciagle zabiegana, jak nie prasowanie to pranie itp...Ale chyba macie racje, Oliver przybiera na wadze 150-200g tygodniowo wiec to chyba jest dobrze.
Joanna - 2007-04-19, 22:20

z mlekiem matki jest jak w ekonomii jest popyt i podaż jak dasz małemu mleko z butli to twój organizm nie wyprodukuje tego bo uzna że mały tyle nie je, a że woli ciągnąć butlę bo mu łatwiej, wyciągnąć mleko z cycusia to kawał ciężkiej roboty zwłaszcza gdy pierś nie jest pełna... ponoć początek dokarmiania mieszanką jest końcem karmienia piersią i tak była w przypadku mojego synka
Marta Witecka - 2007-04-20, 11:34

W 100% się zgadzam z Joanną! Jak podajesz mu po godzinie od ostatniego karmienia, to mleko jest, tylko ciężko mu ciągnąć. Mleko, które łatwo się ciągnie, to na początku, to jest napój, czyli coś do popicia. Pokarm wyciągany w wysiłkiem, to ten właściwy, czyli ten którym może się najeść. Karmienie powinno trwać min. 20 min. Maluszek najczęściej przy nim zasypia, ale można zauważyć do kiedy ssał. :tak:
gagatek - 2007-04-20, 18:04

My wiedzielismy o zD Kevina niecale 3 miesiace przed porodem. Zdazylam sie zatem dowiedziec o wielu sprawach. To jeden z punktow ZA otrzymaniem tej wiadomosci jeszcze w ciazy. Ominal mnie po prostu szok dostania tej wiadomosci po porodzie - stres z tym zwiazany mogl miec zly wplyw na laktacje, ktora i tak caly pierwszy tydzien nie chciala sie rozkrecic.

Kevin nie umial ssac. Dostawal pierwsze 2 dni mleko z butli plus kilka kropli mojego [bo tyle udawalo mi sie odciagnac]. Przystawiony do cyca nie umial zlapac brodawki - ale jak sie w kocnu udalo, to tak mocno sie zassal, ze po 3 minutach zagryzania zebow z bolu zabralam mu ociekajacego krwia cycka. :-? Uczenie trwalo jakies 2 tygodnie. Uzywalismy kapturka, bo umial jego zlapac. Po powrocie do domu poszlo szybciej i latwiej. Z czasem nauczyl sie ssac jedna piers, a druga ciagle z kapturkiem [sama nie wiem na czym to polegalo, ze tego drugiego cyca nie umial zassac]. Pozniej juz z obu super zajadal.

Tez tak potrzasal glowa w poszukiwaniu cyca - ale nie stanowilo to jakos u nas problemu - smieszylo mnie to bardzo, lubilam ten zapal :) W odpowiedniej chwili przyciskalam mu lepek do cycka, zeby trafic na brodawke. Troche brutalnie, bo az zatykalo mu nosek... ale po dwoch sekundach juz byl zassany i moglam poluzowac :roll:

Karmilam 1,5 miesiacy tylko piersia. Pozniej maly wydawal sie nienajadac, to kupilam mleko i dawlalm czasem butle. Takim laczonym sposobem pociagnelismy az do 4-go miesiaca, to operacji.

Jakos miesiac przed operacja Kevin zaczal coraz wiecej sie pocic [pocil sie zawsze troche na karku, ze wzgledu na niewydolnosc serduszka]. Doszlo do tego, ze czasem plakal przy karmieniu - wtedy od razu dawalam butle. Ale bywalo, ze plakal przy butli - wtedy chcial koniecznie cycka :] 2-3 tygodnie przed operacja bylo z nim juz dosyc marnie, bo pocil sie jak mysz. Zmienialam mu wszystkie ciuchy po kazdym karmieniu - wszystko mokre. P
Porobilam w smokach dodatkowe dziurki, bo za dlugo trwalo az wypil [pol godziny np]. Wazne bylo, zeby zjadl - a nie cwiczyl miesnie jezyka.

Po operacji, w klinice, odciagalam pokarm. Ciezka robota, bo w stresie laktacja mi oslabla. Po paru dniach wiedzialam juz, ze nie moge karmic go moim mlekiem 6 tygodni [musial dostawac mleko bez tluszczu zwierzecego]. Pompowalam jeszcze jakis czas, zeby pokarm zatrzymac i dac mu po tych 6-ciu tygodniach szanse na powrot do cyca. Pokarm jednak zanikal dalej, a dojarka sprawiala tylko bol. Zaczelam zatem codzienie 1x wymasowywac mleko pod prysznicem [tak nie bolalo] - zeby choc pare kropel sie zawsze produkowalo. Jednak Kevin po tych 6-ciu tygodniach nie chcial juz zupelnie piersi. Zdazyl zapomniec... i przyzwyczail sie do butelki na amen.

Zaczelam w piatam miesiacu proby karmienia lyzeczka - to z zalecenia logopedy, jako dalszy trening jezyczka.

dorotka8s - 2007-04-21, 12:50

Karmiłam czwórkę dzieci (ostatnie aktualnie karmione) i sądzę, że trzeba wierzyć w to że jesteśmy w stanie wykarmić swoje dziecko. Psychika matki odgrywa tu bardzo dużą rolę. Po prostu karmię Anię i nie zastanawiam się, czy jej wystarcza czy nie. Czasem, gdy mam bardziej męczący czy stresujący dzień pokarmu jest mniej, wtedy Ania je ponownie godzinę czy dwie godziny po poprzednim karmieniu. Według mnie najważniejsza jest wiara. Nie można też słuchać czyich "dobrych" rad typu "masz za mało pokarmu", "masz za chudy pokarm".
Życzę wytrwałości i wiary w karmieniu. Myślę, że nie ma co za wcześnie wprowadzać butelki. W moim przypadku dziecko z zD łatwiej mi karmić niż pozostałe zdrowe dzieci.

Aśka - 2007-04-22, 15:07

Masz rację Dorotko. Mnie strasznie denerwowało, jak karmiłam Mikołaja i albo był płaczliwy, albo coś innego - to zawsze ktoś wypalił: "może cos zjadłaś, albo może jest głodny, nie najada się, masz za mało pokarmu.....
A dziecko jadło i jadło do 6 miesięcy tylko mój pokarm, nawet pić nie chciał herbatek i zawsze był większy niż rówieśnicy, więc chyba miał wystarczająco mleka. A że czasami był (i jest) nieznośny - to czy to było od mleka - wątpię :nie:

Marta Witecka - 2007-04-22, 21:16

Możesz być spokojna Asiu, to nie od mleka! Rozumiem, że Martynkę też karmiłaś?
agamama123 - 2007-04-22, 21:27

Ja czuję sie jakoś tak niespełniona jako matka karmiąca:(
Kacpra nie karmiłam nigdy. Jak się urodził to wpakowali mu sondę do nosa i karmili w ten sposób. Ściągałam pokarm żeby przynajmniej w ten sposób dostawał mój pokarm. Potem był na bilansie płynów i znów karmienie piersią w grę nie wchodziło. Miał 7 tygodni jak mi powiedzieli, że umiera - od tego momentu nie pojawiła sie nawet kropla mleka:((((((((((
Żal mi strasznie tego karmienia, tej bliskości, która mu odebrano.
Za to Bartoszka karmiłam półtora roku - bez najmniejszego problemu i miałam z tego sama radosć:) Bartek odstawił się w 3 dni - oboje do tego dojrzelismy. Nie było płaczu, wszystko przeszło gładko. A Kubutka niestety musiałam przestać karmic w trzecim miesiacu życia - czekałam na operację, byłam non stop na tramalu - nie mogłam karmić. Jak już mogłam to Kubut sobie nie zyczył:(

I tak własnie doszłam do wniosku, ze karmienie to najfajniejsza cząść macierzyństwa:) Oczywiście w moim odczuciu:)

Joanna - 2007-04-22, 21:32

aga swięte słowa butla nie daje tej bliskości co cycuś
Marta Witecka - 2007-04-22, 21:37

Dzielna byłaś Aguś, wszystko to znam z Twoich opowieści. Nie zawsze się da. Ale wtedy też docenia się, co się straciło. Ale Ty wiesz, że jesteś dobrą mamusią!!! :jupi:
agamama123 - 2007-04-22, 21:39

No nie daje ale...
mnie sie wydaje, ze ta nagonka na karmienie piersia nie jest dobra. Ja po porażce z Kacprem, kiedy nie dane mi było zaznac tej bliskości, byłam tak nakręcona, ze nie przyjmowałam do wiadomosci, ze może nie uda mi sie karmic Bartosza. Że to nie jest takie proste. I nie wiem jak bym zareagowała gdybym np nie miała pokarmu, Bartosz nie umiałby ssać itp.

Trzeba znaleźc złoty środek - a dla każdej z nas ten środek jest inny.

Chociaz wiem, ze jesli miałabym jeszcze kiedys dziecko to stanęłabym na głowie aby karmic je piersia - zboczenie jakieś czy co? :-)

Marta Witecka - 2007-04-22, 21:46

Ale tak jest chyba w wielu sytuacjach. Są ludzie krytyczni wobec siebie i często zastanawiają się, czy czegoś nie mogli jednak zrobić lepiej. Całe zachęcanie do karmienia dotyczy kobiet, które porzucają naturalne karmienie z nieistotnych przyczyn, po prostu z wygody. Dodam, że karmienie piersią jest dużo tańsze od sztucznego... :lol:
Joanna - 2007-04-22, 22:20

ja przy jednym i drugim dziecku miałam przez pierwsze tygodnie straszne chocki klocki z karmieniem, za pierwszym razem młoda głupia posłuchałam się rady starszych :"że pokarm słaby, mleka za mało dawaj butlę" i tak po miesiącu było po karmieniu, przy Mai mądrzejsza próbowałam, nie dałam za wygraną i udało sie, aż za bardzo bo teraz to nawet pić z butelki nie chce, tylko łyżeczką :lol:
Norelka - 2007-04-23, 08:52

Ja karmię Adasia 11 miesięcy i na razie nie zapowiada się na to, żeby chciał przestać.

Na początku był problem bo Adaś ze swoją wadą serca był po prostu za słaby, żeby ssać z piersi i też był w szpitalu karmiony sondą więc ściągałam pokarm przez pierwszy miesiąc i Adaś go dostawał sondą lub butelką, po powrocie do domu zaczęłam powoli go uczyć ssania i udało się, piersią karmiłam wyłącznie do końca 6 miesiąca, potem zaczęłam wprowadzać inne pokarmy, teraz mimo, że pracuję karmię go jeszcze 4 razy dziennie.

Karmienie piersią było dla mnie bardzo ważne w przypadku Adasia bo był bardzo osłabiony po operacji i wszystkich komplikacjach z nią związanych (sepsa!) i bardzo, bardzo mi zależało, żeby go karmić.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group