To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
Zakątek 21
Forum rodziców i przyjaciół dzieci z zespołem Downa. Porady, wsparcie, wymiana poglądów... Zespół Downa to nie koniec świata. Zajrzyj do nas - zobaczysz, że świat ma wesołe pomarańczowe barwy, a zupełnie blisko są ludzie gotowi Cię wesprzeć.

Szkoła - Mama twierdzi, że dziecko jest zdrowe

Nadziejka - 2009-05-07, 09:14

bebe napisał/a:
Nadziejko jakoś nikt nie śmiał się z Ciebie jak pisalaś co chciałaś zrobić ciotce

Czy Ty mnie z kimś nie pomyliłaś? Qrczę, ja nie mam ciotek! O co chodzi?

maj1820 - 2009-05-07, 09:15

aniak- bardzo podoba mi się Twoja wypowiedz z która zgadzam się w 100%
magdalenka - 2009-05-07, 12:22

Nadziejka napisał/a:
bebe napisał/a:
Nadziejko jakoś nikt nie śmiał się z Ciebie jak pisalaś co chciałaś zrobić ciotce

Czy Ty mnie z kimś nie pomyliłaś? Qrczę, ja nie mam ciotek! O co chodzi?


:w00t: bebe blagam daj linka do tego fragmeny o tym co Nadziejka tej ciotce chciala zrobic, strasznie jestem ciekawa :lol:

MadziaZA - 2009-05-07, 12:50

aniak napisał/a:

Ja miałam w swojej klasie przez 3 lata chłopca z Zespołem Aspergera i w żaden sposób nie mogliśmy zmusić rodziców do zrobienia diagnozy - oni w ogóle nie przyjmowali do wiadomości, że coś mu jest, a nas oskarżali o szykany. Dopiero po kolejnych dwóch latach ( w klasie piątej), kiedy sytuacja stała się dramatyczna dyrekcja znalazła podstawę prawną do nakazania badań. Nasze podejrzenia jak najbardziej potwierdziły się i niestety chłopiec musiał odejść ze szkoły ( prawdopodobnie na leczenie zamknięte )


Nie znam dobrze tej sytuacji, ani rodziców, ale dla dobra dziecka sama zmieniła bym szkołę,
gdyby szkoła robiła taką nagonkę na dziecko, która miała za zadanie wyrzucenie go ze szkoły z piętnem "dramatycznego przypadku" (skoro po potwierdzeniu waszych podejrzeń musiał odejść)- zresztą nie powinnaś pisać, że jest na leczeniu zamkniętym jak nie wiesz na pewno.
Nasze dzieci pod dobrą opieką i z zastosowaniem odpowiednich systemów motywacyjnych (zasady, nagrody, konsekwencje) potrafią wiele dobrego wnieść w życie szkoły.
Niestety duże grono rodziców dzieci z ZA nie ujawnia tej wiedzy postronnym, bo staje się ona bronią w ręku przeciwko rodzinie = wiadomo, on ma to, więc on jest winny.
Sama widzę (jako asystentka syna, która daje mu swobodę podczas zabawy, ale jestem jak stróż obserwujący i reagujący dopiero podczas konfliktu) jak w przedszkolu są dzieciaki, które bawią się w prowokowanie mojego synka.
Zapytane dlaczego tak robi, mówi np. że tata mu powiedział ...
Znam też sytuacje, gdzie rodzice są wzywani do szkoły bo syn zrobił to a to, podczas gdy chłopak leży chory w domu. Ale wszyscy mają gotowego sprawcę zdarzeń i nie muszą bawić się w sprawiedliwość.

Nie generalizuję, że wasza szkoła nie daje sobie rady z trudnymi przypadkami,
ale nie podoba mi się takie przedstawienie tego zaburzenia.
Mam nadzieję, że w każdym przypadku dzieci o zaburzonym rozwoju stosujecie zasady dydaktyki ogólnej.
Mam nadzieję, że ten chłopiec znajdzie gdzieś pomoc i wyjdzie na prostą.

Jako mama dziecka z zespołem Aspergera nie mogłam się powstrzymać przed zbyt emocjonalnym potraktowaniem tego tematu.

Nadziejka - 2009-05-07, 13:17

A ja wierzę, że wszystko co robi szkoła służy dobru dziecka; że nauczyciele, podobnie jak rodzice, szukają najlepszych rozwiązań. Penie zaraz ktoś mi napisze "taka stara, a taka naiwna". :-D

magdalenka napisał/a:
bebe blagam daj linka do tego fragmenty o tym co Nadziejka tej ciotce chciala zrobic, strasznie jestem ciekawa :lol:

Pewnie chciałam ją zabić, ale w jakieś słusznej sprawie, bo bebe napisała "chwała ci za to, myślałaś o swoim synku". :lol: Też czekam na link, bo nic nie pamiętam.
Bebe, uwierz- nie śmieję się z Ciebie, chcę tylko zapodać trochę humoru. :-)

aniak - 2009-05-07, 13:40

MadziaZA napisał/a:

Nie znam dobrze tej sytuacji, ani rodziców, ale dla dobra dziecka sama zmieniła bym szkołę,
gdyby szkoła robiła taką nagonkę na dziecko, która miała za zadanie wyrzucenie go ze szkoły z piętnem "dramatycznego przypadku" (skoro po potwierdzeniu waszych podejrzeń musiał odejść)- zresztą nie powinnaś pisać, że jest na leczeniu zamkniętym jak nie wiesz na pewno.
Nie generalizuję, że wasza szkoła nie daje sobie rady z trudnymi przypadkami,
ale nie podoba mi się takie przedstawienie tego zaburzenia.
Mam nadzieję, że w każdym przypadku dzieci o zaburzonym rozwoju stosujecie zasady dydaktyki ogólnej.

No właśnie. Nie znasz dobrze tej sytuacji, więc raczej nie powinnaś komentować. To, co napisałam musi wystarczyć, bo szczegółów nie mogę podawać. A nam - szkole, nigdy nie zależało na wyrzuceniu go - wręcz przeciwnie. Byliśmy jedynymi (plus bezradna babcia chłopca), którzy chcieliśmy mu pomóc !!! Nam nie zależało na papierach! Chcieliśmy podpowiedzi, wskazówek, pomocy fachowców, a byliśmy skazani na szperanie po necie, czytanie lektur - a wszystko po omacku, na wyczucie.
Jeśli chodzi o leczenie zamknięte, to jestem pewna, że takie były natychmiastowe zalecenia lekarza, pytanie tylko, czy rodzice do niego się zastosowali.
Cytat:

Mam nadzieję, że ten chłopiec znajdzie gdzieś pomoc i wyjdzie na prostą.

Ja żyłam tą nadzieją kilka ładnych lat. Jego rodzice mi ją odbierali.

A tak w ogóle, to nasi bardzo bliscy przyjaciele mają syna z zA i widzę, ile jego mama robi dla swojego dziecka, dlatego pozwalam sobie na dalsze twierdzenie, że dla mojego ucznia rodzice NIC nie zrobili przez wiele lat !

bebe - 2009-05-07, 13:43
Temat postu: Mama twierdzi że dziecko jest zdrowe
Wybaczcie że przytoczę z pamięci chciałaś ją udusić .Właśnie biegnę do szpitala z obiadkiem Bartuś w nocy trafil na odźiał jeszcze nic nie wiadomo ale jestem dobrej nadźieji, jakaś wirusowka jelitkowa.A on po hirschprungu.więc dmuchamy na zimne.Mam juz taką naturę że zawsze bronię dzieci.Jestem chyba najstarsza wśród was, ale duchem do tanca i ? ;-)
Nadziejka - 2009-05-07, 13:46

O, bebe, to już poważne oskarżenie. Szukaj linka albo świadków na te słowa.
Bo tak rzucić i uciec- nieładnie. Czy mam rozumieć, że nie masz tyle klasy, by napisać "przepraszam, pomyliłam cię z kimś"?

stokrota - 2009-05-07, 18:56

Stwierdzam, że za rzadko zaglądam do Zakątka - wiedziałam wprawdzie, że Nadziejka zawsze konkretna i w "kaszę sobie dmuchać nie da", ale żeby dusić cudze ciotki :wow:
Tego się po Tobie, Jolu, nie spodziewałam :-D

Jeśli chodzi o chłopca z zespołem Aspergera, to ja zrozumiałam z tego, co pisała aniak,że szkoła wcale nie chciała pozbyć się chłopca, tylko nie mogła "wydostać" od mamy orzeczenia i w związku z tym, nie bardzo wiedziała jak dziecku pomóc, a gdy wreszcie mieli orzeczenie było za późno i chłopiec musiał kontynuować naukę-rehabilitację w jakimś ośrodku specjalnym.
Myślę,że u wielu dzieci zespół Aspergera wykrywa się późno, szczególnie gdy cechy zachowania nie są bardzo zauważalne. Im wcześniej, tym lepiej, bo jest czas na wspomaganie rozwoju.

magura - 2009-05-07, 19:46

bebe, Nadziejko..., qle czy taki problem kliknąć w :arrow: Szukaj i od razu wyskakuje właściwy :arrow: post Nadziejki o duszeniu ciotki.
Pięknie Jolu, duszenie... :gwizd: takie morderstwo w klasycznym stylu ;-)

iwusiak - 2009-05-07, 20:26

U mojej Natalii Zespól Aspergera zdiagnozowano dopiero w ubiegłym roku.
Natalia chodzi doklasy integracyjnej, w 2 półroczu ma zorganozowane nauczanie indywidualne w szkole oraz duzo zajęć razem z klasą.
Nauczanie indywidualne dlaniej jest pomocne w opanowaniu matweriału, boniestety trafiła do takie klasy, gdzie oprócz 5 dzieci z orzeczeniem w ciągu roku ujawilo sie jeszcze 5 dzieci z róznymi dysfunkcjami i pedagog wspierający po prostu dla Natalii nie miał czasu, a ponieważ siedziała cicho i nikomu nie przeszkadzałato nikt sia nie zajmował.
Teraz po miesiącu NI widzę, że Natalii to dobrze zrobiło.
Więcej materiału przerobiła i bardziej sie otworzyła na równieśników,nawet do mnie zaczyna się przytulać raz na jakiś czas, co u tych dzieci jest niepojęte :-)
A wiem,że w tej klasie rodziece,którzy twierdzą, że ich dziecko jest " normalne" , a nauczyciele nie potrafią z nim pracować.
Niestety nie chcą się zgodzić na przebadanie dziecka, chociaż gołym okiem widać,że dziecko ma duże problemy ze soba i funkcjonowaniem w grupie.
A szkoła wbrew woli rodziców nic nie może zrobić, niestety.

Nadziejka - 2009-05-07, 20:37

Dzięki, Michał. :w00t:
No tak, to musiała być ciotka mojego M, bo moje to już wszystkie w grobie albo prawie w grobie. :hyhy:
Hehe, nigdy bym nie sądziła, że ktoś może odebrać to tak serio. :roll:
Czuję się rozczarowana. Sądziłam, że chodzi o jakąś sensacyjną historię, a tu tylko metafora- bleeee.....



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group