FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Mama twierdzi, że dziecko jest zdrowe
Autor Wiadomość
annmar70
milczek

Dołączył: 06 Maj 2009
Posty: 1
Wysłany: 2009-05-06, 20:07   Mama twierdzi, że dziecko jest zdrowe

Witam wszystkich!!!Mam taki trochę nietypowy problem.W klasie I szkoły podstawowej uczę chłopca z zespołem downa, niestety jego mama upiera się,że jest on zdrowy i nie przyjmuje do wiadomości jaką takim stwierdzeniem robi mu krzywdę. Wymaga od niego rzeczy niemożliwych, twierdzi, że to ja powinnam poddać się leczeniu bo z nim jest wszystko ok. Niestety chłopczyk odstaje o d grupy, a bez opinii poradni nie mogę mu pomóc- chodzi mi głównie o zapewnienie mu lepszej opieki (jeżeli mama dostarczyła by opinie jest nadzieja, że w klasie pojawi się wykwalifikowany do pracy z chorymi dziećmi nauczyciel. Mozę ktoś "możne mi poradzić co mam zrobić z upartą mamą i jak ją " zmusić" żeby dostarczyła stosowne zaświadczenia. Z góry dziękuję za odpowiedź.Serdecznie wszystkich czytających pozdrawiam
 
 
magdalenka 
złotousty


Pomogła: 5 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 03 Paź 2006
Posty: 5141
Skąd: Londyn
Wysłany: 2009-05-06, 20:45   

:wow: a moze ona nie wie ze on zespol Downa (a moze on nie ma zD tylko ma cechy w wygladzie) :wow: , no bo oklamuje szkole i sama siebie :wow: jakies to dziwne :wow:
_________________
Just when you think you have learned what you need to know in life, someone truly special comes into it and shows just how much more there is
Kai 7 lat i Nel 9 lat
Filmik Kaia
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-05-06, 20:49   

A to ciekawostka :-? właśnie czy rodzic jest zobowiązany do udostępnienia hmmm.. dokumentacji szkole?.... Czy to tylko dobra wola rodzica i jego pomysłu na życie dziecka? :roll:
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
magdalenka 
złotousty


Pomogła: 5 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 03 Paź 2006
Posty: 5141
Skąd: Londyn
Wysłany: 2009-05-06, 20:54   

No ale wiesz Monia, zD nie da sie za bardzo ukryc, wiec nie rozumiem czym taka mama sie kieruje :nzastanawianie:
_________________
Just when you think you have learned what you need to know in life, someone truly special comes into it and shows just how much more there is
Kai 7 lat i Nel 9 lat
Filmik Kaia
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-05-06, 20:57   

Tu w ogóle odrzucam, co ona sobie myśli, bo jeśli nie ma obowiązku przekazywania dokumentacji szkole, no to szkoła jak rozumiem nic nie może zrobić: mimo że widać, mimo że to anormalne, mimo że dla wszystkich dookoła wydaje się to delikatnie mówiąc niezrozumiałe... :roll:
_________________
Monika, mama anielskiego Kubuli z zD (ur. 18.09.2005 - zm. 31.07.2006) , Ninki (ur. 16.02.2010 r.) i Lilki (ur. 4.02.2014 r.)
 
 
ciborka 
nawijacz


Pomogła: 11 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 27 Mar 2009
Posty: 1404
Skąd: białystok
Wysłany: 2009-05-06, 21:17   

fatalnie :-? już pomijam to, czy okłamuje szkołę czy siebie, przede wszystkim krzywdzi dziecko. Annmar, masz kontakt tylko z nią? nie ma siły, żeby "niechcący" trafić na innego członka rodziny? o kurde.... zawsze mnie dziwi jak ktoś udaje, że np. czegoś nie widać, bo jeśli nie widać tzn. że tego nie ma...
_________________
Mania - 15 marca 2009
oraz Ciborki większe w składzie: mama Julita i tata Piotr
 
 
Malwina929 
mruczek


Wiek: 45
Dołączyła: 08 Mar 2009
Posty: 58
Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 2009-05-06, 22:21   

Mnie się wydaje że trzeba sie udać z tym problemem do MOPS-u (miejski ośrodek pomocy społecznej) i ich poprosić o pomoc, można poprosić o anonimowość. Jeśli taka prośba bedzie złożona na piśmie to i odpowiedz będzie na piśmie. Pracownik może sie udać na rozmowe z rodzicami. Jeśli to nie pomoże uda się napewno do lekarza pierwszego kontaktu ma takie prawo. I tam ustali co i jak. Daj znać jak się zakończyła ta historia.
_________________
Szczęśliwa mama Olafa ZD 28,09,01 i Patryka
 
 
stokrota 
trajkotek


Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 26 Lut 2007
Posty: 1901
Skąd: Dolny Śląsk
Wysłany: 2009-05-06, 22:43   

A próbowałaś zaprosić mamę do szkoły np. na lekcje, by zobaczyła, jak chłopiec pracuje? a jeśli nie może do południa, to zorganizować lekcję pokazową na zebraniu z rodzicami po południu? I oczywiście nie mówić, że to lekcja specjalnie dla niej, ale ogólnie dla wszystkich rodziców, by mogli poznać metody pracy nauczyciela i osiągnięcia uczniów. Może przygotować jakieś przedstawienie, teatrzyk ? Może to by pomogło?
A może zaprosić też na taką lekcję pedagoga, jeśli jest w szkole, może taka wspólna rozmowa po lekcji coś by pomogła? Może gdyby więcej osób tłumaczyło kobiecie, że źle robi, to trafi to do niej? Może trzeba poprosić o pomoc dyrektora, by też włączył się do rozmowy? Można przecież zaznaczyć matce, że jeśli dziecko sobie nie poradzi z zakresem materiału teraz, to potem będzie mu jeszcze trudniej i w efekcie nie "zaliczy", któregoś etapu nauczania. Może właśnie tak próbować dotrzeć do niej?, że chcecie uniknąć takiej sytuacji i już pomóc, a może jest jeszcze jakieś dziecko w klasie, które też wymaga pomocy specjalisty? można by było wtedy "rozłożyć" informację o potrzebie pomocy na więcej dzieci, nie czułaby się "inna", jej dziecko byłoby jednym spośród kilkorga, które wymagają specjalisty ( jakiegokolwiek). Każde "musi" przynieść jakieś zaświadczenie...nie wiem, czy to pomoże, tak "na gorąco" wymyślam... :-)
_________________
Iwona, mama Ani z zD (30.01.1990 - 10.09.2023)
 
 
Nadziejka 
złotousty

Dołączyła: 19 Sty 2007
Posty: 2590
Wysłany: 2009-05-06, 23:02   

A to dopiero himalaje niepogodzenia się z odmiennością dziecka! :roll:
Mamusia pewnie nigdy nie robiła badania kariotypu dziecka, by nie stać się posiadaczką dowodu na zD.
Ciężka sprawa :nzastanawianie: , chyba tylko mądry psycholog może tu pomóc.
Biedny chłopiec. To tak jakby ktoś kazał mi polecieć samolotem i bezpiecznie wylądować.
 
 
Ilona Dahnke 
złotousty
dlaczego tak szybko nam rosniesz coreczko?


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Lip 2008
Posty: 2564
Skąd: Henstedt-Ulzburg
Wysłany: 2009-05-06, 23:07   

Nadziejko, a widzisz, co jeszcze mozna przeczytac :lol: (przed sekunda czytalam w innym watku, co to jeszcze mozna wyczytac...)

Ja nie rozumiem takiej mamy :nie: . Rozumiem, malutkie dzieciatko..., ale u takiego szkolnego dziecka wypierac sie ZD :shock: . A co z testami, ktore sa robione zanim dziecko zostanie przydzielone do szkoly? Dziwna sprawa :nzastanawianie:
_________________
Ilona Dahnke, mama Patricii-Olivii (3.7.97) i Fasolinki Antonii-Aniolka (6 tc)
Konstantin Paul-Josef (12.10.10)
 
 
bebe 
nawijacz


Wiek: 73
Dołączyła: 01 Gru 2008
Posty: 1086
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 2009-05-06, 23:41   Mama twierdzi że dziecko jest zdrowe

A co o tym fakcie myśli dyrekcja i pedagog szkolny? Za miesiąc z kawałkiem koniec roku szkolnego i sprawa nie nabrała rumieńców .Co ten chlopczyk robił przez prawie osiem miesiecy w klasie z taką Panią ,która sobie nie radźi .Pani nie wie że są poradnie pedagogiczno wychowawcze .które zajmują się tymi sprawami? Może dziecko wyczuwa niechęc i nie chce z panią pracować.Chciałabym usłyszeć co chlopiec myśli o Pani.Nie znamy całej prawdy .Prawdy są zawsze dwie .Podoba mi się ta MAMA .
 
 
Nadziejka 
złotousty

Dołączyła: 19 Sty 2007
Posty: 2590
Wysłany: 2009-05-06, 23:51   

Obecnie tak działa prawo, że bez zgody rodzica nie da się edukować dziecka. Ja też ciągle jestem proszona o jakieś podpisy, by Michał został na drugi rok w zerówce.

Ilona Dahnke napisał/a:
Nadziejko, a widzisz, co jeszcze mozna przeczytac

Znów nie musiałam długo czekać, Ilonko. Patrz post wyżej:
bebe napisał/a:
Podoba mi się ta MAMA

:wow: :lol:
 
 
bebe 
nawijacz


Wiek: 73
Dołączyła: 01 Gru 2008
Posty: 1086
Skąd: Zachodniopomorskie
Wysłany: 2009-05-07, 01:48   Mama twierdzi że dziecko jest zdrowe

Nadziejko jakoś nikt nie śmiał się z Ciebie jak pisalaś co chciałaś zrobić ciotce.Myślałaś o swoim synku.I chwała Ći za to.Mama tego chłopca myśli o swoim dźiecku.Odnieś się do całości .Może dziecko ma opinię że nie odbiega od normy i może chodzić do szkoły?Tego nie wiemy.Moze bylo przebadane dokladnie Dostalo odpowiednie leki(tarczyca)nie bralo antybiotykow ,odpowiednia dieta bez mleka .Cięzka praca rodzicow logopedy pedagoga psychologa.
 
 
ilonadora 
mruczek


Wiek: 52
Dołączyła: 29 Kwi 2009
Posty: 89
Skąd: Szczecin
Wysłany: 2009-05-07, 08:27   

Wiecie co ja sobie myślę,że u tej pani wystąpiło coś takiego jak niedopuszczenia do myśli o możliwości choroby dziecka ja się z czymś takim spotkałam kilkakrotnie w swoim życiu po raz pierwszy u mojej mamy - moja mama była osobą która właśnie w ogóle nie dopuszczała ,nie brała pod uwagę ,że któreś z jej dzieci może być chore przykładami na to było po pierwsze kręcz szyi u mojego brata ona tego nie widziała kiedy brat dorósł on sam o tym mówił i mama się z niego normalnie śmiała - chłopak miał kompleksy ,bał się umawiać z dziewczynami ,jak zaczął pracować pierwszą wypłatę poświęcił na zoperowanie kręcza a moja mama nie mogła tego przeżyć na co on wydał tyle kasy przecież on fajny przystojny chłopak nic mu nie było ,druga sytuacja to urodzenie moich bliźniaków i jak się później okazało ,że Marta ma zespół Downa - znów ona za mną chodziła i mi mówiła gdzie Ci lekarze widzą tę chorobę przecież ona jest wcześniakiem a ma urodę zwykłego wcześniaka -chodziła za moim mężem i buntowała go bym nie latała po lekarzach ,rehabilitacjach itd bo ona z tego wyrośnie,wszystkiego czego dowiedziałam się o chorobie córki dowiadywałam się w tamtym okresie za plecami mojej mamy i męża - swoją postawą przyczyniła się do rozpadu mojego pierwszego małżeństwa .Kolejnym przykładem był mój obecny mąż - kiedy przyszła na świat moja najmłodsza córka Justysia od samego początku były z nią problemy - nie przybierała na wadze jak powinna,częste bóle brzucha,raz biegunki raz zaparcia - chodziłam od lekarza do lekarza nikt nie wiedział co jest bo ogólnie jej rozwój psychomotoryczny był bardzo dobry -w końcu trafiłam na lekarkę która zaczęła usilnie drążyć temat gdyż moja Justysia nie miała praktycznie tkanki tłuszczowej a mój mąż do lekarza i do mnie co wy chcecie od tego dziecka wy już macie zboczenie zawodowe usilnie próbujecie znaleźć chorobę u tego dziecka - gdy miał na papierze ,że to celiakia odpuścił.Kolejny przypadek z moich dziewuch szkoły - w zerówce jak nauczyciel zauważy jakieś niedociągnięcia u dziecka od razu kieruje do poradni psychologiczno - pedagogicznej - a kilka mam w krzyk ja nigdzie nie pójdę - nie będziecie robili z mojego dziecka głupka.
I tu chyba leży cała postawa tej matki - zaprzeczenie ,niedopuszczenie do myśli o chorobie - chyba najlepsze rozwiązanie by było by pokazać matce jak bardzo dziecko odstaje od grupy -jakie ma problemy,przyrównać ,pokazać jak inny jest jego rozwój do innych dzieci.
_________________
Być bohaterem przez minutę, godzinę jest o wiele łatwiej niż znosić trud codzienny w cichym heroizmie.(F.Dostojewski)


ilonadora i czwórka pociech
 
 
aniak 
złotousty


Pomogła: 15 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 07 Maj 2008
Posty: 5792
Skąd: Chylice/Piaseczno
Wysłany: 2009-05-07, 08:59   

kabatka napisał/a:
A to ciekawostka :-? właśnie czy rodzic jest zobowiązany do udostępnienia hmmm.. dokumentacji szkole?.... Czy to tylko dobra wola rodzica i jego pomysłu na życie dziecka? :roll:


Rodzice nie mają obowiązku dostarczać do szkoły żadnej dokumentacji medycznej jeśli tego nie chcą.
Ja miałam w swojej klasie przez 3 lata chłopca z Zespołem Aspergera i w żaden sposób nie mogliśmy zmusić rodziców do zrobienia diagnozy - oni w ogóle nie przyjmowali do wiadomości, że coś mu jest, a nas oskarżali o szykany. Dopiero po kolejnych dwóch latach ( w klasie piątej), kiedy sytuacja stała się dramatyczna dyrekcja znalazła podstawę prawną do nakazania badań. Nasze podejrzenia jak najbardziej potwierdziły się i niestety chłopiec musiał odejść ze szkoły ( prawdopodobnie na leczenie zamknięte )

Bez dobrej woli rodziców nikt nic nie może zrobić !!! Ani dyrekcja, ani poradnie , ani nauczyciele !

bebe napisał/a:
A co o tym fakcie myśli dyrekcja i pedagog szkolny? Za miesiąc z kawałkiem koniec roku szkolnego i sprawa nie nabrała rumieńców .Co ten chlopczyk robił przez prawie osiem miesiecy w klasie z taką Panią ,która sobie nie radźi .Pani nie wie że są poradnie pedagogiczno wychowawcze .które zajmują się tymi sprawami? Może dziecko wyczuwa niechęc i nie chce z panią pracować.Chciałabym usłyszeć co chlopiec myśli o Pani.Nie znamy całej prawdy .Prawdy są zawsze dwie .Podoba mi się ta MAMA .


bebe - nie wiem czy pracowałaś kiedyś z dziećmi, ale ja mam za sobą 20 lat pracy i mnie się tacy rodzice nigdy nie podobali - trzeba mieć podstawy i potrafić wytłumaczyć nauczycielowi, dlaczego i czego chce się dla swojego dziecka i po prostu wykazywać chęć współpracy. A ta mama jak widać nie potrafi i nie wzbudza zaufania.
_________________
Anka - mama PIOTRKA (14.04.2008), Ani (34) żony Mateusza, Jacka Juniora (30) męża Oli, Łukasza (28) i babcia Franka, Staśka, Stefana, Róży i Kazika :) oraz Józka i Zuzi
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu