Ręce opadają...ja miałam swój czas na oswojenie tematu, czasem się cieszę, że to ja powiadomiłam lekarzy na porodówce, że urodzę dziecko z zespołem, a nie oni mnie...juz sobie wyobrażam co tam w tej mojej powiatowej "akuszerni" by wymyślili, by mnie nie urazić skoro neanatolog rzucał taki tekstami: Niech pani się nie martwi na razie nie widać, a potem można operację zrobić i będzie jak malowany...
Mam nadzieję, że z każdym dniem, miesiącem będzie lepiej z tymi naszymi lekarzami
_________________ Ania-mama Frania, ur. 13. maja 2007r. i Adasia, ur. 07.lipca 2009 r.
http://alfsy.cba.pl/
Pomogła: 14 razy Wiek: 60 Dołączyła: 11 Gru 2006 Posty: 16936 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2009-01-23, 22:54
A ja niestety myślę, że niektórzy lubują się w zadawaniu cierpień innym- tu słówko szpileczka, tam słówko skalpel - w ten sposób odreagoowują jakieś swoje schizy! Człowiek szczęśliwy tak się nie zachowuje
_________________ Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
Pomogła: 11 razy Wiek: 45 Dołączyła: 07 Paź 2007 Posty: 9200 Skąd: Gillingham, Anglia
Wysłany: 2009-01-23, 23:11
groszek napisał/a:
A ja niestety myślę, że niektórzy lubują się w zadawaniu cierpień innym- tu słówko szpileczka, tam słówko skalpel - w ten sposób odreagoowują jakieś swoje schizy! Człowiek szczęśliwy tak się nie zachowuje
Ot to, Groszku, ot to!
_________________ Mama bliźniaczek: Violi z zD i Nigelli (20. 08. 2007)
"It's ok not to be ok".
KIedy ,Julcia miała 3 miesiące pierwszy raz dostała gorączki. Natychmiast udałam się z nią do lekarza. Pani doktor po nie zbyt wnikliwym zbadaniu małej stwierdziła, że ogólnie nic się nie dzieje,a gorączkę to może sobie mieć bo te dzieci tak mają.No myślałam ,że dostanę szału,chociaż nie ukrywam ,że było mi bardzo przykro...
Oczywiście nie zostawiłam tak tego i wieczorem udałam się z Julcią prywatnie do lekarza i tu następny szok. Jeszcze nie widziałam żeby lekarz tak wnikliwie zajął się dzieckiem. W gabinecie spędziliśmy 1,5 godziny. Pan doktor zajrzał dosłownie w każdą dziurkę.Wtedy też zasięgnęła dużo informacji na temat ZD.Bardzo pocieszających informacji. Z gabinetu wyszliśmy bardzo podbudowanii i z resztą do dziś zaglądamy tam bardzo często
A ha nadmienię ,że ów nic dla tamtej lekarki, okazało się obustronnym zapalenie uszu
_________________ Dorota mama Oli 24 lat , Julci ur(27.02.2008)z zd i Krzysia ur.23.07.2010.
Ja hasło 'te dzieci tak mają' też często słyszę i doprowadza mnie to do szału ,no cóż wydaje mi się ,że spowodowane jest to skromniutką wiedzą na temat ZD.
_________________ Monika mama Natana z zD ur.29.07.2008,Tymona ur.20.04.2010.
Ja hasło 'te dzieci tak mają' też często słyszę i doprowadza mnie to do szału ,no cóż wydaje mi się ,że spowodowane jest to skromniutką wiedzą na temat ZD.
Ja usłyszałam to tylko ten jeden raz,ale dobrze to pamiętam..
_________________ Dorota mama Oli 24 lat , Julci ur(27.02.2008)z zd i Krzysia ur.23.07.2010.
Wiesz co,Moniko poza tą jedną nieszczęsną lekarką, to mam raczej pozytywne nastawienie do lekarzy.
Ci do których trafiamy są zawsze bardo miło nastawieni do Julci.Zresztą ona jest taka kochana ,że chyba inaczej nie można
Dodam jeszcze ,że ta sama lekarka znalazła u małej bruzdę na rączce, której ona w ogóle nie ma wiec to również świadczy o jej kompetencji.
_________________ Dorota mama Oli 24 lat , Julci ur(27.02.2008)z zd i Krzysia ur.23.07.2010.
Nasza pani doktor to starsza kobieta, bardzo miła, sympatyczna. Nigdy nie mam problemu ze skierowaniem, czy badaniami. Ja jej mówię co chcę a ona : "no tak ! trzeba!". Z katarkiem można do niej pójść, ale żeby coś więcej...
_________________ mama 22 letniej Nikoli
i Juleczki zd 4.03.2006
My pediatrę mamy tylko od skierowań i przeziębień, nie próbuje dyskutować bo wie że ze mną nie da rady . Jednak bardzo sporo razy słyszałem od innych lekarzy "te dzieci tak mają". Muszę powiedzieć, że nawet teraz adrenalina mi skacze jak o tym pomyślę. Ja jestem facetem i mam mniejsze opory, aby takiemu naklnąć i powyzywać, ale boję się tego, że jak jeszcze raz coś takiego usłyszę to nie wytrzymam nerwowo i komuś coś zrobię.
Dołożę też dwa grosze od byłej laryngolog (byliśmy tylko raz): "To się operuje w wieku 8-9 lat, ale nie wiadomo czy mała tego dożyje(z uśmiechem na twarzy") - żona musiała mnie uspokajać.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum