I cieszę się i teraz wiem, dlaczego Martynka trafiła na mnie - ja bym Jej nie zabiła
I jestem pewna, ze Rafał też nie. Kiedyś rozmawialiśmy o tym, że co by było gdybyśmy wiedzieli w ciąży o zD u Martynki, czy wchodziłaby w grę aborcja. Powiedział tylko "przestań, jak możesz tak mówić, przecież to jest nasze dziecko, nie ważne czy zdrowe, czy chore..... a to zdrowe też może kiedyś zachorować i co, wtedy zabijemy też je....."
Bardzo mnie tym ucieszył, płakałam, ale juz ze szczęścia, bo wiedziałam, ze w pełni akceptuje Martynkę i inna opcja nie wchodzi w grę
Mój mąż również nigdy by mi nie pozwolił na to , nie miałabym nawet możliwości pomyślenia o tym i za to go kocham. A ja też nie wiem co bym wtedy myślała - wiem jedno: cieszę się, że dowiedziałam się o tym po porodzie, bo zaoszczędziło mi to wielu domyśleń i strachu co będzie. A tak nie miałam czasu na domysły i rozpaczanie, bo Nicolka już była i potrzebowała nas i naszej miłości.
Powiedział tylko "przestań, jak możesz tak mówić, przecież to jest nasze dziecko, nie ważne czy zdrowe, czy chore..... a to zdrowe też może kiedyś zachorować i co, wtedy zabijemy też je....."
Pogratulować męża. Myślę, że to co powiedział niektórym po prostu nie przychodzi do głowy gdy podejmują nieodwracalną decyzję.
Wiele z nas podejmuje jak widzę takie rozmowy "a co by było gdyby" w odniesieniu do wiedzy nt. dzieciaczka z zD w trakcie trwania ciąży. Nam też Bozia oszczędziła tej ciężkiej próby ale kwestia jest bardzo istotna i najgorszym wyjściem jest podejmować jakąkolwiek decyzję samemu lub pod presją. Jakakolwiek by ona nie była jest decyzją na całe nasze życie (i dziecka).
_________________ Liski_5 to Lusi, Michał (vel magura) i nasze Liski-urwiski: Paweł (14), Marcinek z zD (08.05.07) oraz Zosia (8).
Kiedy nasz, skądinąd bardzo dobry i znany nam od lat (był przy porodzie 4 naszych dzieci) lekarz, zmierzył "fałdę" na szyi Maksia i stwierdził bardzo wysokie prawdopodobieństwo zD, powiedział że jest jeszcze prawdopodobieństwo "zespołu Edwardsa" (mogę pomylić tę nazwę - wybaczcie), który jest zespołem letalnym, z którym dzieci przeżywają po urodzeniu co najwyżej kilka dni. (Nie wgłębiałem się później w zagadnienia naukowe jak to z tym drugim "zespołem" naprawdę jest) Powiedział też, że "zespół Edwardsa" (czy jakoś tam...) jest powodem do legalnej aborcji. (Też się w to później nie wgłębiałem) Zapytałem się tylko, czy to że za kilkadziesiąt lat (jak nam Bóg pobłogosławi w dniach istnienia) umrzemy, jest powodem do eutanazji już teraz? Przecież dla dziecka z takim "zespołem Edwardsa" (lub jakimś innym tego typu schorzeniem) najbliższe 6-7 miesięcy u Mamy pod sercem to całe (najprawdopodobniej bardzo szczęśliwe) życie... Wiele istot na tym świecie nie ma szczęścia mieć aż tak długiego zycia!
_________________ Tomek - ojciec M z zD (już 18 lat), M (25 lat), M (29 lat), M (31 lat), M+K (34 lata), M (36 lat)
Przecież dla dziecka z takim "zespołem Edwardsa" (lub jakimś innym tego typu schorzeniem) najbliższe 6-7 miesięcy u Mamy pod sercem to całe (najprawdopodobniej bardzo szczęśliwe) życie... Wiele istot na tym świecie nie ma szczęścia mieć aż tak długiego zycia!
Ładnie to napisałeś.
_________________ " Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem, możemy latać wtedy gdy obejmiemy drugiego człowieka"
___________________
mama Hani 23.03.2007 i Madzi -Aniołka z ZD ( 23.11.2004-26.02.2006)
Dramat rozgrywający się w małym rumuńskim miasteczku u schyłku komunizmu. Młoda kobieta, Gabita, zachodzi w niechcianą ciążę. Boi się zostać samotną matką i obawia reakcji otoczenia. Postanawia więc poddać się aborcji. Z pomocą przychodzi jej przyjaciółka. Dziewczyna ta deklaruje, że pomoże ciężarnej znaleźć człowieka, który przeprowadzi u niej aborcję.
Ten film stał się sensacją ostatniego festiwalu w Cannes. Temat wstrząsnął, a jego ujęcie poruszyło.
Twórca: Cristian Mungiu opowiada o aborcji, ale nie moralizuje, nie dramatyzuje. Skupia się na człowieku. Od początku chciał, by jego film trafił do Polski. Chciał, by jego film rozpoczął debatę. W Rumunii aborcja dla nikogo nie stanowi problemu, a co roku dokonuje się tam około pół miliona zabiegów.
-----> Aborcja:kogo to obchodzi?
_________________ Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...
sabina nawijacz szczesliwa mama Sandry ,Daniela i Noela
Wiek: 44 Dołączyła: 14 Sie 2007 Posty: 996 Skąd: Niemcy
Wysłany: 2007-10-05, 12:16
Witam ponownie.Pisalam na ten temat chyba miesiac temu,ale chcialabym powtorzyc to co kiedys:nigdy nie zdecydowalabym sie na usuniecie zdrowego dziecka,niewazne czy bylby to przypadek,czy mialabym sie za co utrzymac czy cos taiego.Nie robilam badan w ciazy bo nawet przez chwile nie przyszlo mi do glowy ze nas to spotka,no i bylismy tez zdecydowani ze przyjmiemy kazde dziecko.Ciesze sie okropnie ze mamy Sandre-jest cudowna.Ale nie jestem w stanie teraz odpowiedziec czy podjelabym taka sama decyzje w nastepnej ciazy...Moze ktos z Was mnie potepi-kiedys sama bym tak pomyslala-jak mozna?Ale teraz,gdy wiem ze ryzyko jest takie Ogromne,bo dla mnie to jak 1:3 to poprostu nie wiem Oby Bog nigdy nie stawil nas przed takim ,,wyborem,,
_________________ moja Sandra (26.12.2006)z ZD ,Daniel (19.09.2009)i Noel(18.07.2013)
kabatka admin Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"
Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 28 Wrz 2006 Posty: 14639 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2007-10-05, 13:33
Sabinko, doświadczasz tego, co i ja już dawno stwierdziłam, że nigdy nie wydaję sądów potępiania kogolwiek za jego postępowanie. Nawet nie kategoryzuję, że ja czegoś bym nie mogła, czegoś nie zrobiła, tak nie mogła. Nikt z nas nie wie, co postawi przed nami los - dlatego lepiej nie wydawać sądów przedwcześnie.
Sylpa kiedyś napisała:
Tyle siebie znamy, na ile nas sprawdzono...
Ponieważ mieszkamy w Szkocji, gdzie aborcja jest legalna, wiele osób pyta, co byśmy zrobili, gdybyśmy wiedzieli....
Kiedyś na pewno odpowiedziałabym, że przerwalibyśmy ciążę, a teraz...wiem, że nie dałabym sobie prawa o decydowaniu o życiu tylko dlatego, że nie będzie przystawać do schematu radosnej rodzinki 2+2, z problemami typu jaki nowy model auta i kiedy nowy dom?
Ja też się zatrzymałam. Dziękuję Ci za to synku:)
_________________ Kajetan z zD - 8 lat, Mikołaj lat 10 i ja - Karolina
www.niezłyjazz.pl
Mammamika, jak czytam podobne wypowiedzi, to widzę, że zakaz aborcji ma sens. Nieznajomość faktu o upośledzeniu dziecka uchroniła niejedno maleństwo przed aborcją. Być może mojego Michała też, bo znałam tylko ciężkie przypadki. A dzisiaj mój mały chodzi za mną i domaga się "buzi daj, buzi daj...." i jest jedynym facetem wyznającym mi miłość. Życie jest pełne niespodzianek, także tych radosnych i przychodzą tam, gdzie się ich najmniej spodziewamy..
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum