[magura]

Właśnie wróciłem z rehabilitacji z Marcinkiem i dowiedziałem się dość istotnych rzeczy jeśli chodzi o organizację pracy rehabilitantów i pracowników OWI w ogóle. Otóż nasza rehabilitantka powiedziała mi, że począwszy od przyszłego roku NFZ rzekomo zmienia zasady podpisywania umów z pracownikami OWI, na których to podstawie zajęcia będą grupowane w bloki, a specjaliści łączeni w pary. Z tego co mówiła sytuacja będzie szczególnie problematyczna dla dzieci między 4 a 7 rokiem życia.
Nie do końca zrozumiałem ale to o czym mi powiedziała było wystarczająco zniechęcające. Nie wyobrażam sobie, żebym przyjeżdżał z Marcinkiem do ośrodka na kilkugodzinne spotkania ze specjalistami - małe dziecko po prostu tego nie wytrzyma. Zamiast obecnego układu (np. raz w miesiącu logopeda, psycholog, neurolog jeszcze rzadziej, a sama rehabilitacja w innych terminach i częściej) specjaliści mają pracować w dwuosobowych zespołach, a co za tym idzie wizyty muszą być zsynchronizowane.
Ponieważ cierpię w tej kwestii na niedoinformowanie, a nie chciałbym rozsiewać jakiejś plotki bez pokrycia dlatego pytam was - czy coś o tym wam wiadomo i na czym zmiany mają konkretnie polegać??
Z góry przepraszam jeśli coś przekręciłem ale może macie możliwość potwierdzenia tych wiadomości.

[Grażyna O.]

Nie mogę dać Ci odpowiedzi czy wszędzie będzie tak jak piszesz, mogę jedynie przedstawić co nam zaproponowano.
Jak pisałam w innym wątku od września OWI wypięło się na 3-5 latków.
Wraz z mamą Arka i mamą Martynki stale dzwoniłyśmy , przypominałyśmy się aż w końcu zapytałam czy mamy zostawić dzieci przypadkowi, nic nie robić i za kilka lat zacząć OWI obwiniać za brak postępów.

Zaproponowano nam zajęcia grupowe ( 3 dzieci i 3 mamy - akurat te które domagały się zajęć). Będzie polegało to na tym,że pedagog, psycholog i logopeda będą prowadzić zajęcia wspólnie co 2 tygodnie przez 2 godziny.
Nie wiem czy nasze 4 - latki wytrzymają tak długo, ale na pewno nie odpuszczę.

[magura]

Grażyno, to niestety brzmi dokładnie jak plany NFZ-tu, które opisywała mi nasza rehabilitantka. To jest po prostu chore bo nie wyobrażam sobie w jaki sposób zajęcia ma zintegrować np. logopeda z fizjoterapeutą, a co jeśli ktoś z nich idzie na urlop? Jak taki "maraton" mają wytrzymać dzieci!!??
Czy nasz kraj już zawsze pozostanie państwem, w którym przepisy ustanawiają idioci bez wyobraźni i jakiejkolwiek styczności z przedmiotem, do którego się odnoszą.

[Grażyna O.]

Niestety dla naszego państwa nasze dzieci są tylko ciężarem.
Osoby które to wymyśliły nie interesuje czy dają radę i czy jak to się będzie odbywać - ustalone jest, a jak nie damy rady to sami sobie jesteśmy winni.
NFZ jak zwykle chce dobrze tylko my jesteśmy niewdzięczni.

[Marta Witecka]

Powiem szczerze, że nic nie słyszałam o tych zmianach, ale dobrze że piszecie, to w poniedziałek się spytam.
Magura nie wiem jak u Was wyglądają konsultacje, ale u nas tak jest, że dziecko 2-3 letnie ma je już raz na 4-5 miesięcy, a zajęcia kilka razy w tygodniu.
Szymon np ma 2 razy w tygodniu po 2 godziny różnych zajęć, ale w życiu nie zintegrowanych, poza integracją sensoryczną!
Oddzielnie ma logopedę, oddzielnie psychologa i oddzielnie fizjoterapię.
On takie zajęcia znosi bez problemu, ale ma już 6 lat.
Ciekawe co z tego wyniknie...

[magura]

U nas OWI nie daje nam więcej ćwiczeń jak 45 min. tygodniowo! Spotkania z logopedą mamy raz w miesiącu (czasami rzadziej). To samo z psychologiem. Neurolog w sumie jeszcze rzadziej.
Gdyby nie to, że mieszkamy szczęśliwie w aglomeracji i postaraliśmy się o rehabilitację i konsultacje logopedyczne również poprzez nasze Stowarzyszenie to właściwie można by się załamać.
Ja naprawdę czuję różnicę czy Marcinek ćwiczy czy nie. Być może przyjdzie czas kiedy to będzie odgrywać coraz mniejszą rolę ale na obecnym etapie, kiedy motoryka blokuje rozwój psychiczny, podstawowe umiejętności poznawcze, staramy się mu dać jak najwięcej. I tak kończy się na tym, że wszystko jest zabawą bo Marcinek to już taki śmieszek - nie można przy nim poważnej miny zachować Tym nas również buduje.

[Bataga]

Wczoraj byłam w naszym OWI, bo chciałam Julę umówic na wizyte u logopedy, psychologa i dr.od rehabilitacji (ponieważ ostatnio umawiane wizyty nam przepadły z powodu pobytu w szpitalu) i niestety nic nie załatwiłam.
Ponieważ chwilowo, ze względu na ciągłe infekcje, które powodowły spadek płytek krwi i pobyt w szpitalu, zrezygnowaliśmy z zajęć rehabilitacyjnych w Ośrodku i rehabilitant przychodzi do Juli do domu prywatnie, dowiedzieliśmy się że jeżeli dziecko nie chodzi na terapię ruchową to nie nie można w żaden sposób połączyc wizyty dwóch specjalistów, bo NFZ nie rozliczy "osobogodziny" czy coś takiego. Jestem oburzona , jak można tak ludziom rzucać kłody pod nogi. Pani dr od rehabilitacji do której co miesiąc chodzimy żeby oceniła postępy Juli poradziła nam żeby wziąc skierowanie od lekarza rodzinnego do poradni rehabilitacyjnej juz nie w ramach OWI, ale normalnie i wtedy nas przyjmie bo NFZ zrefunduje wizyte. PARANOJA I tak też zrobiłam.
Powiedzcie, jak te zmiany wyglądają w waszym przypadku. Czy faktycznie w jednym czasie dziecko ma dwóch specjalistów i łączone zajęcia?