[Iga]

Polecam lusterko, kupilam takie przykrecane do kierownicy. Polo wanted problemow mi odpadła, z odwracaniem się. Ja jezdze za Majka tak troche wysunięta na drogę, przed rondamini skrzyżowaniami ja wyprzedzam, bo rzeczywiscie polecenia wykonuje z opoznieniem.

[baronek]

Praktyczne rozwiązanie z lusterkiem. Wykorzystam

[Iga]

Jakbyś sie zastanawiała czy takie małe łezkowate 5cm na 3cm wciskane w końcowke kierownicy jest za male, to nie jest. Ja jak kupowalam za 30 zeta, to troche tego sie obawiałam, ale jest okej. Planuje kupić Majce.

Kupiłam jeszcze Majce takie coś:
https://www.decathlon.pl/...8855?mc=8487228

Zawsze troche auto musi sie odsunac. Duzo jezdze z Majka po drogach, zeby sie uczyla.

Edit: fajne kamizeli za 10 zeta sa w corcodrillo, siateczkowe.

[groszek]

Świetne pomysły. Szkoda że nie dla nas.

[Iga]

Ania, tandem.

Marta, tak jeszcze Ci napisze, bo wiesz wszystko wiem najlepiej 😁 ze Julkowi byloby lepiej jakby Radek jechał przed nim, a nie obok. Ty za Julkiem troche wysunieta na droge. Julek nasladuje osobe jadaca z przodu i nie dostaje zbyt wiele komunikatow slownych. Jak jezdze z kolezanka, ona jedzie z przodu, nadaje tempo, majka za nia. A ja na koncu Majke obserwuje. Latwiej sie to wszystko koordynuje.
Poza tym, jak Julek wykona jakis manwer to lezycie wszyscy, a auta jada po Was. Tylko Twoj maz musialby jechac i nic nie gadac, ani komentowac do Julka 😷 tylko trzymac tempo. A Ty musialabys byc od gadania. Ale moze to byc niewykonalne.

[groszek]

Iga Ty jesteś stworzona na lidera

[Iga]

Lidl-era. A to moge 😁

[baronek]

Iga, z Julkiem, ale bez Radka
Dwa dni po powrocie pojechaliśmy na lody. Krzyś przed Julkiem, ja obok asfaltem, Julek chodnikiem.
Dojeżdżamy do momentu, gdzie kończy się chodnik, po drugiej stronie ulicy zaczyna się kontynuacja chodnika. Mówię (z wyprzedzeniem!) do Julka: - Jedź za Krzysiem. Ulicą. Powtarzam polecenie.
A Julek? Gdy kończy się chodnik, nieoczekiwanie (nie spoglądając w prawo, w lewo) przejeżdża ulicę, wjeżdża na chodnik. Wołam: - Julek! Co ty robisz? Zatrzymaj się. Syn więc hamuje i wpada do rowu.
Nic mu się nie stało. Rów nieduży, pełen roślin, a nie wody, zamortyzowały upadek. Byłam złą matką. Kazałam się dziecku otrzepać, zakazałam płakać, ruszyliśmy dalej. Szczęśliwie dojechaliśmy na lody. Wracałam bez Krzysia. Wybrałam dłuższą, za to bez aut drogę.
A mój Radek na tę przygodę: - Ale wiesz, że Julek może wpaść pod auto?
No cholera wiem. Wiem. Boję się. Ale nie nauczę dziecka bezpiecznego poruszania po drogach, jeśli będziemy siedzieć w domu. I nie zawsze będziemy przemieszczać się ścieżkami rowerowymi, na których też obowiązują pewne zasady.
Lusterko Radek rano kupił. Takie klasyczne. Zamontuje, pojadę, przetestuję.

Iga, a ten lizak odblaskowy co daje?

[Iga]

Jego się rozkłada i auto, które wyprzedza, musi się odsunąć. Niby niewiele, ale patrząc ja nas czasami wyprzedzają to kupiłam.

Na Majkę nie działa krzyczenie jak jedziemy, ona odcina inne funkcje, a zostają jej tylko te do kierowania i pedałowania. Dlatego jedzie drogą, przed skrzyżowaniami nie krzyczę tylko ją wyprzedzam wcześniej i ona jedzie za mną, jak jej mówię co ma robić, połowy nie słyszy, ma swoją wizje, wychodzi galimatias. Za skrzyżowaniem, ona mnie wyprzedza i tak sobie jeździmy. Pomysły ma do dzisiaj takie lekko mrożące krew w żyłach. Zwracaj Julkowi uwagę na znak stop i ustąp pierwszeństwa.

[baronek]

W ten lizak też się zaopatrzę.
Tak. Julek też jest wyłącznie skupiony na jeździe.
Po przygodzie z rowem wiem, że zasada "ograniczone zaufanie" osiąga stopień wyższy "zero zaufania". Muszę mieć oczy, uszy i głowę nieustannie czujne. A miała to być taka przyjemność...
Dzięki za praktyczne rady.

[Iga]

Będzie. Ja jeżdzę drogami alternatywnymi, wybieram serwisówki, polne, żeby dojechać do mojej mamy nadrabiam 5 km, ale przynajmniej jest spokój. Po głównych drogach jeżdzę w niedzielę, jest czas na naukę, spokojne ruszenie z podporządkowanej, ogarnięcie skrzyżowań. Chociaż nerwy wystarcza mi tylko na jazdę DO, powrót już bokiem. W tygodniu jeżdzę polnymi, bo na głównej jest mocno niebezpiecznie.

[aniak]

Marta, Piotrek też działa z lekkim opóźnieniem.
Zachęcam do zmiany komend na krótkie "Stop" "Prawa" itd.

I też zakupię takie boczny odblask

[Maria74]

rzeczywiście fajny ten boczny odblask Powinnaś się Iga zawodowo zająć tiuningiem rowerów!!!!

Mojemu Krzysiowi rower też czasem sprawia wiele radości. Ostatnio pani wywróciła się na rowerze tuż przed nami - ku wielkiej uciesze Krzysia, tak się śmiał, że musiałam mu zatkać ręką usta.

[baronek]

O niebo lepiej z lusterkiem. Takie proste rozwiązanie!
Wprowadzamy też hasłowe komunikaty. STOP, prawo, lewo.
Dzięki dziewczyny!

[baronek]

Chciałam tylko donieść, że nie poddajemy się i trenujemy bezpieczną jazdę. Wypracowaliśmy procedury:
- jeśli jedziemy ulicą, a jest na niej chodnik, Julek jedzie chodnikiem, a ja równolegle obok niego ulicą,
- jeśli jest ulica bez chodnika, ale wąska tak, że auta mijające się ledwo obok siebie przejeżdżają, jadę obok Julka, gdy auto jedzie z naprzeciwka jedziemy dalej, gdy jest za nami, zatrzymujemy się (nadal nie mam pewności, czy Julek nagle nie zjedzie w bok),
- jeśli ulica jest szeroka, jadę obok Julka i nie zatrzymujemy się, gdy nas auto wymija,
- gdy zbliżamy się do skrzyżowań, wyprzedzam Julka, każę mu zwalniać, pokazuję którędy jedziemy,
- jeśli jedziemy ścieżką rowerową, z Radkiem, jadę pierwsza, Julek za mną, Radek z tyłu; Julka widzę w lusterku, więc mogę reagować, gdyby zanadto zjeżdżał na lewo,
- jeździmy na wycieczki, gdy ruch nie jest duży, żeby nie zwiększać ryzyka,
- jeśli możemy, wybieramy boczne, mało uczęszczane drogi,
- Julek lubi jeździć na rowerze.

Jazda obok Julka (przynajmniej na tym etapie) pozwala zablokować go, gdy nie zrozumie polecenia i zamiast w prawo, chce skręcić w lewo, wprost pod koła nadjeżdżającego z naprzeciwka skutera. Trzymam się zasady ograniczonego zaufania i lody całkiem dobrze smaują, gdy się do nich dotarabanimy. W sobotę - 6 km, wczoraj 10 km zrobiliśmy.