Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 25 Lip 2008 Posty: 1345 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-08-28, 10:09
Jak moją Natalkę odwiedziła logopeda to stwierdziła, że mała ma słaby odruch ssania. Ale jakoś jej nie uwierzyłam. Wykupiłam chyba cały asortyment butelek ze smoczkami aby utrafić wreszcie na odpowiedni dla Natalki. I wiesz co? Jeśli ma ssać pierś to koniecznie karm silikonowym smoczkiem. On narzuca większą pracę a przecież ssanie z piersi takie jest. Ja nauczyłam ją jeść w ciągu tygodnia. Czyli, że niemożliwe jest możliwe. Tobie też się uda.
_________________ Mama Natalki z zD (ur.14.04.2008) i Kasi (ur.16.10.2009)
My też przerobiliśmy (już w domu) chyba wszystkie możliwe smoczki (nie miałam pokarmu więc nie było wyjścia). A jak trafiliśmy na właściwy to już poszło z górki.
Wiek: 51 Dołączyła: 12 Maj 2008 Posty: 618 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
Wysłany: 2008-09-03, 08:46
Wczoraj moja córcia walczyła ze smoczkiem. Ale jak już pociągła to super jej to szło. Tak że już pod koniec mojej wizyty to cały czas go moćkała. Jest więc szansa na butlę. Tym bardziej że dr powiedziała ze jak zaczną działać leki na tarczycę to polepszy sie i ssanie. Może. Jutro mam znowu pytać o wolny pokój.
Beatko, super, że malutka zaczęła ciągnąć ze smoka. Mam nadzieję, że teraz już pójdzie z górki. A gorsze i lepsze dni były, są i będą - nie oszukujmy się. Co do pielęgniarek, znam ten ból. Doskonale pamiętam jak to wyglądało. Były takie, po których widać było, że wkładają w pracę serce. Ale były i takie, że mówić się nie chce.
Wysyłamy malutkiej ogromnego
ja po cc ledwo się ruszałam, ale do samochodu niemal biegłam
skąd ja to znam - jak zobaczyłam, że Ania już nie jest w inkubatorze i leży w normalnym łóżeczku, to dostałam takich biegów, że mąż nie mógł za mną nadążyć ( a to była 3 doba po cc)
oby tylko Marysia (śliczne imię ) prędko się nauczyła jeśc i ucieszyła tym swoich rodziców, przybierała ładnie na wadze i utrzymywała temperaturkę, wtedy będa mogli ją do domku zabrać, a wiadomo, w domku jest jest najlepiej
trzymamy kciuki
Wiek: 51 Dołączyła: 12 Maj 2008 Posty: 618 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
Wysłany: 2008-09-27, 22:28
Dziś jesteśmy pierwszy dzień w domku. Ale jestem kłebkiem nerwów. Mała jeszcze nie umie tak dobrze ssać. Właściwie to mało je. I boję sie że ją będę głodzić bo ona się wcale nie domaga jedzenia. Waży tyle co po porodzie. I czasem ciągnie a czasem muszę jej normalnie wlewać. Boję się że jak będzie głodna to nie da znać tylko będzie apatyczna. Je małymi porcjami po 30 ml co 1,5 godzinki. Tragicznie.
Pomogła: 1 raz Wiek: 50 Dołączyła: 29 Cze 2007 Posty: 1057 Skąd: Jelenia Góra
Wysłany: 2008-09-27, 22:32
Beato nie martw się Julia po przyjeździe do domu jadła jak ptak a karmienie odbywąło się co kilkanaście minut. W szybkim skrucie dokarmianie ptaka jak to mówiła moja mama co max 30 minut po 15 ml
_________________ Nie oglądaj się za siebie bo tylko przed tobą jest coś ciekawego i marzenia
Pomogła: 14 razy Wiek: 60 Dołączyła: 11 Gru 2006 Posty: 16882 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-09-27, 22:35
Beatko, Maksio też się nie budził do karmienia , a jak go przystawiałam do piersi to nie dawał rady uchwycić , a jak uchwycił to nie miał siły ciągnąć i zasypiał. Pamiętam pierwszy miesiąc z niewyspania kręciło mi się w głowie. Mimo, że u starszych dzieci nie korzystałam z butelki i mieszanek -u Maksa karmiłam go w nocy z butli, a w dzień najpierw cyc, a potem butla. Oczywiście potem zaczął preferować butlkę, więc pierś dawałam mu w sennym widzie w środku nocy i tak nam pozostało do 1,5 roku.
A najgorszym stersem było to ,że przez tydzień po porodzie oprócz smółki nie zrobił żadnej kupy Niektóre dzieci z zD tak mają
_________________ Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
eelusiaa trajkotek Ela - mama anielskiej Izy, Adama, Nataniela, Maksa
Pomogła: 3 razy Dołączyła: 25 Sty 2007 Posty: 2352
Wysłany: 2008-09-27, 22:46
Moja Iza też tak miała, że po powrocie ze szpitala do domu nie budziła się w nocy do jedzenia. Wybudzanie nic nie dawało. I nawet po pierwszej przepustce ze szpitala do domu jej waga spadła poniżej wagi z dnia opuszczenia szpitala. Potem, stopniowo nadrobiała, stała się silniejsza, nauczyła się jeść przez sen i zaczęła przybierać. U Was też będzie taki finał. Nuauczy się. Troche cierpliwości.
Najwążnijsze żebyś była spokojna.
_________________ Ela, mama Adasia z zd ur. 31.08.2008 r., Izy 05.05.2006 - 10.05.2007 r., Nataniela, Maksymiliana, Amelii i Ani
Pomogła: 14 razy Wiek: 60 Dołączyła: 11 Gru 2006 Posty: 16882 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2008-09-27, 22:55
Przypomniało mi się, że warto pamiętać, że nasze dzieci mają wolniejszy metabolizm, niektórym mało wystarcza.A przede wszystkim nie zadręczć się, że je za mało...Jeśli je i robi i siku i kupę tzn że trawi i przyswaja
_________________ Dzieci groOszkòw
Marysia 36
Maciek i Kasia po 34
Marcin 31
Małgosia 29
Mateusz 25
Maksymilian 18 (17.06.2005)
Wiek: 51 Dołączyła: 12 Maj 2008 Posty: 618 Skąd: Jastrzębie-Zdrój
Wysłany: 2008-09-28, 09:51
Ja obsesyjnie myślę o tym żeby nie spadła na wadze. I boję się że nie rozpoznam kiedy już jest na tyle słaba bo jest głodna czy też po prostu jest spokojniejsza w tym momencie. No i nie bardzo chce jeść i to mnie dołuje. Ale fakt że kupki robi i siusia więc z czegoś ma.
Beatko, doskonale wiem co czujesz. Jeśli poczytasz moje wcześniejsze wypowiedzi, zrozumiesz to. Ania jadła tak samo 20-30 ml co dwie godziny. Z ośrodka zdrowia pożyczyli mi wagę dla niemowląt i codziennie ją ważyłam zapisując jednocześnie w zeszycie o której godzinie ile zjadła i ile danego dnia waży. Okazało się, że mimo że je małymi porcjami (ale często) zjadała dobowo całkiem sporo (jak na jej możliwości) i przybierała na wadze też nieźle. Konsultowaliśmy te moje zapiski z naszym lekarzem i okazało się, że jest dobrze. Poza tym Ania dostała na wzmocnienie odżywkę wysokobiałkową, nie pamiętam nazwy ale chyba to był protifar. Nie wiem czy to coś jej pomogło - nam na pewno. Najważniejsze nie załamywać się, szukać do bólu smoczka, który malutkiej podpasuje i karmić...karmić...karmić...
Beatko ja z Oskarkiem jechałam cały czas na "Fantomalcie" on jest co prawda dodatkiem do sztucznego mleka ..ale do mleka matki tez jest jakaś specjalna odzywka dostarczająca dodatkowych kalorii. Mi to polecili lekarze z Ligoty bo Oskar jak sie urodził z tym swoim 2100 tak nie chciał nic przybierać. Pociesz sie że Wy startujecie z lepsza wagą. :)
_________________ Aga- mama Oskarka 05-10-2007- 09.07.2008 i Niny 16.05.2013 i Igora 04.07.17
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum