FB Portal   Downoteka   "Nowe" forum   Użytkownicy   Statystyki   Profil Zaloguj się, by sprawdzić wiadomości Zaloguj


Poprzedni temat «» Następny temat
Bobomiganie to też wspomaganie mowy
Autor Wiadomość
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-10, 00:17   Bobomiganie to też wspomaganie mowy

Zaczęło być o tym głośno jakiś czas temu. Na Polonistyce UW są prowadzone zajęcia z PJM. Jeszcze 8 lat temu był to lektorat z Polskiego Języka Migowego + praktyka w instytucie głuchoniemych.
Teraz jednak zajęcia poszerzono międzi innymi właśnie o :arrow: Sign2Baby. O :arrow: tutaj>>> możecie przeczytać, co wchodzi w zakres zajęć ;-)

W GW ukazał sie o tym artykuł - przeczytajcie:

Migiem do mnie mów
Tomasz Ulanowski

Wracałyśmy z 10-miesięczną Lenką samochodem. Było ciepło, mała miała gołe nóżki. Nagle tymi bosymi stópkami pokazała mi na migi, że jedziemy do domu. To miał być żart, bo rączkami migała "dom" już od dwóch miesięcy - opowiada promotorka niezwykłej metody porozumiewania się z niemowlakami

Ciemno. Krzyk. Jest środek nocy, krzyczy moja żona. Że Jeremi wrzeszczy i żebym zobaczył, dlaczego. Sprawdzam - ma sucho. "No i czego się drzesz, gamoniu jeden, co? Migiem mów". Noszę go przez godzinę, aż prawie dławiąc się własnym łkaniem, zasypia.

Pierwsze słowo powie dopiero, kiedy będzie miał niecały rok. "Tata". Wzruszające, ale niezbyt przydatne. Wolałbym, żeby umiał powiedzieć np. "boli", "mokro", "spać" albo "jeść". Nie umie i dla rodzica to koszmar. Ale co na to można poradzić?

- Nauczmy niemowlaka języka migowego - proponuje Danuta Mikulska z Instytutu Języka Polskiego na Uniwersytecie Warszawskim. - Zanim powie "tata", będzie już migać do nas całymi zdaniami.

Bo dzieci zaczynają rozumieć świat dużo wcześniej, niż są w stanie coś powiedzieć. Ich aparat mowy (m.in. krtań i język) dojrzewa później niż ich umysł. Od czego jednak mają rączki?

Bobomigi po polsku

Taka metoda porozumiewania się z niemówiącymi jeszcze dziećmi jest bardzo popularna na Zachodzie, głównie w USA. Wszystko zaczęło się w końcu lat 70. ubiegłego wieku od spostrzeżeń dokonanych przez Josepha Garcię, tłumacza Amerykańskiego Języka Migowego. Zaobserwował on, że głusi rodzice bardzo wcześnie zaczynają porozumiewać się ze swoimi słyszącymi dziećmi. Garcia udowodnił, że dzieci potrafią komunikować się już w ósmym-dziewiątym miesiącu życia.

W 1999 r. stworzył program edukacyjny dla słyszących rodziców i dzieci - "Sign With Your Baby". - Po polsku nazywamy go "bobomigi" - śmieje się Danuta Mikulska, która właśnie "bobomiguje" doktorat w Instytucie Języka Polskiego. - W naszej rodzinie urodziło się prawie jednocześnie kilkoro dzieci, w tym moja Lenka - tłumaczy, skąd pomysł na tak niezwykły temat pracy doktorskiej.

Młoda badaczka zaprosiła do współpracy kilkadziesiąt dzieci i ich rodziców. Wszyscy słyszą, a językiem, którym mówi się w ich domu, jest polski. - Najczęściej pierwszym znakiem, który maluchy pokazywały, a miały wtedy od sześciu do dziewięciu miesięcy, była otwierająca się pięść oznaczająca "światło" - opowiada. - Potem błyskawicznie przyswajały kolejne. Pomiędzy 10. a 18. miesiącem ich życia nastąpił prawdziwy wysyp znaków, pojawiły się pierwsze zdania, dzieci zaczęły bawić się miganiem.

- Dzisiaj większość z nich jest już w ostatniej fazie bobomigania. Zaczynają rezygnować ze znaków na rzecz wygodniejszej dla nich mowy.

Nie takie niemowy z tych niemowlaków

Strach, że dzieci, które nauczymy migać, nie będą chciały zacząć mówić, ma tylko wielkie oczy. Maluchy nie tylko łatwo przerzucają się na język mówiony, ale pierwsze słowa wypowiadają szybciej niż rówieśnicy, którzy nie migają. Z badań przeprowadzonych przez brytyjskie uczone Lindę Acredolo i Susan Goodwyn wynika, że 24-miesięczne migające dzieci mówią tak dobrze, jakby miały 27 czy 28 miesięcy. A kiedy mają trzy lata, używają języka, którym normalnie posługują się czterolatki.

Rośnie im również iloraz inteligencji. Acredolo i Goodwyn poddały testom ośmioletnie dzieci, które w okresie niemowlęctwa poznały język migowy. Ich IQ było średnio o 12 punktów wyższe niż dzieci niemigających. Podobnie dzieci wychowywane w środowisku dwujęzycznym - np. gdy tata jest Polakiem, a mama Niemką - rozwijają się lepiej niż te, którym rodzice przekazują tylko jeden język.

Nauka migania rozwija również u dzieci zdolności manualne, wyobraźnię (także przestrzenną), pamięć i koncentrację. Dzieje się tak, bo mózg zapamiętuje język migowy w swojej prawej, "twórczej" półkuli, podczas gdy pierwsze słowa mówione zapisuje w lewej, która odpowiada za myślenie logiczne.

Amerykańscy naukowcy podkreślają też, jak bardzo sfrustrowane są dzieci, które jeszcze nie mówią, a już chciałyby przekazać mamie lub tacie, że są głodne, że mają mokro albo że właśnie zobaczyły pieska. Miganie otwiera przed nimi świat komunikacji międzyludzkiej.

- Określenie "niemowlaki" chyba już nie pasuje do maluchów, które migają. One przecież mówią, tyle że w innym języku - podkreśla pani Danuta.

Pomigaj mi, mamo

Ten język to tzw. PJM - Polski Język Migowy. System znaków, którego używają w naszym kraju osoby głuche. - Nazywa się go polskim, bo powstał w naszym kraju. Zupełnie innym językiem mówią głusi z USA czy Niemiec. Nie należy mylić go z tzw. językiem miganym, którego używa np. "pan z okienka" w telewizyjnej "Panoramie" - zastrzega prof. Marek Świdziński, językoznawca z UW i promotor pracy doktorskiej Danuty Mikulskiej.

- Język migany to twór ludzi słyszących, którzy chcąc porozumieć się z niesłyszącymi, przekładają im słowo w słowo z polskiego czy angielskiego na migi. Problem w tym, że głusi nie znają polskiego czy angielskiego. Jak go się mają nauczyć, skoro od urodzenia nie słyszą?

Prof. Świdziński uważa, że jego doktorantka zaciągnęła wielki dług u osób niesłyszących, a teraz musi go spłacić. - Wykorzystuje w swojej pracy język migowy stworzony i używany przez głuchych - tłumaczy. - Powinna zrobić wszystko, żeby upowszechnić jego używanie wśród słyszących. Dzięki temu głusi będą mogli wyrwać się z getta, w którym są zamknięci.

- W Szwecji każdy urzędnik zna język migowy - podkreśla profesor. - Marzy mi się rozpoczęcie w Polsce akcji "Pomigaj mi, mamo" - dodaje pani Danusia.

Razem ze swoją siostrą Joanną Kołodziejską i bratową Magdaleną Jakubowską otworzyły właśnie klub KOKO, gdzie będą uczyć bobomigania rodziców i ich dzieci.

:arrow: źródełko

W 2005 r. ukazał się pierwszy artykuł o Dorocie Mikulskiej w GW i o bobomiganiu :arrow: przeczytajcie.

Kiedy uczyłam się PMJ (nie znam go dobrze, alfabet palcowy, kilka podstawowych zwrotów) miałam do dyspozycji słownik w wersji papierowej kupiony gdzieś w antykwariacie - bardzo słabo było z pomocami dydaktycznymi. Kurcze, a w końcu nie było to tak dawno. Na szczęście humaniści odkryli wreszcie dobrodziejstwo komputerów i internetu!!! Zobaczcie, co jest teraz dostępne:

:arrow: Słowniczek Polskiego Języka Migowego

To strona Doroty Mikulskiej, która przygotowuje z bobomigania pracę doktorską :brawo:
A w Warszawie mozna się do niej nawet zapisać na warsztaty w ramach bobomigania :arrow: o tym tutaj
 
 
Alicja 
złotousty
Założycielka forum i stowarzysznia Zakątek 21


Pomogła: 31 razy
Dołączyła: 01 Paź 2006
Posty: 14111
Skąd: Skąd:
Wysłany: 2006-12-10, 09:07   

hmmm...że tak powiem :roll:
ciekawostka.
Ciekawa jestem jak to wygląda w praktyce.
_________________
Od osoby z zespołem Downa nie warto odwracać głowy.
Gdy człowiek spojrzy w jego oczy,może w nich ujrzeć świat,w którym każdy chciałby żyć...

Jak powstał Zakątek 21
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2006-12-10, 16:40   

Wiecie co, moja Martynka ma dość ciężką mowę, ale sama czasami tak mnie zaskakuje właśnie tym "miganiem". Np. jak chce coś zjeść, podchodzi do lodówki, otwiera i pokazuje na wybrany produkt i pokazuje gest jedzenia. Albo jak chce oglądać zdjęcia, staje pod półką i pokazuje na nią, siada i pokazuje, jak przewraca strony albumu. Takich przykładów mogłabym podać dużo i bardzo mnie one cieszą, bo ile ona musi przy tym myśleć i włożyć w to wysiłku aby mi przekazać co chce. Jest zmuszona do tego nie mogąc wymówić określonych słów.
I rzeczywiście nieraz zdarza się, że obok "migania" pojawia się słowo :spoko:
A jak ją przy tym Mikołaj naśladuje :-)
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
 
 
mija 
złotousty
Członek Stowarzyszenia


Dołączyła: 03 Paź 2006
Posty: 6174
Wysłany: 2006-12-11, 21:32   

Bianka tez tak robi , Asiu !
Pokazuje gestem rzecz, którą chce. I dotąd pokazuje aż jej nie dostanie !
Ja nazwałam to mową niewerbalną ale
bobomiganie też mi się podoba .
 
 
Ewelina 
nawijacz


Wiek: 46
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 797
Skąd: Dąbrowa Górnicza
Wysłany: 2006-12-15, 14:07   

Chcesz mieć zdolne dziecko? Ucz je języka migowego


2006-12-15

Kilkumiesięczne dzieci, które równolegle uczą się języka fonicznego i migowego, szybciej się rozwijają, mają więcej empatii i lepszy kontakt z otoczeniem, a w wieku trzech lat prześcigają intelektualnie swoich rówieśników o rok. Badania prowadzone wśród 300 polskich słyszących dzieci potwierdzają ustalenia amerykańskich i angielskich naukowców. Najszybsze efekty można uzyskać wprowadzając miganie u dzieci 6-miesięcznych - powiedziała Wirtualnej Polsce badaczka języka migowego Danuta Mikulska, doktorantka na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Warszawskiego.



Na Zachodzie język migowy jako metoda rozwoju dziecka jest popularny od wielu lat. W Polsce znamy tę metodę od niedawna, jednak Pani badania zostały uwieńczone sukcesem. Okazało się bowiem, że język migowy – wbrew stereotypom – nie jest mową upośledzonych, ale umożliwia małym dzieciom szybsze przyswajanie wiedzy oraz wcześniejszą komunikację z rodzicami. Proszę opowiedzieć o Pani projekcie.

Danuta Mikulska: Prowadzę badania od października 2005 r. w Instytucie Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego. Bierze w nich udział 300 dzieci i ich rodziców, choć na początku bałam się, że znajdę zaledwie kilkanaście osób. Uczestnicy postępują według ściśle określonych wskazówek, rejestrują postępy dziecka zaobserwowane w ciągu tygodnia i przekazują te informacje w ustalonej formie. Program opracowany na potrzeby badań wykorzystuje znaki Polskiego Języka Migowego – naturalnego języka społeczności Głuchych w Polsce. Stosujemy metodę Josepha Garcii "Sign2Baby", której istotą jest stopniowe wprowadzanie znaków języka migowego przy okazji wykonywania rutynowych czynności. Podstawą komunikacji pozostaje nadal język foniczny; wręcz przestrzega się przed pokazywaniem znaków bez mówienia. Znaki mają ilustrować odpowiednie treści; dopiero z czasem staną się dla dziecka narzędziem przekazu jego komunikatów. Wyniki badań są zaskakujące - większość dzieci, które biorą udział w projekcie mówi już pełnymi zdaniami, choć upłynęło dopiero 14 z założonych 24 miesięcy. Wszyscy rodzice z naszego projektu podkreślają, że ich dzieci są wyjątkowo komunikatywne. Nie tylko nauczyły się migać i mówić bardzo wcześnie, ale są bardzo otwarte na wszelkie rodzaje komunikacji, bardzo empatyczne i rozwinięte intelektualnie.

W jakim wieku zapoznawano dzieci z pierwszymi znakami w polskim projekcie? Czy były to dowolne znaki?

Z pierwszymi znakami zapoznawano dzieci 4-9-miesięczne. Na początku rodzice wybierają kilka znaków zgodnie z upodobaniami i charakterem dziecka. Z badań wynika, że najszybsze efekty można uzyskać wprowadzając miganie u dzieci 6-miesięcznych. Na Zachodzie już dawno potwierdzono, że język migowy ma bardzo dobry wpływ na rozwój mowy u dzieci i podnosi IQ. Np. w Wielkiej Brytanii przeprowadzono badania, z których wynikało, że ośmiolatki, które w wieku niemowlęcym uczyły się jednocześnie języka fonicznego i migowego, miały wyższe IQ o 12 punktów od swoich rówieśników. Ponadto istnieje hipoteza, że nauka języka migowego może zmniejszać występowanie dysleksji u dzieci, ponieważ synchronizuje od najmłodszych lat pracę prawej i lewej półkuli mózgowej.

Co najchętniej komunikują niemowlęta? W jaki sposób przebiega komunikacja u dzieci?

Dzieci migają do rodziców i reszty otoczenia długo zanim zaczną mówić. Dają znać, że coś je boli, czegoś potrzebują, chcą spać, chcą konkretną książkę. Naukowcy potwierdzają, że warto zachęcać je do jednoczesnej nauki obu języków – fonicznego i migowego - ponieważ pracują wtedy obie półkule mózgowe i maluchy osiągają bardzo dobre wyniki w nauce. W naszym projekcie są bliźniaczki, które zaczęły migać do swoich rodziców już w czwartym miesiącu życia. Ale to wyjątek. Dzieci na początku porozumiewają się za pomocą pojedynczych znaków, zanim zaczną mówić. Potem łączą znaki ze słowami, tworząc w ten sposób zdania. Gdy dziecko zaczyna mówić, wiele słów jest dla jego otoczenia niezrozumiałych, gdyż ma jeszcze problemy z artykulacją wielu trudnych głosek. I tu z pomocą przychodzi język migowy - ruch rękami bardzo pomaga dziecku w artykulacji. Z naszego projektu wynika, że rodzice dzieci, których mowa była wspierana znakami, bardzo szybko rozumieli, co ich dzieci mówią. Jednocześnie dzieci, wiedząc, że są rozumiane, szybko zaczynały mówić. Pierwsze wypowiadane słowa (mama, tata, baba, da, nie) pojawiają się w 9-13 miesiącu. Natomiast pierwsze znaki to "światło", "boję się", "boli", "chcę do domu" i na ich foniczną wersję trzeba długo czekać. Do drugiego roku życia dziecka miganie współistnieje z mową. Potem przestaje być dziecku potrzebne, ale nie zostanie zapomniane, jeśli rodzic dopilnuje, by ta wiedza nie przepadła.

Pani prowadzi zajęcia z języka migowego dla rodziców i dzieci. Co jest najtrudniejsze w tych zajęciach, a co Pani sprawia największą satysfakcję?

Prowadzę zajęcia dla dzieci i ich rodziców, na których łączymy zabawę z nauką języka migowego. Rodzice uczą się, jak to robić w domu. Metoda Sign2Baby wymaga dość dużego zaangażowania i dyscypliny ze strony rodziców. Wielu rodziców nie ma szczęścia wychowywania dziecka osobiście, a trafić na postępową nianię, która podjęła by się migać do dziecka, graniczy prawie z cudem. Zdumiewające jest to, że dzieci, do których rodzice nie mają możliwości regularnie migać w domu, zwykle otwierają się na miganie właśnie na takich zajęciach. Wspaniale jest obserwować, jak dzieci zaczynają migać. Zawsze jest to wielkie przeżycie zarówno dla dzieci, jak i rodziców. Dla mnie najciekawsze jest to, że dzieci chętnie komunikują się w ten sposób również między sobą. Na przełomie kwietnia i maja byłam w Wielkiej Brytanii na konsultacjach. Dowiedziałam się m.in., że na początku akcentowano aspekt komercyjny tej metody, natomiast na Zachodzie już mnóstwo rodzin miga do dzieci i coraz więcej naukowców zajmuje się tą metodą. Badając pierwszy okres rozwoju dziecka można badać pamięć i kształtowanie się pojęć. W tej chwili planujemy badania porównawcze, w których wzięłyby udział Polska, Hiszpania, Wielka Brytania. W Wielkiej Brytanii gesty zadomowiły się już na dobre w systemie edukacyjnym - miga się w żłobkach, przedszkolach. Daje to znakomite efekty.

Skąd się wzięło zainteresowanie językiem migowym jako metodą rozwoju dzieci słyszących?

Badanie wpływu języka migowego na rozwój dzieci zaczęło się od badań Amerykanina Josepha Garcii, który jest autorem pierwszego programu dotyczącego migania wśród dzieci. On u schyłku lat 70. obserwował komunikację głuchych w relacji dziecko-rodzic. Okazało się, że maluchy nawiązywały komunikację z rodzicami zanim zaczęły mówić. Dla rodziców dzieci niesłyszących rozmowa z dzieckiem półrocznym w języku migowym nie jest żadnym odkryciem. Narodziny jego dwóch synów w drugiej połowie lat 80. dały mu sposobność przetestowania metody uczenia niemowląt prawdziwego języka migowego. Badania dowiodły, że dzieci, które od szóstego miesiąca życia stale i regularnie obserwują znaki, są w stanie za ich pomocą komunikować się ze swoimi rodzicami już w wieku 8-9 miesięcy. Postanowił upowszechnić ich metody komunikowania wśród ludzi słyszących. Opracował autorski program "Sign with Your Baby", który od lat 90. bije rekordy popularności w Stanach Zjednoczonych. W dziedzinie komunikacji niewerbalnej dzieci sukcesy odnieśli także Linda Acredolo i Susan Goodwyn, psychologowie z dwóch uniwersytetów kalifornijskich. Udowodnili, że wspieranie mowy prostymi gestami nie tylko umożliwia wcześniejszą komunikację z niemowlętami, ale również wpływa korzystnie na rozwój mowy i zdolności językowe.

Rozmawiał Adam Przegaliński, Wirtualna Polska

:arrow: źródło
_________________
" Wszyscy jesteśmy aniołami z jednym skrzydłem, możemy latać wtedy gdy obejmiemy drugiego człowieka"
___________________
mama Hani 23.03.2007 i Madzi -Aniołka z ZD ( 23.11.2004-26.02.2006)
  
 
 
magdalenka 
złotousty


Pomogła: 5 razy
Wiek: 48
Dołączyła: 03 Paź 2006
Posty: 5141
Skąd: Londyn
Wysłany: 2006-12-15, 14:43   

Moja Nel chodzi z nami w piatki na grupe dla dzieci niepelnosprawnych i tam spiewajac pokazujemy slowa piosenek znakami Makaton (nie znam ale sie zaczynam uczyc) Nel pokazuje raczkami jak stara :-D
_________________
Just when you think you have learned what you need to know in life, someone truly special comes into it and shows just how much more there is
Kai 7 lat i Nel 9 lat
Filmik Kaia
 
 
kabatka 
admin
Założyciel forum i Stowarzyszenia "Zakątek 21"


Pomogła: 1 raz
Wiek: 47
Dołączyła: 28 Wrz 2006
Posty: 14639
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2006-12-19, 09:52   

Jezyki ciszy
Agnieszka Uczyńska
PAP – Nauka w Polsce

Polska to piekło głuchych – uważa językoznawca prof. Marek Świdziński. Jego zdaniem, polscy pedagodzy konsekwentnie źle zajmują się głuchymi dziećmi, odmawiając im prawa do własnego języka. Zamiast „migać”, starają się na siłę nauczyć ich polskiego metodą czytania z ust. Tymczasem w Szwecji głusi uznawani są za mniejszość językową, a prawo nakazuje instytucjom, aby – w razie potrzeby – używały języka migowego. Na polonistyce UW od 8 lat trwają badania na Polskim Językiem Migowym i jego lektorat.

CZEGO NIE WIEMY O GŁUCHYCH

„Niesłyszące niemowlę nie może żadną miarą przyswoić polszczyzny, ponieważ kanał, którym mogłyby doń dotrzeć teksty polskie jest zatkany” – tłumaczy prof. Świdziński. Dodaje, że czytanie z ust to mit; taką zdolność ma ułamek procenta ludzi niesłyszących. W jego opinii jedynie Polski Język Migowy jest szansą na porozumienie z głuchym i poznanie mniejszości Głuchych, pisanych celowo wielką literą.

„Są głusi i Głusi. Ta konwencja ortograficzna funkcjonuje w języku angielskim” – mówi profesor. Jak wyjaśnia, „Głuchy” to ktoś, kto w niemowlęctwie przyswoił język niefoniczny, natomiast „głuchy” to osoba, która nie słyszy i często nie mówi, ponieważ – jak to dzieje się m.in. w Polsce, lekarze przekonywali jej rodziców, że priorytetem wychowawczym jest nauka polszczyzny. Prof. Świdziński zaznacza, że „Głuchy” nie jest inwalidą, ale „cudzoziemcem”. Pogląd językoznawcy nie należy do popularnych w środowisku medycznym i w społeczeństwie. A jednak takie właśnie są światowe trendy.

„Głuchy to w Polsce najczęściej głuche dziecko głuchych rodziców. Głuche niemowlę w rodzinie niesłyszących wygrało los na loterii – dostanie język, którym będzie mogło się komunikować. Głuche niemowlę w słyszącej rodzinie może nigdy nie nabyć pierwszego języka. Takie dziecko, uznane za upośledzone, może oczekiwać przede wszystkim, a czasem wyłącznie, pomocy medycznej” – twierdzi prof. Świdziński. Na interwencję chirurgiczną, której efektów nie da się w pełni przewidzieć, trzeba czekać wiele miesięcy. Bywa, że więcej, niż rok. „Te miesiące są stracone, dziecko nie ma żadnego kontaktu z rodzicem, czuje się nierozumiane, sfrustrowane i oddala się nawet od najbliższych osób” – wynika z obserwacji prof. Świdzińskiego. Profesor tłumaczy, że implantacja często nie przynosi spodziewanych efektów. „Kilkuletnie głuche dziecko w szkole będzie się uczyć polszczyzny, a nie języka migowego. Rezultaty tego są tragiczne” – ocenia specjalista.

CZEGO NIE WIEMY O JĘZYKACH MIGOWYCH

Prof. Świdziński tłumaczy, że język, który widzimy na ekranie telewizora nie jest językiem migowym. Gesty wykonywane przez tłumacza, pokazywanego w rogu ekranu, to sztuczny kod, stworzony po to, aby umożliwić słyszącym dotarcie do głuchego z komunikatem polskim. Tak „migany” tekst to przekład słowo w słowo na ciąg znaków w porządku odpowiadającym polszczyźnie. Polski Język Migowy to zupełnie inny system komunikacji” – przekonuje polonista.

Profesor wyjaśnia, że edukacja głuchych na większą skalę rozpoczęła się dopiero w XVIII w. W Polsce, Bogdan Szczepankowski, silnie niedosłyszący matematyk zaprojektował SJM - system językowo-migowy, język mieszany. Został on wdrożony w szkołach dla niesłyszących w całym kraju. „To był ogromny postęp, choć to nie był rodzimy język głuchych, który dziś nazywamy Polskim Językiem Migowym” – przyznaje specjalista. Jak wyjaśnia, istnieją różne narodowe języki migowe. „ASL i BSL – amerykański i brytyjski język migowy nie mają ze sobą wiele wspólnego. Jednocześnie język migowy głuchego Polaka nie ma nic wspólnego z polszczyzną” – podkreśla prof. Świdziński.

Z PIEKŁA DO CZYŚCA, POPRZEZ WIZJĘ RAJU

Aby zaprezentować sytuację głuchej mniejszości w różnych krajach, profesor posługuje się nie tylko metaforą piekła, ale również raju i czyśćca.
„Rajem głuchych byłaby wyspa, na której wszyscy są Głusi, zaś językiem obowiązującym jest migowy. Każdy każdego rozumie, a głuche niemowlęta dostają od rodziców narzędzie komunikacji. Edukację prowadzi się w języku migowym” – opowiada Świdziński. Tę wizję profesor uznaje za abstrakcyjną, jednak dwie kolejne są odzwierciedleniem realiów, z jakimi spotykają się głusi w różnych zakątkach globu. Wspominane przez niego "piekło głuchych" jest na przykład w Polsce, ale również – o dziwo – w rozwiniętej Japonii.
„W wielu polskich szkołach dla niesłyszących w ogóle się nie miga. A jeśli nawet, to sztucznym i trudnym do zrozumienia kodem SJM, w dokładnej translacji z języka polskiego” – mówi naukowiec. Absurdy tej metody obrazuje przykładem wyrażenia „do góry”. Głuchy Polak „zamiga” to wyraźenie, wskazując palcami właściwy kierunek. SJM nakazuje tłumaczowi wykonać zestaw znaków, z których jeden symbolizuje drabinę lub pagórek. „Głuchy, żeby nie zginąć, musi znać polski. Ma przyczepioną etykietkę inwalidy, ma zatem prawo do pomocy medycznej i materialnej, ale nie ma prawa do języka” – powtarza Świdziński.

Językoznawca przeciwstawia tę ostrą ocenę wizji „czyśćca” głuchych. W jego opinii, za „czyściec” uznać można prawie cały cywilizowany świat. „Dobrze jest nie tylko w Europie i USA, ale również w Brazylii czy w Nikaragui. Pod względem właściwej opieki nad głuchymi przoduje Szwecja – ocenia profesor. Jego zdaniem, jest to jedyny kraj, gdzie głusi mają naprawdę godne warunki życia. Głuche dziecko urodzone w rodzinie słyszących otaczane jest tam z miejsca opieką psychologa i kontaktowane z innymi rodzinami, w których funkcjonują głusi. Nie ma wielomiesięcznej, a tym bardziej wieloletniej luki w komunikacji z dzieckiem. Szwedzi Głusi są z mocy prawa mniejszością językową. W szkołach dla głuchych podstawą jest Szwedzki Język Migowy. Sam szwedzki nauczany jest w tych szkołach jak język obcy, a w szwedzkim migowym można dogadać się niemal z każdym na ulicy.

ZMIENIĆ RZECZYWISTOŚĆ PROMUJĄC WIEDZĘ

Na Wydziale Polonistyki UW prowadzone są interesujące projekty badawcze, mające na celu promocję Polskiego Języka Migowego i edukację społeczną. Jednen z nich to otwarty przez Danutę Mikulską i prowadzony przez prof. Marka Świdzińskiego przewód doktorski, którego celem jest weryfikacja popularnej na Zachodzie metody Sign2Baby, czyli wspomagania rozwoju słyszących niemowląt poprzez wprowadzanie do komunikacji elementów rodzimego języka migowego. Wyniki tego projektu są tak obiecujące, że specjaliści z optymizmem patrzą w przyszłość. Prof. Świdziński jest przekonany, że dzięki jego doktorantce Polski Język Migowy ma szansę „trafić pod strzechy”.

:arrow: źródełko

____________________

To jest to - traktowanie Głuchych jak cudzoziemców :brawo: I powiedzcie, czy nie można pójść krok dalej i ludzi z zD też traktować jak cudzoziemców? Nie upośledzonych, nie chorych, nie potrzebującyhc litości czy współczucia, a właśnie postrzeganych jako obcokrajowcy.
A swoja drogą Pan Profesor jest niesamowitą osobowością, miałam z nim zajęcia, były zawsze bardzo interesujące, choć traktowały można powiedzieć o czymś zupełnie mało interesującym: Gramatyka Opisowa Języka Polskiego :lol: Prof. Świdziński jest niepełnosprawny ruchowo - właśnie teraz sobie o tym przypomniałam, bo widując go na wydziale, jakoś się o tym zupełnie zapomina, jest tak energiczny :-)
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2006-12-19, 14:03   

No mi bardzo podoba się ta wizja niepełnosprawności - jako cudzoziemcy, obcokrajowcy :spoko:
Dla mnie to nie do pomyślenia - jak można nie uczyć głuchych dzieci języka migowego :-( , to rzeczywiście jest ich język porozumiewania się!
:brawo: dla profesora Świdzińskiego!
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
 
 
Aśka 
złotousty


Wiek: 45
Dołączyła: 02 Paź 2006
Posty: 5409
Skąd: lubelskie
Wysłany: 2007-07-31, 15:54   

Pogawędka z niemowlakiem >>> , czyli coś o BOBOMIGANIU :-)
_________________
Aśka, mama Martynki (2002) z zD, Mikołaja (2005) i Maciusia (2011)
 
 
sambaaa 
nawijacz


Pomogła: 1 raz
Wiek: 45
Dołączyła: 25 Kwi 2010
Posty: 613
Skąd: śląskie
Wysłany: 2010-10-01, 18:16   

Stronka z filmikami, w jaki sposób migać: http://www.mybabycantalk....s.aspx?letter=D
_________________
Joanna, mama Dawida, Michała i Julii (ur. 24.03.2010)
Sukcesy i osiągnięcia Juleczki
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Theme xand created by spleen modified v0.4 by warna fixing Program do sklepu