Pomogła: 6 razy Wiek: 43 Dołączyła: 28 Maj 2011 Posty: 4143 Skąd: tychy
Wysłany: 2015-10-08, 08:49
Dziurka się zmniejszyła z 11 mm na 8, ale im zależało, żeby Alusia ważyła 14 kg, aby zrobiić jej zabieg dojść do serca przez tętnice udową. Jest to mniej inwazyjne i niesie mniejsze ryzyko powikłań. Obecnie waży 13 kg, ale zdecydowali, że wykonają zabieg. Ala powoli przybiera na wadze, ale po dziecku nie widać problemów z sercem.
_________________ mama Wojtusia (*)ur. zm. 09.12.2007, Jasia 21.11.2008, Alusi z zd 28.04.2011
Alusia-malusia Blog Alusi
A nie ma w Waszym przypadku szansy na zrośnięcie, skoro ubytek sie zmniejsza? Przepraszam za natarczywe pytania, ale o 3 tygodni jestem w temacie ASDII i sporo rzeczy jest jeszcze nadal dla mnie niejasnych. Za 2 tygodnie mam ponowną wizyte u kardiologa i mam zamiar wtedy dopytać o niejasności, bo na pierwszej z powodu emocji, nie myslałam racjonalnie. U Alusi nie widać, jak po moim brzdącu. Z jednej strony to dobrze, bo bym oszalała, gdybym widziała, że coś nie tak, a z drugiej to myli rodzica, bo potem USG może rozczarować. Trochę dużo napisałam, ale to chyba taki rodzaj terapii dla mnie, aby wyrzucić z siebie swoje obawy i lęki. Dużo zdrówka Wam życzę!
U nas dziurka ASD II na początku się nie zarastała, chyba nawet troszkę się zwiększyła - była ok. 6 mm, a dwa miesiące temu jak Krzysiek miał ok. 20 miesięcy okazało się, że dziurka zmniejszyła się i ma 2,4-3 mm z tendencją do zarastania. Nam mówili, że najczęściej operuje się takie dziurki w wieku przedszkolnym, jeśli nie zarosną. My byliśmy już umówieni do CZD na wizytę pod kątem operacji, ale to dla tego, że Krzysiek miał tez jeszcze jedną dziurkę, która na szczęście już się zarosła.
_________________ Maria, mama Krzysia z zD ur. 19.11.2013 r.
Pomogła: 6 razy Wiek: 43 Dołączyła: 28 Maj 2011 Posty: 4143 Skąd: tychy
Wysłany: 2015-10-08, 14:41
Tak oczywiście miałam nadzieję, że dziurka jej się zrośnie i nie trzeba będzie robić zabiegu tak jak to było w przypadku botala, który się sam zamknął. Ja się pocieszam, że moja krolewna nie będzie miała rozcinanej klatki piersiowej, że to tylko zabieg, a nie operacja i jestem pozytywnie nastawiona i całkowicie dobrej myśli.
_________________ mama Wojtusia (*)ur. zm. 09.12.2007, Jasia 21.11.2008, Alusi z zd 28.04.2011
Alusia-malusia Blog Alusi
Maria74 cieszy mnie, że dziurka u Was się pomniejsza i tym samym zazdroszczę :) Ale wierzę, że u nas też nadejdzie dzień, w którym nie będzie dziurki, tylko nie wiemy jeszcze w jaki sposób...
A u Was gosiulkat super, że zdecydowali lekarze i mniej inwazyjnej metodzie. Szybszy powrót do domku dzięki temu i zamknięcie w pewien sposób tematu.
Ja się teraz uczę cierpliwości i optymizmu :)
Ja to już w pewnym momencie nie wierzyłam, że same się dziurki zarosną, zwłaszcza, że w pewnym momencie była już chyba 8 mm, a botall to raczej się zamyka wcześniej niż blisko 2 lat. Ale zawsze byłam dobrej myśli, że jak trzeba będzie to zrobimy zabieg, miałam tylko nadzieję, że tak jak jest planowane u Alusi, uda się przez tętnicę udową - bez otwierania klatki piersiowej, i wszystko będzie dobrze. Choć Krzyś jest moim całym światem to postanowiłam, że nie będę się martwić na zapas i przed czasem. Wczoraj pani endokrynolog się dziwiła, że Krzyś ma jeszcze dziurkę, bo osłuchowo nic nie mogła wysłuchać, a mówi, że zawsze słyszy jak jest Myślę, że warto jest myśleć optymistycznie. Serduszko twojego dziecka naprawi się samo, albo przy pomocy lekarzy i wszystko będzie dobrze!
_________________ Maria, mama Krzysia z zD ur. 19.11.2013 r.
Maria74 właśnie od kilku dni próbuję tak o tym myśleć: albo zrośnie się samo, albo pomogą w tym ręce lekarzy - najważniejsze, aby serduszko było zdrowe! Chociaż pewnie jeszcze nie jeden raz dopadnie mnie strach i obawa. A kiedy idziecie na kontrolne USG?
W styczniu. Ja jestem z tych co się wszystkim przejmują i lubią sobie popanikować. Ale udało mi się zachować zimną krew i nie martwić się na zapas. Pomyślałam, że "nerwy" zostawię sobie na pobyt w szpitalu jeśli będzie potrzebna operacja. Na pewno pomaga to, że po Krzyśku nie widać choroby serca. No nie ukrywam, że przy każdym echu serca Krzysia, moje serducho zamierało, czy się nie pogorszyło, czy lekarka nie wypatrzy czegoś jeszcze. Ale na co dzień nie panikuję, nie zamartwiam się - czego Ci z całego SERCA życzę.
_________________ Maria, mama Krzysia z zD ur. 19.11.2013 r.
To dobrze, że nie tylko ja jestem z tych , co panikują. Z pierwszej wizyty, gdy padła diagnoza, połowy słów lekarki nie pamiętam, bo moja pamięć zarejestrowała tylko te najgorsze. Rzeczywiście fakt, że po brzdącach nie widać wady - pomaga w normalnym funkcjonowaniu. Ale lęk pewnie będzie przy każdej wizycie, ąz do momentu , gdy wszystko będzie OK. Dobrze wiedzieć, że nie jestem odosobniona z podobnymi myślami :)
Wysłany: 2016-01-27, 20:44 A jednak kierunek Zabrze :(
Witam drogie Mamy! Odzywam się ponownie, gdyż u nas nie jest dobrze, nie ma poprawy. Ostatnie echo wykazało, że ubytek się nie zmniejsza ma ok.8mm, a dodatkowo zaczęła powiększać się prawa komora. Dlatego dostaliśmy skierowanie do Zabrza, mamy wizytę 11.02. na konsultacje, po których zostanie podjęta decyzja co dalej, jakiego typu zabieg. Dzisiaj jest pierwszy dzień od tygodnia , gdy z tego powodu nie płaczę.Wiem, że najważniejsze jest , aby Henio miał zdrowe serduszko i nic mu nie zagrażało. Chciałam się dowiedzieć , czy któraś z Was wie jak wygląda pobyt na tych wstępnych badaniach w Zabrzu, czy można zostać z dzieckiem na noc? Pytania dotyczące samego zabiegu też są, ale póki co nie wiadomo jaki. Mam nadzieje, z uda się ubytek zamknąć zapinką ...Mały waży 10 kg.Zobaczymy...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum