Wiek: 42 Dołączyła: 25 Mar 2008 Posty: 175 Skąd: śląsk
Wysłany: 2008-11-14, 11:44 Pokarmy bardziej zwarte
Nie znalazłam wątku dotyczącego jedzenia bardzej zwartych pokarmów, więc otwieram nowy. Nie wiem w czym mogę jeszcze Oskarowi pomóc, aby zaczął jeść kawałeczki jedzenia. Do tej pory masujemy codziennie buzię (ten rozszerzony do nauki żucia), przełyk. Masuję buzię wewnątrz różnymi rzeczami : skórką chleba, jabłkiem, szczoteczką do zębów i itp. Dajemy mu pojedyńcze kawałeczki to pożuje i połkie, ale jak daję zupkę np Gerbera po 9 miesiącu (w niej jest dużo małych kawałeczków jarzyn, cały ryż) to zaczyna się ksztuszenie i wymiotowanie, chodź nie tak od razu - zje trochę. Czasem mam już dość, a to dopiero początek. Dzisiaj dałam mu łyżeczkę zmiksowanej parówki to zjadł, przy drugiej mu wyszła z buzi, a trzecią już zwymiotował .
_________________ Monika, mama Oskarka z zD (ur.23.01.2008r.) i Kingi (ur. 29.04.2011r.)
Moniko to trwa dosyć długo. Ada ma prawie skończone 14m-cy a też nie zawsze chce jeść posiłki o większych kawałkach.Zauważyłam że zjada więcej zupki zmiksowanej niż takiej, gdzie poduszę jej warzywa widelcem.Teraz polubiła już paluszki i chrupki ale to też długo trwało Więc wam też życzę cierpliwości
Moniko, Kuba też nie gryzie większych kawałków.
Właśnie kupiłam mu pare obiadków po 9 miesiącu i po pierwszej łyżeczce był koniec jedzenia. Od razu wyczuwa większe cząsteczki, wypluwa je i dalej nie chce jeść.
Pewnie według producentów zdrowe dziecko w wieku 9 miesięcy ma już 4 zęby, którymi bez problemu pogryzie te cząstki ziemniaczków czy ryżu.
Ja dam jeszcze Kubie czas na naukę jedzenia takich pokarmów. Jak narazie polubił chrupki kukurydziane.
Pamiętam jak położna mi powiedziała, że dopiero jak dziecku wyjdzie ząbek to znak by dawać mu pokarmy mniej zmielone.
Pamiętam jak położna mi powiedziała, że dopiero jak dziecku wyjdzie ząbek to znak by dawać mu pokarmy mniej zmielone.
A co jak zęby wyjdą ok 17 miesiąc? To, że nasze dzieci nie gryzą to nie problem zębów. Majce nauka jedzenia zajeła rok i nie czekałam na pierwsze zęby.
MOja Maja nie mając żadnego zęba w wieku ok roku zjadała wszystko ale było to zasługą logopedki która ją tego nauczyła a raczej zmusiła bo mała robiła wszystko żeby nie zjeść pluła łykała w całości dławiła się i tak dalej.
Dziś jestem bardzo wdzięczna Pani Gosi, za to że nas do tego zmobilizowała bo z wiekiem byłoby coraz gorzej gdyż przyzwyczajenie do zmiksowanego pokarmu jest czasem większym problemem niż brak zębów i naprawdę warto walczyc o to aby dziecko uczyło się żuć gdyż w przyszłości pomoże mu to w mowie.
Aha ważna jest też technika karmienia którą opanować samemu może być trudno więc poszukajcie logopedy który zajmuje się terapią jedzenia i niech wam pokaże jak trzymać dziecko i jak karmić
_________________ Asia mama Mai 23.09.2006 i chłopaków
Wiek: 42 Dołączyła: 25 Mar 2008 Posty: 175 Skąd: śląsk
Wysłany: 2008-11-14, 22:05
Joasiu możesz powiedzieć coś więcej jak ją karmiłaś, wiesz ze znalezieniem dobrej logopedy jest ciężko , a tutaj dzielimy się naszymi doświadczeniami . Ja Oskara karmię łyżeczką Aventu na moich kolanach. Na krzesełku do karmienienia też próbowaliśmy, ale strasznie się wiercił.
_________________ Monika, mama Oskarka z zD (ur.23.01.2008r.) i Kingi (ur. 29.04.2011r.)
Moja córcia - 13 miesięcy od ok. 7 miesiąca je większość rzeczy. Krótko przed roczkiem urosły jej 2 ząbki. Nigdy nie miksowałam jej jedzenia, tylko zgniatałam jedzeniem widelcem - ale ja gotuję jej codziennie zupy. Zaczynałam od chrupek (tych ze znaczkiem dla dzieci, bo inne się sklejają albo chrupki z lewiatana), od miśkoptów, potem doszły danonki, serka z musem, czasem obgryzała kostki i skórki od chleba. Teraz daję jej np. pół bułeczki to sobie jak ja to mówię "memla" Kroję jej w kosteczkę kiełbaski, bo to mały mięsożerca. Jeżeli chodzi o łyżeczkę, to mam dwie łyżeczki, które lubi - reklamówki firmy Nestle i rewelacyjna łyżeczka (jaka reklama)... ups z ikea (takie komleciki są, kubek niekapek, śliniaczek plastikowy i łyżeczka, kosztuje 15 zł.) Często kroję pół jabłuszka i wyskrobuję jej miąższ łyżeczką, rzadko ścieram na tarce albo daję jej po prostu obrane pół jabłuszka albo marchewkę i słyszę, że skrobie jak królik i tylko widać ślady zębów W sumie to mała wszystko je... I to właśnie u logopedy mała wcinała pierwszy stały pokarm (ok. 4 miesiąca jej życia). Malutka nieraz się zachłyśnie, ale głównie herbatką... teraz ta tendencja ustaje.
Wysłany: 2009-10-27, 22:42 Re: Pokarmy bardziej zwarte
Monika22 napisał/a:
Nie znalazłam wątku dotyczącego jedzenia bardzej zwartych pokarmów, więc otwieram nowy. Nie wiem w czym mogę jeszcze Oskarowi pomóc, aby zaczął jeść kawałeczki jedzenia. Do tej pory masujemy codziennie buzię (ten rozszerzony do nauki żucia), przełyk. Masuję buzię wewnątrz różnymi rzeczami : skórką chleba, jabłkiem, szczoteczką do zębów i itp.
Dajemy mu pojedyńcze kawałeczki to pożuje i połkie, ale jak daję zupkę np Gerbera po 9 miesiącu (w niej jest dużo małych kawałeczków jarzyn, cały ryż) to zaczyna się ksztuszenie i wymiotowanie, chodź nie tak od razu - zje trochę.
Czasem mam już dość, a to dopiero początek. Dzisiaj dałam mu łyżeczkę zmiksowanej parówki to zjadł, przy drugiej mu wyszła z buzi, a trzecią już zwymiotował .
Mam pytanie: W jakim wieku jest synek? Jak reaguje na masaże? Czy jest zainteresowany nowymi smakami?
Jest tak, że człowiekowi łatwiej sobie poradzić z pokarmem, który ma cały taką samą konsystencję niż z "miesznym" :). Być może dlatego synek ma problemy z zupkami (troche grudek, trochę "mazi").
Proszę spróbować znaleźć taki pokarm stały, który najlepiej akceptuje i cierpliwie go podawać. I skonsultować sie z logopedą.
Pozdrawiam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum