Różnie bywa z tym dochodzeniem do siebie. Są dzieci co po 8 dobach do domciu wracają, inne sią zbieraja dłużej, inne nawet przez miesiąc. To zależy. Ale trzeba być dobrej myśli Trzymamy kciuki i wspieramy z całych sił. Pomyśl, że za jakiś czas już będzie po wszystkim, twoje dziecko będzie zdrowe i bezpieczne, a ty nie będziesz się martwiła, czy to zasinienie wokół ust to coś poważnego, czy tylko cień, czy brzuszek jest tylko wzdęty, czy może to juz objaw niewydolności krązenia... Będzie dobrze
_________________ Ania-mama Madzi z zD-Pyzatego Aniołka, Paulinki z zD (13) i Jerzyka (9)
.............................................................................
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać. " A.de Saint-Exupery
Dziękuję za kciuki Dziewczyny :)
I jeszcze jedna rzecz mnie bardzo martwi. Lenka je tylko z piersi. Próbowałam ją nauczyć pić z butelki, wypróbowałam chyba prawie wszystkie jakie były na rynku i nic. Traktuje je wyłącznie jak gryzaki, jedyne co to trochę pociągnie z Calmy Medeli. Cokolwiek do picia przyjmie w sumie tylko ze strzykawki. No i się obawiam jak oni ją będą karmić.
Czy mamy, które były po operacji z dzieciaczkami cycusiowymi mogą mi napisać jak wygląda sprawa karmienia??
_________________ Ania, mama Hanusi (28.07.2010), Lenki z zD (7.01.2013) i Oleńki (30.07.2016). Żona ukochanego Arka.
Moja Zosia je i cyca i z butelki. Nie wiem dokładnie jak była karmiona na OIOmie, pewnie sonda a potem butelka.
Ja cały czas odciagalam mleko, mrozilam i zawozilam do szpitala. W trzeciej dobie po operacji podawali jej moje mleko.
Moja Zosia je i cyca i z butelki. Nie wiem dokładnie jak była karmiona na OIOmie, pewnie sonda a potem butelka.
Ja cały czas odciagalam mleko, mrozilam i zawozilam do szpitala. W trzeciej dobie po operacji podawali jej moje mleko.
A ciężko Ci było utrzymać laktację?
_________________ Ania, mama Hanusi (28.07.2010), Lenki z zD (7.01.2013) i Oleńki (30.07.2016). Żona ukochanego Arka.
Aneczka, na kardiochirurgii we Wrocławiu i w Poznaniu mamy podawały pielęgniarkom swoje mleczko i jak tylko była możliwość, to dzieciaczek był nim karmiony przez sondę Później już na oddziele z regóły dzieciaczki wracały do cycusia.
Jak Pysia miała operację Hirschprunga i byłam z nią na oddziale, to ściągałam dla Jureczka systematycznie mleko, zlewałam do sterylnych pojemniczków i trzymalam w lodówce na oddziale. Raz na 2 dni mój mąż w takiej turystycznej lodóweczce przewoził je do domu. Moja koleżanka zaś na oddziale mroziła mleczko i też w turystycznej lodówce mąż zawoził do domciu. Mi pielegniarki udostępniły na oddziale taką małą salę, gdzie mogłam spokojnie mleczko odciągać. Pogadaj w szpitalu, napewno pomogą Wiedzą doskonale, że mleko matki jest dla dziecka najlepsze i najzdrowsze, wzmacnia odporność, co po operacji serduszka będzie przecież bardzo ważne
_________________ Ania-mama Madzi z zD-Pyzatego Aniołka, Paulinki z zD (13) i Jerzyka (9)
.............................................................................
"Gwiazdy są piękne, ponieważ na jednej z nich istnieje kwiat, którego nie widać. " A.de Saint-Exupery
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum